Jedziemy do wód

"Turnus mija, a ja niczyja" - reż. Cezary Tomaszewski - Teatr J. Słowackiego w Krakowie

Operetka i sanatorium stanowią dobraną parę, o czym przekonać się można w Teatrze w Krakowie im. Słowackiego. W jego repertuarze znalazł się spektakl "Turnus mija, a ja niczyja" w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego.

To twórca, który potrafi zrobić sztuczne oddychanie najbardziej martwym utworom i gatunkom, dzięki czemu łapią one współczesny oddech. Tym razem się udało ożywić operetkę jako opowieść snutą wokół Erosa i Tanatosa, seksu i śmierci, rozpaczliwym poszukiwaniem uczucia i samotnością. A Tomaszewski ocucił ją w... sanatorium. Tam właśnie bowiem pojawia się grupa biznesmenów, którzy w pewnym momencie zmieniają się w zbieraninę seniorów z problemami zdrowotnymi i emocjonalnymi. Swoimi umiejętnościami służy im prof. dr Józef Dietl (Rafał Szumera, znakomicie odnajdujący się w roli doktora-narratora) i zasadnicza siostra Wanda (Katarzyna Zawiślak-Dolny z kolejną świetną rolą na koncie).

Cezary Tomaszewski bawi się konwencją. Cała intryga zbudowana jest niczym w klasycznej operetce, a obok hrabin i baronów mamy też kurtyzany. Słyszymy znane przeboje operetkowe - "Co się dzieje, oszaleję", "Dziewczyny z Barcelony", "Kto me usta całuje ten śni" czy wreszcie słynna "Aria ze śmiechem", która tu okazuje się przejmująco smutną "arią z kacem". Tak alkoholowym, jak i moralnym.

Tomaszewski rekonstruuje cały pakiet zachowań sanatoryjnych, bez pruderii i pudru. Od leczniczych zabiegów, przez spacery na deptaku po dancingi. A do tego zaloty, romanse, walka o zainteresowanie. Czyli tak naprawdę podrygi "ostatniej młodości". A wszystko z uśmiechem i bez ckliwości. Udana rozrywka nie tylko dla tych, co lubią być kuracjuszami

Łukasz Gazur
Dziennik Polski
20 maja 2019

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia