Jest tylko jeden powód, żeby cieszyć się listopadem
16. Festiwal Ars CameralisTen powód to Festiwal Ars Cameralis. Od 6 listopada przez trzy tygodnie czekają na nas doskonałe koncerty, wystawy i spotkania. David Lynch, Hans Bellmer, Yo La Tengo i wielu, wielu innych.
O niektórych wydarzeniach było głośno, zanim jeszcze zostały oficjalnie ogłoszone. Teraz już wiadomo na pewno, że 25 listopada David Lynch otworzy w Rondzie Sztuki wystawę swoich litografii i fotografii. Wcześniej przypomnimy sobie jego filmy na przeglądzie w Centrum Sztuki Filmowej. Wizyta Lyncha będzie też pretekstem do wyjątkowego koncertu. Jean-Philippe Audin, na co dzień wiolonczelista paryskiej opery, zaprezentuje nowe aranżacje muzyki do "Miasteczka Twin Peaks".
Muzyka filmowa to specjalność hiszpańskiego kompozytora Roque Banosa. Jego utwory m.in. do filmów Carlosa Saury w wykonaniu orkiestry AUKSO i zespołu Camerata Silesia otworzą festiwal. Zamknie go 30 listopada, też na poważnie, koncert orkiestry Concerto Köln i Philippe\'a Jaroussky\'ego. Ten kontratenor był już gościem festiwalu - w 2007 r. śpiewał w Pszczynie. Był już wtedy znanym artystą, ale gdy w tym roku zdobył dwie Midem Classical Awards, w świecie muzyki dawnej zyskał status supergwiazdy. W Katowicach posłuchamy ich interpretacji muzyki Haendla i Johanna Christiana Bacha.
Ponownym gościem festiwalu będzie litewski reżyser Oskaras Koršunovas. Uważany za jednego z najciekawszych rewolucjonistów litewskiego teatru pokaże nam 18 listopada swoją wersję "Romea i Julii" Szekspira. Ta inscenizacja z 2003 r. - jak zawsze z perfekcyjnym tempem i muzycznym wyczuciem Koršunovasa - przywodzi tym razem na myśl włoskie kino neorealizmu.
Ars Cameralis, które jako jedno z pierwszych przypomniało Katowicom postać urodzonego tutaj w 1902 r. surrealisty Hansa Bellmera, na tym festiwalu znów wróci do tej postaci. W zaskakujący sposób, bo pokazując w CSW "Kronika" w Bytomiu japońskich artystów zafascynowanych lalkami Bellmera. Okazuje się, że już kilka pokoleń twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni - świadomie lub nie - nawiązuje do sztuki katowickiego artysty.
Bellmer był artystą funkcjonującym na obrzeżu sztuki, wręcz alternatywnym, jak zespoły wybrane na festiwalowy wieczór muzyki alternatywnej. Tym razem będzie miał aż dwie odsłony. W sobotę, 7 listopada, wystąpi Matt Elliott, kultowy muzyk z Bristolu. Gra eksperymentalny post-rock, inspirowany m.in. słowiańskim folklorem i uchodzi za jednego z najważniejszych twórców europejskiej alternatywy muzycznej. W niedzielę, 22 listopada, gwiazdą wieczoru będzie Grizzly Bear z Brooklynu. To jedna z niewielu grup związanych z legendarną wytwórnią Warp Records, mimo że nie grają muzyki elektronicznej. Fanom ambitnych dźwięków nie trzeba mówić, że na obu tych koncertach trzeba być.
Pewnie nie zabraknie ich też 25 listopada, gdy wystąpi Yo La Tengo. Zespół gra od 25 lat, nagrał kilkanaście płyt. Nigdy nie odniósł wielkiego sukcesu komercyjnego, ale zawsze był pupilkiem krytyków i dziś jest już klasykiem amerykańskiej alternatywy. Przez lata zmieniał swoją muzykę, balansował między stylami, nigdy jednak nie zatracił artystycznej tożsamości.
Fani jazzu też będą szczęśliwi. 7 listopada Brad Terry zagra w duecie z Joachimem Menclem, a dwa dni później Avishai Cohen zaprezentuje swój nowy album "Aurora". Izraelski kontrabasista grał z takimi sławami, jak: Herbie Hancock, Chick Corea czy Bobby McFerrin, od lat prowadzi jednak własne zespoły. Magazyn "Bass Player" zaliczył go do grona 100 najbardziej wpływowych basistów XX wieku.
Dokładny program festiwalu znajdziemy na stronie www.myspace.com/uppersilesianartfestival. Bilety do kupienia w bileteriach internetowych.