Jestem Jolką

"Lekcja Miłości" - reż. Małgorzata Goliszewska i Katarzyna Mateja - HBO Europe, Widok, MX35, Aura Films - POL

Niezaprzeczalnie: Idzie wiosna. Wraz z wiosną, czas na miłość. Jest się czym inspirować, powstało tysiące spektakli i filmów o zakochanych parach. Wśród nich wybrałam tytuł, który podchodzi do tematu wyjątkowo niekonwencjonalnie.

Niezaprzeczalnie: Idzie wiosna. Wraz z wiosną, czas na miłość. Jest się czym inspirować, powstało tysiące spektakli i filmów o zakochanych parach. Wśród nich wybrałam tytuł, który podchodzi do tematu wyjątkowo niekonwencjonalnie.

Dokument Lekcja miłości (reż. Małgorzata Goliszewska, Katarzyna Mateja) to historia życia Jolanty Janus, kobiety przez lata tkwiącej w przemocowym małżeństwie. Po wychowaniu sześciorga dzieci, główna bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie musi dłużej żyć u boku człowieka, który jej nie szanuje. Decyduje się zamieszkać sama, urządza dom, uczy się śpiewać, spotyka się z przyjaciółkami, a także zapisuje na lekcje tańca. Tam poznaje Wojtka, którego z miejsca oczarowuje. Mężczyzna jest uprzejmy, troskliwy i prawi jej komplementy. Para spotyka się na zajęciach, na randkach, spacerach. Niestety, bohaterka wciąż gnębiona jest wyrzutami sumienia. Jej poglądy na ewentualny rozwód, życie z innym mężczyzną są niesprecyzowane. Społeczeństwo wymogło na niej postawę, której nie chce kontynuować. Mimo to nadal wspomina: "Zawsze słuchałam swojej babci i księdza, a oni mówili: „Na dobre i na złe".

Jola zaczyna poszukiwać swojej własnej drogi, a my możemy być wdzięcznymi świadkami tej podróży. Niemalże wszystkie sceny to małe arcydzieła np. nadmorskie wakacje, podczas których przyjaciółki wspominają swoją młodość. Ich historie nie są łatwe: „Pił i bił. I pierwsze co zaraz - rękoczyny", a mimo to całą scenę ogląda się z uśmiechem na ustach. Panie opalają się, śpiewają piosenkę, wspominają dawne miłości, obejmują się patrząc na morze. Kontrast między ich trudną przeszłością, a humorem z jakim się nią dzielą jest niesamowity. Podobne uczucia wzbudzają sceny randek Joli i Wojtka. Są uroczo zawstydzeni, niepewni własnych uczuć, wygłupiają się i w zasadzie są tak beztroscy jakby trudna przeszłość nigdy ich nie spotkała. Wojtek ma olbrzymi wpływ na rosnącą pewność siebie Joli. Zachęca ją do coraz częstszych spotkań, dotyku, nawet małżeństwa. Jasno wskazuje, że nie widzi w tym nic grzesznego i deklaruje swoje zaangażowanie.

Wraz z biegiem wydarzeń, Jola coraz zacieklej szuka ucieczki od długoletniego partnera, dyskutuje z koleżankami i w końcu pyta: „A czemu nie można mieć dwóch mężów?!" Postanawia porozmawiać z księdzem, który nie tylko nie rozumie kobiety, a jeszcze nazywa ewentualny rozwód ucieczką czy dezercją. Ostatecznie milknie po pytaniu: „Czy takiego człowieka można kochać w dalszym ciągu, takiego co Ci krzywdę robi?"

Dokument jest niezwykle autentyczny, ciepły. Miałam poczucie, że zostałam wpuszczona do świata bohaterów, że jestem obok nich. Rozmawiają przerywając sobie nawzajem, wchodzą w słowo, popełniają błędy językowe. Nie są aktorami, ich historia jest prawdziwa co jeszcze mocniej oddziałuje na widza, smuci i zachwyca.

Pani Jola inspiruje. Pasja z którą podchodzi do życia jest fascynująca, jej zaangażowanie w lekcje śpiewu, w taniec, w ubrania, fryzurę jest wyjątkowa i godna pozazdroszczenia. Widzi życie dużo szerzej niż niektórzy z nas, jest nareszcie główną bohaterkę swojej własnej historii. Doskonałe są także wywiady z Panią Jolantą, które można odnaleźć w Internecie. Dopowiada szczegóły, otwiera się i mówi o przeszłości. Przybliża szczegóły swojego zawodu, miłości do ubrań, dodatków, dbania o urodę. Nie jest fikcyjną bohaterką, ale kobietą z krwi i kości, daje nadzieje, że każdy z nas może zawalczyć o swoje szczęście.

Myślę, że tytuł dokumentu nie odnosi się do lekcji, którą odbyli wspólnie Jola i Wojtek, ale nauki pokochania samej siebie przez główną bohaterkę. To ona po latach życia w smutku, w samotności, w niemiłości, tera z odwagą potrafi powiedzieć: Jestem sobą. Nikim więcej. Jestem Jolką.

Lekcja miłości to doskonały dokument, zabawny, wzruszający, autentyczny i nie chcę, żeby zabrzmiało to zbyt moralizatorsko - bardzo pouczający. Wskazuje na przykładzie z prawdziwego życia, jak wiele możemy stracić nie pozwalając sobie samym na wolność. I w życiu, i w sercach i we własnych głowach.

Może warto wejść w te najmilsze, ciepłe dni właśnie ze słowami: jestem sobą, nikim więcej, jestem...

 

Katarzyna Pilewska
Dziennik Teatralny Warszawa
21 kwietnia 2021

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia