Język określa charakter bohaterów "Zażynek"

o przedstawieniu Anny Wakulik mówi Katarzyna Kalwat.

- Język jest bardzo ważny w tym dramacie. Bohaterowie rozmawiają ze sobą, monologują wewnętrznie a na dodatek komunikują się z publicznością wprost. Język, którym się posługują, charakteryzuje ich - o "Zażynkach" Anny Wakulik mówi Katarzyna Kalwat, reżyserka przedstawienia w Teatrze Polskim w Poznaniu.

Czym różni się dzisiejsza premiera od czytania performatywnego sprzed dwóch miesięcy?

- Podczas "Metafor Rzeczywistości" próbowaliśmy znaleźć teatr ukryty w tekście. Kto był, to zobaczył pewien zamysł inscenizacyjny, który następnie staraliśmy się rozwijać, iść dalej i w głąb. Staraliśmy się opowiedzieć historię naszych bohaterów. Mniej interesują nas debaty społeczne (aborcja, rola Kościoła w życiu społecznym i politycznym), które ich dotykają bezpośrednio. Mnie tak naprawdę interesuje w tym spektaklu bardziej człowiek, mniej sprawa.

Powiedziała Pani, że zrezygnowała z warstwy publicystycznej dramatu Anny Wakulik. Nie boi się Pani, że rzecz sprowadzi się do historii rodzinnej, których wiele w serialach?

- Nie odrzuciliśmy publicystyki, przesunęliśmy ją jedynie na dalszy plan. Tematem głównym naszego spektaklu pozostają konflikty międzyludzkie, rozpad więzi emocjonalnych. Aborcja, religia, Kościół katolicki są obecne nadal w sztuce, ponieważ one pokazują uwikłanie postaci w różne światopoglądy, które

też ich określają a nawet konfliktują.

Wie Pani, jakim tropem interpretacyjnym podążają koledzy w Londynie, którzy zaplanowali premierę "Zażynek" w The Royal Court Theatre na luty?

- Ania Wakulik, autorka, pojechała do Londynu, aby się tego dowiedzieć.

Zażynki dość obce słowo w Wielkopolsce...

- Zażynki - tp metaforyczne nazwanie święta dożynek. Ania sparafrazowała w ten sposób święto plonów. W tym dniu pojawia się w jej dramacie śmierć - aborcja, której dokonuje Maria. Maria niesie silny konflikt tradycji i współczesności. Jej język jest utkany z języka religijnego. Na skutek ekstremalnych doświadczeń życiowych on się rozpada, dekomponuje. Następuje rodzaj przewartościowania wartości. Język jest bardzo ważny w tym dramacie. Bohaterowie rozmawiają ze sobą, monologują wewnętrznie a na dodatek komunikują się z publicznością wprost. Język, którym się posługują, charakteryzuje ich.

Między czytaniem performatywnym a premierą panowało zawieszenie. Nie było wiadomo, czy będzie premiera. Czy taka sytuacja sprzyja pracy?

- To świetna sprawa. Zostaje pamięć tego, co się zrobiło, a jednocześnie przerwa pozwala złapać dystans. Mam w tym pewne doświadczenie.

**

Teatr Polski (ul. 27 Grudnia 10)

piątek 20.11., godzina 19.30, sobota -niedziela 1,2.12., godzina 19.30 bilety: 25 i 36 zł

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
2 grudnia 2012
Portrety
Katarzyna Kalwat

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...