Jubileusz 20-lecia Orkiestry Kameralnej Filharmonii Narodowej

W Filharmonii Narodowej nie brak ani okazji do obchodów jubileuszy, ani chęci do ich świętowania z odpowiednim rozmachem.

Wciąż trwają wydarzenia celebrujące 120-lecie instytucji, pomiędzy nimi jednak trafił się jeszcze inny - skromniejszy, acz niemniej interesujący - koncert z okazji 20 urodzin orkiestry kameralnej Filharmonii.

Atrakcją wieczoru był niewątpliwie występ słynnego wiolonczelisty, Miszy Majskiego. To częsty gość polskich sal koncertowych, ale występ artysty tego kalibru zawsze stanowi wyjątkowe wydarzenie, choćby i nawet nie był on dla naszej publiczności pierwszą lub jedyną okazją posłuchania go na żywo. Otoczony pewną famą ekscentryka (być może bardziej z powodu wizerunku, niż samej gry) solista podjął się wykonania koncertu C-dur Józefa Haydna, a zatem utworu, który niespecjalnie godzi się z wybujałą osobowością artystyczną. Zagrał go jednak bez ekstrawagancji: uwagę zwróciła szczególnie część środkowa, gdzie dołożył nieco więcej kontrastów dynamicznych, niż słyszymy tam zazwyczaj, potęgując w wysmakowany sposób wspaniały liryzm tej części.

Publiczność Filharmonii Narodowej przyjęła jego występ niezwykle żywiołowo, wywołując go do trzykrotnego encore. Zamiast opisowych miniatur na wiolonczelę solo, wykonał on jednak – wciąż z akompaniamentem orkiestry – dwa fragmenty z Czajkowskiego, pochodzące z opusów 11 i 19, w adaptacji na wiolonczelę i orkiestrę smyczkową. Tu ponownie wykazał się najwyższej próby umiejętnością prowadzenia i wrażliwego cieniowania długich fraz cantabile. Na koniec, już bez akompaniamentu, zaprezentował nietypową wersję słynnego preludium z pierwszej suity wiolonczelowej Bacha. Artysta dokonał nagrań bachowskich suit na różnych etapach swojej kariery, a interpretacja tego wieczora można przyjąć było jako próbą pokazania tych znanych klasyków literatury wiolonczelowej na nowo, tempo wykonania było bowiem znacznie szybsze od przyjętego, jak również od tego, które słyszymy na słynnych nagraniach samego Miszy Majskiego z lat 90. Choć interpretacja ta dała dowód jego wirtuozerii, nie przekonała nas pod względem artystycznym; sprawiała wrażenie niecierpliwego przegalopowania przez utwór, którego grający artysta ma już serdecznie dość. Publiczność przyjęła ją jednak z entuzjazmem.

W programie koncertu, Haydn znalazł się w nieco nietypowym towarzystwie, gdyż koncert klasyka wiedeńskiego wykonano pomiędzy utworami późnoromantycznymi – Paderewskim i Dworzakiem. Suita G dur Ignacego Jana Paderewskiego to utwór młodzieńczy i stanowi raczej ciekawostkę dla miłośników jego twórczości, niż cokolwiek więcej. Znacznie ciekawszą propozycją wybraną z katalogu jego dzieł na ten wieczór był zaproponowany na zakończenie koncertu nokturn z op. 16, w aranżacji na smyczki.

Słynna serenada Antonina Dworzaka był kluczowym punktem programu dla samej orkiestry (a przecież to właśnie ich jubileusz obchodzono!), stwarzając im wreszcie możliwość zaprezentowania swoich umiejętności na szeroko znanym klasyku wśród utworów na orkiestrę smyczkową. Tak brzmią owoce dwóch dekad wspólnej pracy artystycznej: całej orkiestrze, a przede wszystkim jej wytrwałemu kierownikowi – Janowi Lewtakowi – należą się wyrazy uznania.

__

Wykonawcy:
Orkiestra Kameralna Filharmonii Narodowej
Jan Lewtak
kierownik artystyczny
Mischa Maisky
wiolonczela

Ignacy Jan Paderewski
Suita G-dur na orkiestrę smyczkową [11']
Joseph Haydn
Koncert wiolonczelowy C-dur [17']
przerwa [20']
Antonín Dvořák
Serenada E-dur na orkiestrę smyczkową op. 22 [27']

Krzysztof Żelichowski
Dziennik Teatralny Warszawa
24 lutego 2022
Wątki
#MUZYKA

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...