Kamienie szlachetne na szaniec
"108 kostek cukru" - reż. Agata Puszcz - Teatr Dramatyczny w WałbrzychuNajnowsza premiera wałbrzyskiego teatru to monodram „108 kostek cukru", napisany na podstawie powstańczego pamiętnika krewnej aktorki, która go odgrywa. Monodram Ireny Sierakowskiej jest jedną z ośmiu premier 56. sezonu Kamienie Szlachetne.
Kiedy wchodzimy na widownię, widzimy minimalistyczną scenografię, z geometrycznymi, białymi prostokątami, rozłożonymi na scenie. Pierwsze skojarzenie to mury, labirynt, schron. Dopiero po chwili dostrzegamy powstańcze artefakty : karabin, metalowe puszki. Wita nas współcześnie ubrana aktorka, przedstawiając się i wprowadzając w tajemniczą historię rodzinną. Wchodzi w osobistą interakcję z widzami, przełamuje barierę obcości i stwarza psychiczną bliskość, dzięki której empatycznie utożsamiamy się z losem jej imienniczki z przeszłości.
Monodram to opowieść o dziewczynie, której młodość przypadła na czas powstania warszawskiego.
Monodram to opowieść o jej ciotce, noszącej to samo imię i nazwisko : Irena Sierakowska.
Monodram stał się opowieścią o niej samej.
Monodram to opowieść o przeznaczeniu zapisanym w naszym kodzie biologicznym.
Aktorka dokonuje metamorfozy, przebierając się w ubrania kobiety, będącej jej wojennym alter – ego. Z tyłu na ekranie wyświetlone jest jej zdjęcie, nie mamy złudzeń, wyglądają identycznie. Genetyka nie kłamie, parę ruchów i stajemy się swoją „siostrą bliźniaczką".
Okazuje się, że w krwi nie płynie tylko kształt nosa, kolor oczu, wraz z kodem D.N.A dziedziczymy pamięć, historię i traumę. To trochę taka Hellingerowska terapia, podczas której odgrywając rolę kogoś z rodziny, zaczynamy się podobnie zachowywać i odczuwać te same emocje. Młoda aktorka Irena Sierakowska czasem odczuwa na ulicy lęk bez żadnego wyraźnego powodu. Opowieść, którą snuje w retro sukience i fryzurze, oparta jest na dzienniku jej ciotki, która zginęła w czasie powstania, ukrywając się w mieszkaniu znajomych. Życiem rządzi przekleństwo fatum . Wyszła po prostu ze swoim kuzynem po sprawunki do miasta i tak zastało ich powstanie. Droga do domu została odcięta. Nie znasz dnia ani godziny. Tytułowe 108 kostek cukru to towar luksusowy, którym delektowali się z braku innej żywności. W puszkach po fasoli trzymano wtedy naboje albo robiono z nich bomby. Taki tragiczny czas.
Pod koniec monodramu z oczu większości widzów płynęły łzy, ściśnięte gardła i niekończące się owacje wyrażały wszystko. Aktorka nie zaprosiła na premierę nikogo ze swojej rodziny.
Profesjonalizm czasem nie wystarcza, kiedy teatr wypływa z naszego prywatnego jądra ciemności.