Kat i jego ofiara

"Osaczeni" - reż: Małgorzata Bogajewska - Teatr im. S. Jaracza w Łodzi

Kamil Maćkowiak, Sambor Czarnota i Dobromir Dymecki już 50 razy zagrali "Osaczonych" w Teatrze Jaracza w Łodzi. Poprowadzeni przez Małgorzatę Bogajewską za każdym razem tworzą na kameralnej scenie przedstawienie po brzegi przepełnione emocjami.

Łódzcy „Osaczeni” to spektakl, który odkrywa przed widzami najgłębiej skrywane zakamarki ludzkiej psychiki. Łarika (Sambor Czarnota) i Wesołego (Kamil Maćkowiak) - bohaterów sztuki, poznajemy w sytuacji ekstremalnej. Jest to spotkanie dwóch mężczyzn, którzy próbują zrozumieć rzeczywistość i sens wyboru różnych dróg życiowych. Wesoły to młody mężczyzna, który jako jedyny ze swojej kompani przeżył wojnę, próbuje więc wytłumaczyć Łarikowi, rówieśnikowi, który nie był żołnierzem, co znaczy ponowna socjalizacja i powrót do życia w cywilu po tak traumatycznym wydarzeniu. Pochowanie dziesięciu kolegów, codzienna walka o własne życie z jednoczesnym torturowaniem i zabijaniem innych, doprowadziło do destrukcji jego psychiki. Trudności, jakie przeżywa, są dla wielu całkowicie niezrozumiałe.

W punkcie kulminacyjnym akcji, kiedy napięcie, jakie wytworzył duet aktorów, sięga zenitu, naszym oczom ukazuje się wyciągany z grobu ten trzeci. Jim (Dobromir Dymecki) to młodziutki żołnierz, przyjaciel Wesołego, którego ten pochował w czasie wojny. Scena wyciągania i próby ratowania Jima jest jedną z najpiękniejszych, jakie możemy oglądać w teatrze. Odpowiednio dobrana muzyka i doskonali aktorzy wytwarzają niemalże mistyczną atmosferę, którą dopełnia wypełniający salę zapach ziemi.

Wracają wspomnienia, namacalne wizje obezwładniają bohaterów. Jim niespodziewanie staje się katem, którego ofiarą jest Wesoły. Jim to personifikacja wojny, która przychodzi mając za zadanie naprawę zastanej sytuacji, dążąc do celu po dosłownych ‘trupach’. Można zauważyć, że z drugiej strony Wesoły jest Katem dla Łarika. Ważna jest woda, która towarzyszy aktorom w trakcie trwania całego spektaklu. Jej symbolika i obecność na scenie może wiele powiedzieć. To symbol oczyszczenia, próba zmycia z siebie wszystkich błędów:  czynnego (Wesoły) i biernego (Łarik) uczestnictwa w wojnie.

Inscenizacja Bogajewskiej to przykład bardzo dobrego teatru. Przede wszystkim zespół aktorski na najwyższym z możliwych poziomów. Mocny i pewny siebie Wesoły doskonale kontrastuje z nieśmiałym Łarikiem (brawa dla aktorskiego duetu), do tego bezwzględny Jim (Dymecki stworzył postać, która na długo pozostanie w pamięci widzów). Scenografia ograniczona tylko do niezbędnego minimum, podobnie muzyka. „Osaczeni” to przykład, że na kameralnej scenie w teatrze można pokazać stuprocentową wojnę w każdym jej aspekcie.

Agata Siuta
Dziennik Teatralny Łódź
8 października 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...