Katowice mają bezdomny teatr. Siedziby dla niego poszuka wojewoda

Stowarzyszenie Teatralne A PART

Jeden z najlepszych naszych teatrów nie może się doprosić władz Katowic o pomoc w znalezieniu siedziby. - Urzędnicy myślą, że powinniśmy radzić sobie sami - mówią artyści.

Stowarzyszenie Teatralne A Part powstało w 2004 roku, wcześniej jego twórcy z Marcinem Herichem na czele byli związani z katowickim Teatrem Cogitatur. A Part dorobił się opinii jednego z najlepszych teatrów w regionie - jego spektakle można było oglądać na festiwalach teatralnych od Rosji po Brazylię. Herich co roku przygotowuje także Międzynarodowy Festiwal Teatrów A Part - odbyło się już 15 edycji imprezy. Wpisano ją także do kalendarza imprez związanych ze staraniami Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Co więcej, utworzona przez prezydenta Katowic rada programowa chce, by w 2016 roku odbył się tu Europejski Rok Teatrów Ulicznych. Tymczasem ceniony teatr wciąż nie ma lokalu. - W tej chwili naszą siedzibą jest internet i moje prywatne mieszkanie. Nie mamy miejsca, do którego moglibyśmy zaprosić widzów, nie mamy warunków do normalnej pracy - mówi Herich. Próby odbywają się zwykle w jednej z sal Górnośląskiego Centrum Kultury. 

- Nie możemy jednak tam rozstawić scenografii i instalacji. Sprzęt trzymamy w magazynie, który wynajmujemy na Janowie - mówi Herich.

Od sześciu lat prosi katowickich urzędników o pomoc w znalezieniu odpowiedniego lokalu. - Niestety, bez skutku. Wcześniej myślałem, że skoro od lat robimy coś cennego dla miasta, to możemy liczyć na wsparcie - mówi Herich.

Do tej pory oglądał dwa miejsca, które mógł wynająć od miasta. Dawny młyn na ulicy Staromiejskiej jest jednak tak zniszczony, że na początek trzeba by w niego zainwestować 7 min zł. Teatr oczywiście nie ma takich pieniędzy. Idealny był lokal na ul. 3 Maja. - Mieścił się w bramie dawnego domu towarowego Pedant. Nie wiem, co się stało, ale gdy byliśmy już zdecydowani, dowiedzieliśmy się, że to nieaktualne - mówi.

Właśnie wysłał do urzędników kolejne pismo. Liczy na to, że przy okazji starań o ESK Katowice znajdą w końcu dobre miejsce dla teatru. O problemach artystów dowiedzieli się także urzędnicy wojewody. Już zaczęli szukać dla A Partu odpowiedniego budynku, który należy do skarbu państwa.

Miejscy urzędnicy zaklinają się, że chcą pomóc Herichowi. - I to jak mało komu. Niestety, A Part sam zrezygnował z siedziby przy Staromiejskiej, bo artyści stwierdzili, że byłaby dla nich zbyt droga - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu. Wyjaśnia też, że lokal na 3 Maja Herich znalazł sam, ale miasto nie mogło mu pomóc. - Tam już był najemca W dodatku brama prowadząca do tego miejsca jest zamykana na noc - mówi Bojarun. Mimo to nie odżegnuje się od kolejnej próby pomocy teatrowi.

- Jestem sceptyczny. Żeby nam pomóc, miasto musi naprawdę tego chcieć. Tymczasem mam wrażenie, że tak nie jest. Chyba brakuje świadomości, że robimy coś dobrego dla, miasta - mówi Herich.

pj
Gazeta Wyborcza Katowice
6 lutego 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...