Każdy człowiek powinien mieć jakąś tajemnice.

"Komety" - reż. Krzysztof Bizio - Agencja Kreacji Teatru Telewizji Polskiej

Komety to spektakl wyreżyserowany dla Teatru Telewizji przez Leszka Dawida. Powstały dzięki twórczości szczecińskiego dramaturga Krzysztofa Bizio. Gatunkowo jest to dzieło uznane jako thriller psychologiczny. Wchodzimy w historię czwórki bohaterów, w których wcielają się: Agata Kulesza, Janusz Chabior, Piotr Głowacki oraz, debiutująca, Magdalena Jaworska.

Znajdujemy się nad polskim morzem. Tam swój ośrodek wypoczynkowy prowadzi dwójka bohaterów. Ciekawość psychologiczna ukryta jest na pierwszy rzut oka w ogólnej relacji pomiędzy matką a córką, córką a ojcem, ojcem a matką, córką a kochankiem etc. Jednak analizując całość odkrywam wartość w skrupulatnym wykreowaniu problematyki jednostki. To właśnie każdy z bohaterów, osobno, swoją ukrytą tajemnicą, napędza proces powstawania konfliktów. Sekret ukryty w każdym z nich pobudza intensywnie do analizy i poszukiwań działań przyczynowo-skutkowych.

Z jednej strony spotykamy się z postacią, która nosi w sobie nieposkromione ilości żalu. Niepotrafiąca pogodzić się z przeszłością na każdym kroku stara się wywoływać u innych skrajności. Jej emocje porównywalne do hiperboli, same jakby nie znają celu swojego działania.

Z kolei kolejny z bohaterów stwarza kontrast w odniesieniu do postaci poprzedniej. Obcujemy z człowiekiem, który pogodził się ze swoją przeszłością ale uległ narzuconemu stereotypowi genu. Myślę, że Arystoteles w Etyce Nikomachejskiej rzucił w nas falą myślową podejmującą temat losu genetycznego , która płynie przez pokolenia dając możliwość poznania nieskończenie wielu perspektyw. Właśnie jedną z nich poznajemy w tym spektaklu , który lawiruje wokół prawd moralnie dziedzicznych odsłaniając nowe możliwości. Czy geny zamykają nas w ramach, z których nie da się uciec? A może się da, tylko trzeba włożyć w to nieopłacalnie dużo wysiłku..Może łatwiej pogodzić się z pewnymi uwarunkowaniami niż nieustannie z nimi walczyć.

Kolejna postać, kobiety matki, przynosi z kolei emocje spokoju, który wytworzył czas zamieniając marzenia w rutynę. Nie wystarczy spełnić marzeń , szczęście trzeba jeszcze utrzymać wytwarzając nieskończoną chęć do działania. Stateczność w jednej dziedzinie życia, epidemicznie przenosi ją do całej duszy, zobojętniające los, rodzinę, poczucie własnych prawd i chęć walczenia o nią.

Ostatni portret psychologiczny postaci, jak i okoliczności jej zniknięcia, uchylają mi drzwi do refleksji nad tym, że tak naprawdę wszystko pozostaje w rękach jednostki. Otwarta konstrukcja interpretacyjna mówi mi, że to właśnie od jednostki zależy los a tajemnica jest skarbem, który pozwala nam nie ulegać stereotypom genetycznym.

Spektakl ten podparty rzetelna obsadą i dobrą reżyserią stanowi dla mnie wartość głównie ze względu na dokładność w stworzeniu psychologicznie uwikłanych postaci. Zatem ukłony największe kierują w stronę fundamentów - dramaturga - Krzysztofa Bizio.

Andżelika Fafanów
Dziennik Teatralny
4 kwietnia 2020
Portrety
Krzysztof Bizio

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia