Klasyka po staremu

"Grube Ryby" - reż: K. Janda - 34. Opolskie Konfrontacje Teatralne

Reżyserskie dokonanie Krystyny Jandy, gromadząc liczną widownię, podczas ostatniego dnia 34. Opolskich Konfrontacji Teatralnych, udowodniło, jakiego teatru oczekuje przeciętna "klasa średnia" wśród publiczności.

Przedstawienie nienastawione na reinterpretacje, nie oferuje żadnych głębokich analiz, ale na pewno bawi, i to szczerze. Wzruszający w swej prostocie bohaterowie, stworzeni przez nestorów sceny, Ignacego Gogolewskiego (Onufry Ciaputkiewicz) i Wiesławę Mazurkiewicz (Dorota Ciaputkiewiczowa) powołują do życia aktorski styl sprzed lat. Prześmiewczo przerysowane, inteligentnie zastosowane środki aktorskie, choć tworzą postacie odległe obyczajowo, to jednak przekonujące. Nie można odmówić komediowej klasy parze aktorów, do której przyzwyczajona publiczność, ma możliwość sprawdzenia tego duetu Cezarego Żaka (Wistowski) i Artura Barcisia (Pagatowicz) na deskach teatru. 

Klimat mieszczańskiego domu, wraz z typowymi przywarami i stylem życia jego mieszkańców, podkreśla prosta i niemal muzealna scenografia. Dekoracje wierne epoce, nie zapowiadają spektaklu uruchamiającego choćby cień skojarzeń ze współczesnym traktowaniem klasyki. Mamy za to, wydawałoby się „bezpieczną” realizację klasycznego tekstu, zapewniającą pełną salę widowni.  

Jako ostatnia propozycja konkursowa opolskich Konfrontacji, teatr aksamitu, kotar i zakurzonych antyków, wydaje się być nie na miejscu. Mentalność i styl życia ludzi z przełomu wieków, ubrane w formę prostej komedii charakterów-co dziś, oprócz lekkiej rozrywki, może zaoferować taki teatr? Konfrontacje, jak podkreślają organizatorzy, mają być, z założenia, nastawione na nowatorskie adaptacje, zebranie twórców mierzących się i konfrontujących z klasycznym tekstem literackim. Odpowiadający takim założeniom dobór spektakli, powinien reprezentować odkrywczy, przejmujący, jeśli nie bogaty w licznie podejmowane dyskursy, to przynajmniej ciekawy festiwal. Tymczasem zastanawia fakt, że znalazł miejsce w konkursie komizm w starym, nawet staroświeckim stylu. 

Takie widowisko nie jest, z braku mocy sprawczej i siły wyrazu, policzkiem wymierzonym w dominujący obecnie teatr postmoderny, ale odpowiedzią na wciąż żywe gusta widowni spragnionej tego typu lekkiej, aczkolwiek profesjonalnie zrealizowanej rozrywki.

Agnieszka Bujniak
Dziennik Teatralny Opole
6 maja 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...