Klauny Chrystusa

„Czerwone nosy" - aut. Peter Barnes - reż. Jan Klata - Teatr Nowy w Poznaniu

„Czerwone nosy" to kultowy spektakl Teatru Nowego w Poznaniu, który bezustannie cieszy się ogromnym zainteresowaniem widzów z uwagi na swoją (niestety) niesłabnącą aktualność. Twórcy, w bezkompromisowy i niepozbawiony humoru sposób, obnażają narodowe lęki i mity, stanowiące odbicie społeczno-politycznej sytuacji Polski oraz uniwersalnej conditio humana w sytuacji granicznej jaką była pandemia.

Twórcy w „Czerwonych nosach" na nowo przywołują stan pandemii, zwracając uwagę na różne modusy zachowania w trudnych czasach. Podobnie jak w „Dżumie" Alberta Camus'a, widzowie konfrontują się z różnorodnością postaw, dostrzegając w nich podskórne lęki i przekonania – które na ogół tłumione - w sytuacji granicznej wypływają na powierzchnię przejmując kontrolę nad zdrowym rozsądkiem. Maskarada przybranych tożsamości i zachowań ukazuje społeczno-polityczne formy przetrwania, równocześnie w groteskowy sposób obnażając skrywane w ludzkich duszach absurdy i niepewności.

Główną linią fabularną spektaklu jest natomiast walka między tytułowymi Czerwonymi nosami a ugrupowaniami Biczowników i Wron. Każdy z zakonów reprezentuje bowiem odmienny światopogląd, proponując alternatywną aksjologię i model postępowania w czasach zarazy. Konflikt między bohaterami jawi się jako ideologiczny spór dotyczący śmiechu. Światopoglądowa walka przypomina konflikt z powieści „Imię Róży" autorstwa Umberto Eco, w którym to – podobnie jak w spektaklu - śmiech staje się punktem teologicznego sporu dotyczącego conditio humana, obnażając różnorodność doktryn oraz targające bohaterami afekty.

Każde z ugrupowań charakteryzuje się bowiem odmiennym światopoglądem, proponując konkretny modus funkcjonowania. Biczownicy zdają się tragiczną metaforą propagowanej przez kościół katolicki martyrologii – przerażeni okrucieństwem świata, sami poddają się chłoście skazując się na cierpienie. Ślepa wiara w zbawienie poprzez złożenie siebie w ofierze, sprawia, że idą oni przez życie bezustannie dręcząc swoje ciała, naiwnie wpatrzeni w mglistą obietnicę przyszłości. Samoudręczeni i nieszczęśliwi wierzą, że swoim cierpieniem otworzą bramy obiecanego raju. Nie dostrzegają jednak, iż doczesny ból i rozpacz w głównej mierze wynikają z ich własnych zabiegów pokuty.

Ugrupowanie Wron również jawi się jako wyznawcy cierpienia; zdają się bowiem opętane obłędem nienawiści. Ich złość nie jest jednak skierowana ku sobie - jak w przypadku biczowników - a w stosunku do innych. Szarpane resentymentem i brakiem nadziei popadają w odurzającą rozpacz przemocy. Ich agresja w stosunku do innych zdaje się jednak nie przynosić ukojenia. Krew barwiąca ich dłonie pogrąża je bowiem w jeszcze większej rozpaczy i osamotnieniu. Brak nadziei i gniew sprawiają natomiast, że zamykają się w absurdalnej spirali przemocy i nienawiści.

Tytułowe Czerwone nosy stanowią natomiast najciekawsze i najbardziej rozbudowane ugrupowanie. Zakon, składający się z różnorodnych i przypadkowych osób, wybiera bowiem jako swój oręż śmiech. Śmiech bowiem obnaża pustkę oraz fałsz, równocześnie niwelując lęk i kojąc rozpacz. Zdaje się on być wolnością, dystansując ludzi od zastanej rzeczywistości i przynosząc moment swobody i chwilowego ukojenia.

Śmiech zdejmuje wszelkie maski, niwelując napięcie i rozładowując sytuację. Czerwone nosy zdają się zatem inkluzywną grupą, której clue nie opiera się na wyśmianiu czy ośmieszaniu, a na zdystansowaniu wobec rzeczywistości. Grupa ta - nawiązując do alegorycznego danse macabre - zdaje się bezustannie przypominać o nieuchronnej śmieci przy równoczesnej afirmacji życia – ciężkiego i przepełnionego indywidualnymi tragediami, ale i mieszczącego w sobie miłość, przyjaźń i radość.

Odbicie każdego z ugrupowań odnaleźć można w codziennych modusach naszego własnego postępowania. Twórcy - pomimo niewątpliwej przychylności w stosunku do propozycji Czerwonych nosów - stronią jednak od moralizowania czy narzucania widzom afirmacji konkretnego stylu funkcjonowania. Każdy z zakonów zostaje bowiem przedstawiony ze szczerością i autentyzmem, obnażając tłumione afekty i ślepe drogi ucieczek każdej z propozycji.

Ponadto, „Czerwone nosy" niewątpliwie zachwycają wielością kulturowo-społecznych nawiązań i metafor. Klata, z przenikliwością przygląda się lękom i niepokojom, w groteskowy sposób ukazując podskórny strach i tłumione przywary takie jak: niesłabnący rasizm, homofobia, antysemityzm czy wykluczenie z uwagi na niepełnosprawność.

Szczególnie widać to w znakomitej scenie, jaką jest reinterpretująca biblijnej opowieści o trzech mędrcach i Herodzie. Twórcy, w niezwykle barwny i dosadny sposób, obnażają w niej wszelkie religijne i kulturowe mity, konfrontując widzów z – tak dobrze im znanymi i oczywistymi – ksenofobią i religijną irracjonalnością.

Co za tym idzie, „Czerwone nosy" nie stroniąc od kontrowersji, ukazują najdelikatniejsze i najtrudniejsze tematy poprzez pryzmat groteski i absurdu. Wywoływany śmiech pozwala bowiem zdystansować się od narzuconych schematów oraz przekroczyć granicę społecznych norm i definicji, aby dosadnie i szczerze obnażyć najbardziej tłumione prawdy i afekty kryjące się w polsko-katolickim światopoglądzie.

Spektakl koncentruje się bowiem na władzy kościoła, która bezustannie modeluje otaczającą nas rzeczywistość. Twórcy - dosadnie i z dystansem - odzierają władzę duchowną z jej metafizyki oraz magiczności, odsłaniając tym samym skrywaną krwiożerczość i żądzę władzy.

Co za tym idzie, „Czerwone nosy" to spektakl, który bawi i wstrząsa, budząc z intelektualnej bierności. Twórcy - zabierając widzów w tragi-komiczną odyseję w głąb polsko-katolickiej ciemności - na nowo obnażają wciąż obecne w naszej kulturze irracjonalizmy i niepokoje dotyczące postaci Innego. Wykorzystując zaś sytuację graniczną, jaką stanowiła pandemia, ukazują nasze codzienne schematy działania, zmuszając do refleksji nad własnym modusem funkcjonowania w zastanej rzeczywistości.

„Czerwone nosy" stanowią zatem jeden z najważniejszych i najbardziej aktualnych spektakli w repertuarze Teatru Nowego w Poznaniu. Sztuka ta nie tylko stanowi komentarz do otaczającej nas rzeczywistości, ale również konfrontuje nas z naszymi własnymi afektami i lękami.

Aleksandra Sierka
Dziennik Teatralny Wielkopolska
4 czerwca 2025

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia