Klon, Niżyński i nieobecny bóg

"Wyspy" - reż. Renate Jett - Teatr Nowy w Warszawie

Nietrudno wskazać inspiracje zrealizowanego przez Renate Jett projektu "Wyspy". Nie myślę o źródłach literackich (Houellebecq, Niżyński, pisma futurologów), ale o swego rodzaju atmosferze schyłkowej, wywoływanej paniką przed efektem cieplarnianym, wcześniej wojną jądrową, terroryzmem albo innymi lękami cywilizacyjnymi, którym towarzyszy smutek po odkryciu, że jesteśmy w kosmosie sami i nie można liczyć na pomoc nieistniejącego Boga

Wcześniej pisał o tym Beckett i niewiele można do jego przeczuć i trwogi dorzucić. Jett, artystka od dawna współpracująca z Krzysztofem Warlikowskim, w Nowym Teatrze próbowała opisać metafizyczny niepokój człowieka, który utracił poczucie integralności, w trzyczęściowym projekcie złożonym z fragmentu dramatycznego (nawiązującego do powieści Houellebecqa „Możliwość wyspy”), fragmentu tanecznego (inspirowanego „Dziennikami” Niżyńskiego) i wykładu konsumującego przeczucia wielu futurologów i filozofów. Jednak intelektualne zamiary i perspektywy duchowe tego projektu przytłumiła miałkość tekstu literackiego i materiału, który posłużył za kanwę wykładu, niewytrzymującego ani naukowej, ani artystycznej krytyki.

W pełni obronił się tylko Tomasz Bazan, którego niezwykle skupiony, pełen wewnętrznego napięcia, w pewnej mierze „siłowy” taniec przykuwał uwagę, odsyłając do wibracji psychicznych Niżyńskiego i jego niezwykłej sztuki. Renate Jett, aktorsko bez zarzutu, nie zdołała natomiast jako autorka projektu zapanować nad nim na tyle, aby z chaosu pojęć i strzępów sytuacji wyłonił się jakiś spójny obraz. Wprawdzie to „Wyspy”, a nie „wyspa”, ale nie tworzą ani archipelagu myśli, ani emocji, pozostając świadectwem ambitnego zamiaru, któremu nie udało się sprostać.

Tomasz Miłkowski
Przeglad
24 września 2011

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia