Kobieca subtelność oczami mężczyzn

"Sen Nocy Letniej" - reż. E. Hall - 13. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku

W programach reklamujących "Sen nocy letniej" w wykonaniu Grupy Teatralnej Propeller (Teatr The Watermill z Wielkiej Brytanii) zamieszczony jest fragment recenzji z "The Guardiana": "Jeśli spotkam się z lepszymi przedstawieniami tej sztuki w tym roku lub nawet w ciągu kilku przyszłych lat, będę zaskoczona. Fantastyczna, męska grupa Edwarda Halla Propeller powtórnie udowadnia wartość gry zespołowej oraz reżysera, który traktuje sztukę Szekspira jakby ta dopiero została napisana".

Po takich słowach możemy spodziewać się spektaklu błyskotliwego i ponadczasowego. Czy tak rzeczywiście jest?

Aktorzy to barwna grupa mężczyzn – jak za czasów Szekspira. Kolorowe, eklektyczne stroje, przypominające trochę bieliznę sprzed wieku, trochę kostiumy cyrkowców. Śmiechem witane są Hermia o przykrótkiej spódnicy i czarnoskóra Helena – najpotężniejsi i najtęźsi aktorzy z całego składu, o twarzach nieuważnie usmarowanych czymś przypominającym fluid. Oszczędne tło tworzą odcienie bieli – zwiewne zasłonki, zarzucone na konstrukcję zwieńczoną rządem krzeseł zawieszonych w powietrzu. Przysiadają na nich elfy, obserwując z góry irracjonalne wyczyny śmiertelników. Na scenie króluje Puk – barwny, radosny, szybki. To on jest sprawcą całego nieporozumienia, to on uosabia baśniową magię Szekspirowskiej sztuki.

Grupa Propeller adaptuje komedię Szekspira wdzięcznie, dzięki męskiemu składowi trupy uzyskując efekt interesujący i świeży. Swoisty klimat nadaje również typowo męski humor, Edward Hall nie boi się pójść w stronę fizjologii, choć granica „dobrego smaku” nie zostaje przekroczona. Chwilami ma się wrażenie, że obserwujemy nie subtelną komedię nasyconą aluzjami, lecz grupę rugbistów, przygotowujących się do rozgrywek. Mieszają się tu ze sobą trzy plany: związków (nie)spełnionych – Hermia, Helena, Demetriusz, Lizander – figli elfów i poczynań Królowej oraz przygotowań amatorskiej trupy aktorów do przedstawienia, mającego wieńczyć ślub władcy. Ów chwyt teatru w teatrze zajmuje w sztuce szczególne miejsce, wyraźnie wyodrębniony dzięki prześmiewczej, mocno przerysowanej scenie przedstawienia prezentowanego trzem parom nowożeńców. To właśnie ten epizod wzbudził, jak sądzę, największy aplauz widzów. Na uwagę zasługuje wykorzystane w przedstawieniu znakomite poczucie rytmu i umiejętności wokalne aktorów, udane były też modulacje i zabawy głosem Hermii i Heleny.

Przedstawienie Halla jest oryginalnym odczytaniem „Snu nocy letniej”, a dwie i pół godziny spędzone w teatrze staje się przyjemnym zanurzeniem w klimat będący syntezą Szekspirowskiego świata i męskiego humoru. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że słowa z recenzji „The Guardiana” są jednak nieco przesadzone.

Joanna Barska
Gazeta Festiwalowa 4/09
5 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia