Kobieta służy do seksu

"Tęsknota" - aut. Clare McIntyre - reż. Andrzej Dopierała - Teatr Bez Sceny w Katowicach

Ludzie dzielą się na dwie grupy: kobiety i mężczyzn. Obecnie powstają jeszcze jakieś inne wariacje, ale oryginalny podział obejmuje właśnie te dwa typy. Są one diametralnie różne. Mężczyźni wyróżniają się tym, że nie wiedzą, w co są aktualnie ubrani i nie mają uczuć. Kobiety zaś noszą sweterki i ciągle jest im zimno.

Na podłożu tych oczywistych różnic powstają same nieporozumienia. Niedopasowanie obu grup należy postrzegać jako błąd systemu. Najwięcej problemów wynika z cielesności samic i samców. Badania pokazują, że rozebrana kobieta przestaje być człowiekiem, a staje się przedmiotem. Przedmiotem pożądania mężczyzny. Te właśnie zagadnienia porusza spektakl "Tęsknota" autorstwa Clare McIntyre wystawiany obecnie w katowickim Teatrze Bez Sceny.

Bohaterkami sztuki są trzy relatywnie młode kobiety: Mary, Celia i Jo. Dzielą one mieszkanie i co za tym idzie również łazienkę. To ona jest właśnie głównym miejscem spotkań przyjaciółek. Jest ich azylem, w którym mogą w spokoju toczyć rozmowy na wszelkie tematy. Każda z nich ma swoją fiksację na jakiś temat. Wszystkie one jednak dotyczą w mniejszym lub większym stopniu ciała i wyglądu. Jak się zdaje pełni on w ich życiu ważną rolę. Zależy im na tym, by być pozytywnie postrzeganym. Celia jest ekspertką od cery i kosmetyków. Jo ma obsesję na punkcie smukłej sylwetki i snuje fantazje o poznaniu bogatego obcokrajowca. Mary natomiast przechodzi kryzys wiary w świat i człowieka, spowodowany niedawnym traumatycznym zajściem z udziałem dwóch mężczyzn.

Teatr Bez Sceny jak sama nazwa wskazuje, nie ma sceny. Aktorzy występują w bezpośredniej bliskości widzów, tuż przed ich twarzami. Znajdują się wręcz na wyciągnięcie reki. Jest to kameralny przybytek posiadający specyficzny nastrój. Fakt ten wpływa na odbiór wystawianych spektakli i nie inaczej jest z "Tęsknotą". Swoista namacalność aktorów tworzy intymną atmosferę. Jest to bowiem sztuka posiadająca mocno osobisty wymiar. Bohaterki zwierzają się ze swoich najskrytszych obaw i pragnień. Robią to w sposób bezwstydny i wręcz konfrontacyjny. Pewne kwestie wypowiadane są prosto w kierunku publiki, łamiąc poniekąd czwartą ścianę. Efekt ten na pewno nie byłby możliwy w tradycyjnie zbudowanym teatrze. Najlepsze jednak momenty to te, w których zapada całkowita ciemność. Nie jest to zwyczajny mrok, do którego szybko można się przyzwyczaić. Czerń jest o wiele głębsza niczym kosmiczna otchłań i nic w niej nie widać. Powinno być więcej takich miejsc w przestrzeni publicznej, gdzie można siedzieć po ciemku.

"Tęsknota" stanowić może okazję dla męskiej cześć widowni do zanurzenia się w żeńskim punkcie widzenia. Pozwala zobaczyć międzypłciowe relacje damskimi oczami. Kobiety mierzą się z podstawowym brzemieniem, jakim jest ich wygląd. To przez niego są przede wszystkim oceniane już od dziecka. Będąc jeszcze dziewczynkami, komplementuje się głównie ich powierzchowność, a nie przywary charakteru. Co ciekawe robią to często inne kobiety w postaci matek, cioć i babć. Gdy informujemy kogoś, że poznaliśmy jakąś dziewczynę, pierwsze pytanie na ogół brzmi "ładna?", a nie jaką ma osobowość czy co potrafi. Niestety niewieści ród często sam sprowadza na siebie to stereotypowe patrzenie. Na te fakty stara się właśnie zwrócić uwagę sztuka McIntyre, która mimo upływu lat nadal wydaje się aktualna. Przedstawienie afiszowane jest jako komedia, lecz jest to raczej dezinformacja. Spektakl zawiera pewne zabawne momenty, jednak jego finał i ogólny wydźwięk sprawiają bardziej smutne, żeby nie powiedzieć tragiczne wrażenie, pozostawiając odbiorców w zadumie.

Andrzej Kownacki
Dziennik Teatralny Górny Śląsk
6 kwietnia 2024

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia