Kobiety z Wilka

"Panny z Wilka" - reż. Agnieszka Glińska - Narodowy Stary Teatr w Krakowie

Spektakl, tak jak relacje międzyludzkie (i wewnątrzludzkie) jest migotliwy, rozedrgany, delikatny. I, długimi momentami, zachwycający.

Jest w tym świetnym spektaklu i coś znanego, i coś nowego, delikatność i humor, zaduma nad upływem czasu, ale też radość z teraźniejszości, z życia i sporo (auto) ironii. Z Iwaszkiewicza jest Wiktor Ruben - tu w dwóch postaciach: dojrzałej (Adam Nawojczyk) i młodej (Szymon Czacki) oraz dworek w Wilku. Jego mieszkanki to już jednak nie, jak w literackim oryginale czy w filmie Wajdy, wykwity Wiktorowej pamięci czy wyobraźni, tylko samodzielne, z krwi i kości bohaterki. Julcia (Dorota Segda), władcza matka dorastających córek, zmysłowa i rozpolitykowana Jola (Ewa Kaim), przerażona świeżym macierzyństwem Zosia (Paulina Puślednik), Kazia (Anna Radwan) ze wspomnieniem miłości do kobiety i planami pisarskimi oraz młodziutka i wyzywająca Tunia (Natalia Kaja Chmielewska). Podśmiewają się ze skupionego na sobie Wiktora, z pretensjonalnych opisów, jakie im wyszykował Iwaszkiewicz ("Co za narracja!"), cytują fragmenty z prozy Virginii Woolf. Powrót Wiktora po latach do Wilka oglądamy kolejno z perspektywy każdej z sióstr, każda ma inne wspomnienia związane z dawnym korepetytorem, ale przede wszystkim własne życie, problemy i przemyślenia. Glińskiej, dramaturżce Marcie Konarzewskiej i wspaniałym aktorkom udało się stworzyć na scenie kobiecą grupę emanującą energią, która przenosi się na drugą stronę rampy. Ale jest i coś więcej. Każdy tu dla każdego jest trochę lustrem, ale też nikt nie ma złudzeń, że w którymś odbiciu zobaczy jedyną prawdę o sobie czy o tym drugim. Spektakl, tak jak relacje międzyludzkie (i wewnątrzludzkie) jest migotliwy, rozedrgany, delikatny. I, długimi momentami, zachwycający.

Aneta Kyzioł
Polityka
28 marca 2019

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia