Kogo skazuje kat?

"Hangman" Do Theatre - 16. Międzynarodowy Festiwal Teatrów A PART

"Hangman" Do Theatre z Rosji został ugoszczony na deskach Teatru Śląskiego w ramach katowickiego 16 Międzynarodowego Festiwalu Teatrów A Part. Przyznać trzeba, że przez ponad godzinę widownia została dosłownie nafaszerowana rzędem teatralnych sztuczek...

Rosyjsko-niemiecki zespół Do Theatre jest reprezentantem typowego teatru fizycznego. Ich spektakl łączy w sobie elementy teatru ruchu, tańca współczesnego, improwizacji oraz pantomimy. Tego typu teatr wymaga świetnego zgrania grupy, zaufania oraz dyscypliny – nie da się ukryć, iż wszystko to pokazali w „Hangman”. 

W spektaklu wykorzystano konwencjonalne rekwizyty, choćby takie jak: meloniki, gazety, walizki, krzesła czy stół, które przy grze światła i cienia przeniosły publiczność w specyficzny, trochę deliryczny świat. Trzech mimów – Ślepy, Głuchy i Niemy rozgrywają między sobą partię o to, kto będzie ofiarą. To już podczas tej pierwszej sceny widz ma do czynienia z czymś w rodzaju iluzji – unoszący się stół. Właśnie owe teatralne sztuczki skupiały na sobie uwagę, specjalnie odciągając naszą uwagę od sytuacji dziejących się na innych planach przestawienia.

Mimo ogrywania tak często wykorzystywanych w teatrach elementów, spektakl był interesujący. Zaskoczenie było wpisane w założenia przedstawianej historii. Mimowie odgrywają morderstwo, po to by za chwilę przeobrazić się w śledczych i sędziów. Jednak przyznać trzeba, że ważność samej historii momentami schodziła na drugi plan. Największe wrażenie robiło światło oraz imponujący ruch sceniczny artystów. Lekkość podanej nam farsy można by przyrównać właśnie do choreografii, w której nie było miejsca na bylejakość czy przypadkowość.

Na pewno jedną z najciekawszych scen była ta, w której dwie kobiety najpierw tańczą w objęciach fraków powieszonych na wieszakach, po czym przechodzą do stołu by „elegancko” skonsumować posiłek. Pijany kelner podaje damom głowę mężczyzny w cylindrze. Te bez wahania zjadają makaron wyciągnięty z jego głowy. Zaraz potem tracą przytomność. To tutaj publiczność staje się świadkiem uknutego przez kelnera i mężczyznę w cylindrze spisku.

Przez cały czas trwania przedstawienia widz obserwuje zmieniające się sceny, artystów, którzy aranżują sobie przestrzeń do gry oraz kogoś w rodzaju mima-narratora… Farsa w wykonaniu Do Theatre bawi i zaskakuje zarówno ruchem, jak i plastycznością. Jednak z końcem nadszedł czas podsumowań – piach sypiący się na głowy bohaterów ostatniej sceny staje się bardzo wymowną i gorzką metaforą życia.

Anna Broniszewska
Dziennik Teatralny Katowice
26 czerwca 2010

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia