Kokoszniki kontra Chanel
"Baba Chanel" - reż. Adam Orzechowski - Teatr Wybrzeże w GdańskuSpektakl wyreżyserowany przez Adama Orzechowskiego to tragikomedia poruszająca uniwersalny i aktualny temat - odrzucenia, pogardy i mechanizmu spychania na boczny tor ludzi już niepotrzebnych, a raczej niepasujących do obecnych zapotrzebowań rynku.
Kwintet starszych Pań 70 plus, artystek zespołu Olśnienie właśnie zakończył swój jubileuszowy koncert. Z radością i podnieceniem, jakie towarzyszy udanemu występowi, wykonawczynie udają się na uroczystą kolację, aby uczcić sukces w swoim przeszanownym gronie. Długo rozmawiają o wrażeniach jakich doświadczyły podczas koncertu. Podziwiają swoje kolorowe kostiumy, ludowe suknie oraz opalizujące w świetle kokoszniki; dyskutują na temat tonacji śpiewu. Serdeczna atmosfera, przerywana drapieżnymi dialogami, które wśród publiczności wywołują salwy śmiechu, zostaje przerwana w momencie gdy pojawia się lider zespołu Siergiej. Mężczyzna przybywa w towarzystwie mocno wymalowanej, niby w młodzieżowej stylizacji, natapirowanej kobiety. Pani ta jest mocno stuningowaną wersją śpiewających babć. Swoją stylistyką absolutnie nie pasuje do składu grupy.
Lider zespołu twierdzi, że zespołowi potrzeba świeżości i młodego ducha, który pomoże im w odnoszeniu dalszych sukcesów. Wokalistki Olśnienia mają zostać zastąpione przez nowo przybyłą Babę Chanel.
Kobiety buntują się, manifestują swoją złość i podają szereg argumentów, które mają przekonać Siergieja do cofnięcia decyzji. Lider zespołu jest nieugięty. Wrażenie i czar jaki rzuciła na niego "nowa gwiazda" są tak silne, że jest nieustępliwy w swoim postępowaniu.
Ostra wymiana zdań przeradza się w wojenne starcie: Kokoszniki kontra Chanel i bynajmniej nie jest to spór o różnice w ideologi, sposobie patrzenia na świat, tylko ostra walka - dla babć z Olśnienia o przetrwanie, dla Baby Chanel o zostanie celebrytką Domu Kultury.
Nikołaj Kolada w swoim tekście pokazuje jak działa mechanizm odrzucenia, jak w bardzo prosty sposób, jeżeli ma się władzę, można usunąć to, co nie pasuje. Tekst można traktować jako przypowieść, odwołanie do kryteriów, którymi rządzi się świat. Zepchnięcie na boczny plan osób starszych jest jedną z kwestii, które niejednokrotnie zostają poruszone w tematach dotyczących polityki, kultury, społeczeństwa.
Wokalistki zespołu Olśnienie łączy tylko podobna metryka. Każda z nich ma inną historię, inne problemy. To co cementuje ich przyjaźń to miłość do zespołu i satysfakcja z wykonywanej pracy. Sztuka pokazuje, że każdy - bez względu na wiek ma prawo cieszyć się życiem i w pełni korzystać z jego uroków.
Jednak ten aspekt jest tylko jedną płaszczyzną, która zostaje odsłonięta. Kolejnym problemem, który został poruszony jest bezwzględność, nieugiętość, okrutna chęć pięcia się ku górze po trupach. Tytułowa Baba Chanel to bezrefleksyjna, bezduszna, z małym formatem umysłowym kobieta, pragnąca zyskać sławę. Jest głównym prowokatorem, cwaniaczkiem i mataczem, który zyskując sobie przychylność Siergieja ma nadzieję, że jej bezwzględny plan się powiedzie.
Ta wzruszająca opowieść, przeniesiona na deski Teatru Wybrzeże, wybrzmiewa nienagannie zagrana. Przemawia w prostolinijny, bezpretensjonalny sposób przekazując powszechny i uniwersalny sens. Często bywa, że sceniczna zmiana płci kończy się tandetną farsą, jednak w tym przypadku, pomysł z przebraniem aktorów za artystki Olśnienia, okazał się znakomitym zabiegiem. Aktorzy kreują wielobarwne postaci. Każdej nadają indywidualny charakter, subtelnie przedstawiają przeszłość swoich bohaterek. Chapeau bas dla fenomenalnego Cezarego Rybińskiego, który wybijał się zdecydowanie na pierwszy plan. Zadbał o każdy detal swojej postaci scenicznej. Jego 90-letnia Kapitolina Pietrowna była ulubienicą publiczności, kobietą paradoksem z łobuzerskim charakterkiem.
Sztuka na pozór śmieszna, z inteligentnymi dialogami, zabarwiona ludową rosyjską nutą z minuty na minutę przekształca się w dzieło o refleksyjnej wymowie, które kończy się głęboką pointą. Wojna Kokoszników z Babą Chanel kończy się podpisaniem rozejmu. Jak ten rozejm wygląda, kto wygrał starcie? Zapraszam do obejrzenia spektaklu, który z modą raczej nic wspólnego nie ma. Jednak, mówiąc jeżykiem mody, można go zdecydowanie uznać za "must have" tego sezonu.otrzebowań