Komedia dla higieny

"Atrament dla leworęcznych. Komedia absurdalna" - reż. Krzysztof Niedźwiecki - Teatr KTO w Krakowie

Sobotni wieczór. Kameralna scena. Na widowni tylko 25% obłożenia, cóż wymogi. Ale to 25% jest w 100% wie gdzie i po co się znalazło. Jest spragnione humoru, zabawy, chwili oderwania od codziennych problemów, ale chyba przede wszystkim od szalejącej epidemii.

 Wybija 20:00 i oto czerech aktorów Teatru KTO wnosi sobie rekwizyty i zaczyna się. Jesteśmy świadkami składania reklamacji. Problem jest bardzo poważny – chodzi o kapelusz, który okazał się być zepsuty. Nie, nie jest dziurawy, przetarty, za duży czy za mały – on nie spełnia swej funkcji, jest zepsuty! I właśnie do tego kapelusza należy wrzucać monety, by przedstawienie mogło toczyć się dalej! Uwaga, publiczność nie jest zobligowana do posiadania drobnych. Aktorzy sobie z tym radzą, bywa ciężko, ale dają radę! I spektakl trwa... Odwiedźmy restaurację, filharmonię, gabinet stomatologiczny, a może nawet cyrk? Te kilka scenek przenosi nas w co raz to inne obszary codziennej egzystencji i w każdym z nich znajdzie się coś do zakwestionowania, obśmiania i może nawet wyśmiania. Mamy nawet odniesienie do obecnej sytuacji w kraju – bo jakże zleciały miesiące miedzy marcem a październikiem – zdecydowanie za szybko, aż można było zapomnieć o rachunkach. A może mamy dopiero kwiecień? Abstrakcyjny absurd, absurdalna rzeczywistość na scenie.

Kto tego nie lubi, powinien szukać innych przedstawień niż komedie Krzysztofa Niedźwieckiego w Teatrze KTO. Krakusom nie trzeba przedstawiać tego reżysera, ale dla pozostałych czytelników warto wspomnieć, że to między innymi założyciel grupy kabaretowej Formacja Chatelet. Od 2008 roku związany jest z Teatrem KTO, w którego repertuarze niezmiennie są również inne jego sztuki, jak „Teatr Telewizji, Komedia sensacyjna" czy „Święci tego tygodnia. Komedia obyczajowa".

„Atrament dla leworęcznych. Komedia absurdalna" miała swoją premierę w maju 2008 i nie schodzi z afisza! Nie ograła się i co warto zaznaczyć, w grze aktorskiej nie widać i nie czuć znużenia czy nonszalanckiej rutyny. I jak to w cyrku – nigdy nie wiadomo co będzie dalej, co jeszcze się wydarzy, co nas rozśmieszy, a może będzie trzeba uronić łzę. Oczywiście można dopatrzeć się odniesień, intepretować i silić się na wzniosłe słowa. Ale w październiku 2020, to przede wszystkim bardzo dobra komedia – metoda na śmiech do łez, które wsiąkają w obowiązujące maseczki. To przedstawienie, dzięki któremu chociaż na jakieś półtorej godziny możemy przenieść się nie wiadomo gdzie z nie wiadomo kim, ale na pewno w krainę uśmiechu. O, przepraszam w krainę śmiechu. Warto! Ja tylko żałuję, że nie zdołałam zapamiętać fragmentów tekstów, które mogłyby wejść do codziennego użycia i „ubarwiać" jesienny czas.

Do wszystkiego można opowiedzieć historię, ze wszystkiego można się pośmiać i na to nigdy nie ma nieodpowiedniego czasu.

Zatem maseczki (na nos i usta), dezynfekcja (czego tam trzeba), dystans (społeczny+mentalny) i marsz do teatru! To trzeba zobaczyć, gdy trudno to opisać. Bo nie możemy zapomnieć o sobie, higiena psychiczna w obecnych czasach, to podstawa!

No i cytując Gogola „Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie".

Anna Kłapcińska
Dziennik Teatralny Kraków
10 listopada 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...