Komedia od kulis

"Rozkład jazdy" - reż. Adam Biernacki - Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki

Sztuka o sztuce. Sceniczne wpadki, aktorskie rozdwojenia jaźni, wielka karuzela nieporozumień. W weekend na małej scenie odbędzie się premiera sztuki "Rozkład jazdy" Petra Zelenki i Michaela Frayna

Teatr Dramatyczny przygotowuje komedię, w której widz będzie mógł podejrzeć nieoczywiste relacje bohaterów także od strony kulis. . Można ją określić mianem farsy, ale to tylko pozory.

Spektakl "Rozkład jazdy" powstał na podstawie sztuki czeskiego reżysera i scenarzysty Petra Zelenki. To historia dwójki aktorów, którzy próbują zagrać ostatnie przedstawienie sztuki "Chińczycy" Michaela Frayna - klasyka współczesnej, angielskiej farsy. Wszystko się im sypie. Z siedmioosobowej obsady zostało tylko ich dwoje. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy do głosu dochodzą emocje - kiedyś byli małżeństwem i okazuje się, że nie wszystkie uczucia wygasły.

- Zelenka znalazł bardzo sprytny pomysł na to jak zrobić farsę, która nie jest farsą - mówi Adam Biernacki, reżyser i scenograf najnowszej sztuki wystawianej na scenie Teatru Dramatycznego. - Otrzymaliśmy komedię, która jednocześnie jest tragedią z elementami farsowymi. To obraz tego, jak w prywatnym życiu odgrywamy pewne role, a potem przedstawiamy je innym. Kiedy coś się psuje próbujemy się w tym odnaleźć i nierzadko się gubimy.

- Oprócz tego, że między bohaterami piętrzą się problemy zawodowo-psychologiczno-związkowe, jest tu też wątek teatralny - dodaje Zofia Dowjat, producentka spektaklu. - Zobaczymy tu problem zawodu aktora, przenoszenia pewnych prywatnych relacji na scenę.

Przed aktorami nie lada wyzwanie - niemal jednocześnie muszą się wcielić w kilka postaci, nad spektaklem pracują zaledwie od miesiąca. "Rozkład jazdy" jest kolejną propozycją (po "Gąsce") wystawianą w ramach Sceny Inicjatyw Artystycznych. To rodzaj sztuki o teatrze, ale są tu i ludzie, którzy muszą podejmować trudne wybory. Jest miłość, która się gdzieś jeszcze tli, chociaż to nie miejsce ani czas. Są wybory: drobne, zwykłe, prywatne, które trzeba podjąć. I decyzje: czy jest się człowiekiem, czy aktorem.

- Z farsami trochę jest tak jak z baletem. Wygląda, że wszystko jest płynne, leciutkie i nic nie kosztuje, a tak naprawdę jest to ciężka praca fizyczna i psychiczna - mówi aktorka Justyna Godlewska-Kruczkowska. - Dodatkowo mamy tu połączenie geniuszu mistrza angielskiej farsy z humorem i gorzką refleksją Czecha. To dobrze wróży.

Spektakl przedpremierowy w piątek, 22 marca o godz. 18 (bilet kosztuje 21 zł). Premiera w sobotę i niedzielę (23 i 24 marca) o godz. 20. Kolejne spektakle 26 i 27 marca i 2-4 kwietnia o godz. 19. Bilet normalny kosztuje 25 zł, ulgowy 20 zł.

Anna Kopeć
Kurier Poranny
22 marca 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia