Komediowo nie tylko z przedmieścia

8. Ogólnopolski Festiwal Komedii Talia

Pierwszy etap teatralnego projektu "Tarnów stolicą komedii" już za nami. W Teatrze im. L. Solskiego w ramach Talii Przedmieście odbył się przegląd zgłoszonych do konkursu spektakli teatrów nieinstytucjonalnych - pisze Beata Stelmach-Kutrzuba w Temi.

Wyboru zwycięzcy dokonał dyrektor Rafał Balawejder przy współudziale przedstawicieli publiczności, która śmiechem i oklaskami miała szansę również wpłynąć na ostateczny werdykt. Laureatem przeglądu został Teatr Improwizowany Hofesinka z Warszawy i to on zaprezentuje swoje przedstawienie "Living room" podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Komedii Talia we wrześniu. Niestety poziom całego przedsięwzięcia był zdecydowanie niski, a w każdym razie dużo niższy od ubiegłorocznego.

Już drugi rok z rzędu trwa dofinansowany z funduszu Unii Europejskiej projekt Tarnowskiego Teatru pod nazwą "Tarnów stolicą komedii". Jego realizacja zaplanowana została na dwa lata i składa się z czterech etapów w ciągu każdego roku: Talia Przedmieście, Talia Kampus (przegląd spektakli dyplomowych szkół teatralnych), Talia Plener, Talia Centrum (główny festiwal).

Ideą Talii Przedmieście jest umożliwienie teatrom offowym, nieinstytucjonalnym pokazania swoich przedstawień na scenie zawodowej, a tym samym prezentacji własnych dokonań, poziomu artystycznego, aktorskich umiejętności. Zdarza się bowiem, że wśród takich, na poły amatorskich grup teatralnych trafiają się prawdziwe perełki, jak choćby Teatr Improv No Potatoes z Lublina, laureat ubiegłorocznego przeglądu, wyróżniony następnie przez profesjonalne jury Talii 2013 nagrodą dla Przemysława Buksińskiego. W tym roku jednak takich miłych niespodzianek nie było.

Koordynatorzy regionalni, czyli przedstawiciele teatrów zawodowych z Wrocławia, Bydgoszczy, Lublina, Olsztyna, współpracujących z "Solskim" przy projekcie, dokonali wyboru czterech spektakli, które zobaczyliśmy na dwóch tarnowskich scenach - małej i underground.

Pierwszy zaprezentował się Teatr Ad Spectatores z Wrocławia w komedii na motywach opowiadania Edgara Allana Poe "Zabójstwo przy rue Morque". Akcja przedstawienia toczy się wokół tajemniczego morderstwa staruszki i jej córki w jednej z paryskich kamienic. Prowadzący śledztwo pułkownik, bawiąc z wizytą u przyjaciół w Marsylii, wtajemnicza ich w szczegóły sprawy. Podczas towarzyskiego spotkania, między teatralnymi popisami panów i rozmowami ostro zakrapianymi wyskokowymi trunkami, a w końcu po rekonstrukcji zdarzeń z udziałem przybyłych pań, udaje się rozwikłać zebranym kryminalną zagadkę. Niestety atrakcyjna skądinąd fabuła została zaprzepaszczona przez reżyserską nieudolność i aktorską amatorszczyznę. Na uwagę w spektaklu zasługiwała jedynie grana na żywo przez gitarzystę i kontrabasistę relaksująca muzyka.

Z kolei Teatr Improwizacji Afront z Warszawy pokazał widowisko o znaczącym tytule "Rymem go" - grupa specjalizuje się w improwizacji z użyciem tylko i wyłącznie mowy wiązanej. Trzeba przyznać, że układanie na poczekaniu sensownych dialogów rymowanych to zadanie niełatwe. Szczególnie gdy nie da się przewidzieć, jaki temat publiczność podsunie aktorom. Trudno było jednak nie zauważyć, że wykonawcy nie radzą sobie z tak wysoko postawioną poprzeczką, toteż nie udało im się stworzyć na scenie ani zabawnych sytuacji, ani ciekawych językowo tekstów.

Z przedstawieniem Grzegorza Reszki pt. "Epopeja" przyjechała do Tarnowa Kompania Teatralna Mamro z Warszawy. Podniośle brzmiący tytuł skrywa zabawną historię o filmowej realizacji wielkiej epopei z okresu II wojny światowej. Drogi film ma oczywiście wielu sponsorów, a każdy chce odcisnąć swój ślad na wiekopomnym dziele. Do tego zmieniający się ministrowie kultury też mają swoje specyficzne oczekiwania. W tej sytuacji na opłakane skutki nie trzeba długo czekać - efekt końcowy produkcji poznaje oczywiście publiczność. Warszawski spektakl miał moim zdaniem pewne zalety: satyryczne zacięcie tekstu, humor oparty wprawdzie na dowcipie niewysokich lotów i prostym do bólu, ale wywołującym salwy śmiechu na widowni, no i przyzwoite aktorstwo. Gdyby więc wybór zwycięzcy zależał ode mnie, z braku lepszego kandydata wskazałabym właśnie na teatr Mamro.

Jednak jury przeglądu zdecydowało inaczej, przyznając palmę pierwszeństwa z powodów dla mnie niejasnych Teatrowi Improwizowanemu Hofesinka z Warszawy za pokaz zatytułowany "Living room". Zespół tworzą cztery osoby, które zgodnie z zasadą sceny impro powinny tworzyć teatralne opowiastki na tematy sugerowane przez publiczność. W rzeczywistości widzowie wybrali motyw przewodni tylko do pierwszej scenki - perypetii proboszcza związanych z wizytą biskupa i oceną działalności parafii. Kolejne epizody aktorzy zaproponowali już sami, więc ideę powstawania spektaklu na oczach publiczności praktycznie tym pogrzebali. Na dodatek między nie wpletli miałkie gawędy na tematy osobiste - ani śmieszne, ani interesujące.

W tej sytuacji można co najwyżej mieć nadzieję, że zwycięska grupa zmobilizuje się do wrześniowego festiwalu i zaskoczy jury oraz widzów dużo wyższą formą, bo inaczej będzie żenada. Nawiasem mówiąc, każdy z tegorocznych zespołów przeglądu Przedmieście przepadłby z kretesem w konfrontacji z zawodowymi teatrami. Może więc należało pokusić się o salomonowy wyrok - nie przyznać w tym roku zwycięstwa nikomu z uwagi na niski poziom prezentacji?

Beata Stelmach-Kutrzuba
Temi
12 kwietnia 2014

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia