Komiks z "Trylogii"

50. Kaliskie Spotkania Teatralne - Festiwal Sztuki Aktorskiej

Właściwie powinienem być zadowolony, bo po obejrzeniu "Trylogii" w inscenizacji Jana Klaty mój stosunek do Sienkiewicza się nie zmienił. Utwierdziłem się w przekonaniu, że nie jest to literatura najwyższych lotów, a scena obnażyła do końca jej słabości.

Zdaję sobie sprawę, że trudno przenieść tak dużą ilość wątków i soczystych obrazków rodzajowych na scenę, chociaż pomysł rozegrania wszystkich trzech części ni to w oblężonym kościele zamienionym w lazaret (aluzja do "Marat - Sade" lub "Lotu nad kukułczym gniazdem") wydaje się niezwykle interesujący. Klata wspólnie z Sebastianem Majewskim (współautor opracowania dramaturgicznego tekstu) postanowili wyraźnie a priori obśmiać myślenie Sienkiewicza o Polsce i Polakach... Odarli "Trylogię" z rodzajowości, klimatu, dokopali się do schematów myślowych, pewnych konstrukcji, które - ogołocone - mogą nawet bawić. Niektórych moich sąsiadów na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych wręcz do łez. 

Mnie nie było do śmiechu, chociaż wydawałoby się, że powinno. Przecież Klata zrobił to, co cały czas mówię o "Trylogii", że ona mnie nie krzepi, bo nie ma takiego powodu i okoliczności, ale też nie bawi. Klata zrobił z "Trylogii" kabaretowy komiks. Sprawdził się on w "Ogniem i mieczem". W "Potopie" trochę się zużył i zaczęło się robić bardziej nudno niż śmieszno. Sytuację uratowała procesja z Madonną. W "Panu Wołodyjowskim" koncept kabaretowo-komiksowy uleciał i zrobiło się ciężko, poważnie, nazbyt serio. 

Na szczęście w Kaliszu na festiwalu ocenia się aktorstwo. Widziałbym kilkoro kandydatów do nagród. Soczyste postacie stworzyły: Barbara Wysocka (Aleksandra Bilewiczówna i Ewa Nowowiejska) Anna Dymna (Baśka) i Ewa Kolasińska (Krzysia). Nie ustępowali im: Jerzy Grałek (Jan Skrzetuski), Andrzej Kozak (Michał Wołodyjowski), Juliusz Chrząstowski (Zagłoba), Krzysztof Globisz (Kmicic), Tadeusz Huk (grał kilka postaci, każdą inaczej)... Aktorzy, bardziej niż autorzy scenariusza teatralnego i reżyser dokonali rewizji i reinterpretacji sienkiewiczowskich postaci, które od ponad stu lat kształtują wyobraźnię historyczną, pewien typ mentalności. Aktorzy bawią się swoimi postaciami, grają lekko, z finezją, chwilami polemizują z postaciami, które stworzyli w filmach Hoffmana ich wielcy koledzy... 

Pisarstwo Sienkiewicza (ku pokrzepieniu serc) zastąpiła we współczesnej Polsce polityka historyczna, z którą Klata polemizuje za pośrednictwem sienkiewiczowskiej "Trylogii" właśnie. Myślę, że za kilka dni, kiedy kampania prezydencka nabierze tempa, spektakl zabrzmi inaczej.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
14 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia