Kompresja czasu

"Cesia. Spektakl po sąsiedzku" - reż. Aleksandra Barczyk i zespół - Grupy Teatralnej Zatrzymać Obrotówkę

Czasami okazuje się, że ciekawe i zaskakujące historie są na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko umieć je zauważyć, wydobyć z człowieka, a potem przetłumaczyć na język sceniczny. Grupie teatralnej Zatrzymać Obrotówkę udało się to znakomicie.

We współpracy z Fundacją Wszyscy Obecni oraz Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży przygotowali spektakl o historii pani Cesi – jednej z mieszkanek ulicy Wietora w Krakowie. „Cesia. Spektakl po sąsiedzku" w reż. Aleksandry Barczyk i zespołu to ciepła opowieść o trudnościach życia codziennego i szukania swojego miejsca w świecie.

Pani Cesia miała dwójkę rodzeństwa – siostrę i brata. Jej rodzice byli dobrymi ludźmi, którzy starali się, żeby dzieciom niczego nie brakowało nawet w najtrudniejszych czasach. Pani Cesia przeżyła wojnę, starała się zdobywać edukację, a potem pojawiły się pierwsze miłości oraz praca, odpowiedzialność, rodzina i „prawdziwe życie". Na początku może nie do końca samodzielne, ponieważ pani Cesia z mężem i córeczką mieszkała w kuchni u rodziców, zanim w końcu udało im się przeprowadzić do własnego mieszkania. Ostatecznie, po przeprowadzkach, trafiła do mieszkania na ulicę Wietora, gdzie mieszka w kamienicy do dziś.

Wraz z grupą Zatrzymać Obrotówkę zagłębiamy się w opowieść pani Cesi, a przy okazji możemy też poznać historię Krakowa. Ten, kto przeżył wojnę, miał szansę obserwować, jak miasto rozwijało się i powoli stawało się miejscem coraz bardziej przyjaznym do życia. Powojenne początki były trudne, wynajmowane mieszkania często były w opłakanym stanie (w jednym z mieszkań, w którym mieszkała Cesia, ściana była mokra od wody cieknącej z nieszczelnych rur). Ważną rolę odegrali Żydzi i ich smykałka do handlu, kiedy był problem z podstawowymi produktami. W dalszej części obserwujemy, jak tworzone były miejsca pracy w zakładach, choć tytułowa bohaterka akurat do pracy szczęścia nie miała.

Tłem dźwiękowym do całej historii są piosenki z okresu wojny, które znamy choćby z filmu „Zakazane piosenki" w reż. Leonarda Buczkowskiego. Na horyzoncie sceny wyświetlane są też fragmenty filmów dokumentalnych, np. o budowaniu Nowej Huty. Oprócz narracji głównej bohaterki, którą gra Arletta Szewczyk, głos mają także pozostałe postaci. Jednak to głównie ona snuje swoją opowieść. Spektakl składa się z dużej ilości scen symbolicznych, które w prosty i wymowny sposób ilustrują kolejne wydarzenia z życia pani Cesi. Znajdziemy w nim zarówno momenty niezwykle dramatyczne (np. powódź w Krakowie), jak i chwile szczęścia (narodziny córeczki), a wszystko wpisane jest w codzienność mieszkańców Krakowa na przestrzeni lat.

Nie jest łatwą sprawą całe życie jednej osoby zamknąć w godzinnej opowieści. Grupie Teatralnej Zatrzymać Obrotówkę udało się to nie tylko świetnie zagrać, ale przede wszystkim zrealizować w sposób skrótowy, a jednocześnie logiczny, zrozumiały i nieco refleksyjny. Mamy tu niejako doskonałą kompresję czasu, bez zbędnych słów, jak choćby nieme sceny czekania w przerażeniu podczas wojny i ciągłe, niespodziewane wizyty hitlerowców, przemarsze wojsk pod oknami (zasugerowane jedynie dźwiękowo). Praca w kolejnych fabrykach to również sceny zbiorowe, w których postaci ubrane w robocze fartuchy wykonują mechaniczne ruchy, obrazujące monotonię czynności.

Piękne i poetyckie zarazem są dwie ostatnie sceny spektaklu. Pierwsza z nich to głośna, elektroniczna muzyka, chaos i stroboskopowe światło. W metaforyczny sposób pokazuje to szybkie zmiany, jakie zaczęły zachodzić w świecie na oczach pani Cesi. Może to też sugerować, że mieszkanka Dzielnicy Kazimierz czuła się zagubiona i czasem nie mogła nadążyć za światem, który stał się pędzący, a ludzie sobie obcy. Na koniec tytułowa Cesia siada na stole (jedynym rekwizycie, który jest stały i przewija się przez większość scen spektaklu). Światło przygasa, wokół pojawia się dużo dymu, a z głośników słychać dźwięk domofonu.

Słyszymy głosy aktorów Obrotówki, którzy zapraszają panią Cesię na wydarzenie „Podwórka żyją Wyspiańskim" (miało miejsce we wrześniu tego roku). Wtedy spektakle były grane na podwórkach kamienic na krakowskim Kazimierzu przy ulicy Wietora. Jednak okazuje się, że aktorzy poznali panią Cesię kilka lat temu, kiedy chodzili jako... kolędnicy. I taka scena również pojawia się w spektaklu – kiedy przez dym kroczą klasycznie ubrani kolędnicy właśnie. Wtedy na pewno nie mieli jeszcze świadomości, że wysłuchają opowieści, która potem dzięki nim zaistnieje na scenie i będzie można pokazać ją szerszemu gronu odbiorców.

„Cesia. Spektakl po sąsiedzku" tworzą świetni aktorzy w składzie: Arletta Szewczyk, Marta Riess, Magdalena Kubala, Kornelia Kuśmider, Taiga Kuśmider-Zygmunt, Rafał Kuśmider, Sebastian Włodek oraz młodzi piłkarze – Adam Bochenek, Maksymilian Ludzia, Filip Nadzieja i ich trener Jan Zygmunt. Brawa należą się wszystkim twórcom, ponieważ Ola Barczyk z całym zespołem dostarczyli tego wieczoru widzom wielu wzruszeń. Ludzie lubią oglądać coś, co ich zaskakuje, ale przyjemność odnajdują też w oglądaniu rzeczy znajomych. Na widowni była też sama pani Cesia z córką i dla nich musiało to być jeszcze mocniejsze przeżycie – oglądać na scenie swoje, wydawałoby się, zwykłe i szare, a jednak tak ciekawe życie.

„Cesia. Spektakl po sąsiedzku", reż. Aleksandra Barczyk i zespół, spektakl zrealizowany we współpracy Fundacji Wszyscy Obecni, Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży w Krakowie i Grupy Teatralnej Zatrzymać Obrotówkę; zadanie publiczne animacji życia mieszkańców Dzielnicy Kazimierz finansowane ze środków Miasta Krakowa.

Joanna Marcinkowska
Dziennik Teatralny Kraków
2 stycznia 2020

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia