Konfrontacje kulturalne

16. Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne

W Lublinie trwa 16. edycja festiwalu Konfrontacje Teatralne. Wydarzenie to towarzyszy Polskiej Prezydencji w UE, propaguje także idee Partnerstwa Wschodniego. Tegoroczny przegląd jest kontynuacją wnikliwej analizy przemian teatralnych, jakie dokonały się w Rosji i krajach powstałych w wyniku rozpadu ZSRR. Pierwszego dnia festiwalu odbyła się prapremiera spektaklu "Żar. Ines i Pedro", natomiast na uroczystym otwarciu Konfrontacji wystąpili Huun Huur Tu z Orkiestrą Opus Posth z suitą "Children of the Otter"

Ardente. Memorial para Pedro e Inês de Portugal

Widzowie wchodzą na salę, tonącą w półmroku. Oczekując na rozpoczęcie obserwuję scenę: na tle czarnych kotar wyróżnia się nieco jaśniejszy, prostokątny, dość duży obiekt. Zapada ciemność. Rozlegają się pierwsze dźwięki, po obu stronach sceny w delikatnym świetle majaczą dwie plamy. Trudno z początku dostrzec coś więcej niż ich łagodne poruszenia, które równie dobrze mogą być złudzeniem. Ruchy nabierają intensywności, słychać szelest, jaki im towarzyszy. Plamy podnoszą się, mężczyzna i kobieta, odziani w długie, szare, i nie dopięte płaszcze podchodzą do bryły, popychają ją, rozdzielając na dwie części. Zsunięte razem tworzą szereg pięciu mansjonów. Obecni w nich ludzie: czterech mężczyzn i jedna kobieta, ubrani w dostojne, szare szaty i takie też maski. Początkowo zastygli bez ruchu, ożywają: z pojedynczych ruchów każdego z osobna zaczyna się szczególna relacja mężczyzny i młodej kobiety. Opanowuje ich namiętność, która staje się przyczyną zguby dziewczyny: zazdrosny, barczysty mężczyzna przygląda się jej śmierci, gdy kat pojawia się za jej plecami, wiążąc czarną chustą oczy. Czerwone światło, jakie na nią pada obwieszcza zgon. Hańbę zmarłej maże młodzieniec, wkładając na skronie kochanki koronę. Wkrótce śmierć zabiera i jego, nie oszczędzając morderców dziewczyny: zdejmując płaszcze układają się w dnach swych celek w pozycji embrionalnej, niczym mumie.  

Leszek Mądzik stworzył spektakl przy współpracy z portugalską grupą teatralną ACTA-A Companhia de Teatro do Algarve. Inspiracją do tej sztuki dostarczyła mu znów historia – dzieje miłości królewskiego syna, przerwanej przez zazdrosnego ojca. Pożądając on ukochanej własnego dziecka sprowadził na nią śmierć, lecz po latach doczekał zemsty młodzieńca. Choć przeważnie w produkcjach Mądzika mamy do czynienia z rozbudowaną kwestią scenografii, tym razem wypowiedzi przejęła muzyka (fantastyczna kompozycja Zé Eduardo i wstrząsający operowy wokal jednej z aktorek) światło i kostiumy. Te ostatnie, skonstruowane z ziemistego materiału, sprawiały wrażenie, jakby dźwigały kurz kilkusetletniej historii. Trochę przypominają stroje z Makbeta z Teatru im. Juliusza Osterwy, ale zawieszają bohaterów gdzieś pomiędzy życiem a śmiercią, w pamięci potomnych, w pomnikach cmentarnych. Zresztą mansjony przypominają trochę grobowiec, w którym historia powtarza się cyklicznie. Złożenie razem kilku indywidualnych przestrzeni gry było świetnym pomysłem – pozwalają widzowi skupić się na opowieści każdego z bohaterów. Ścianki działowe niekiedy niemal zanikają, na przykład w scenie miłosnych umizgów pary, czy momencie morderstwa, kiedy na ciosy zadawane przez postaci w sąsiednich celkach reaguje dziewczyna. O etapach narracji decydowało światło: oświetlało bohaterów danej sceny, oznajmiało ich stan. Polecam ten spektakl, który jest kolejną wycieczką autora w krainę obrazów z pogranicza jawy i snu.

Muzyczna Eurazja


Uroczyste otwarcie festiwalu miało miejsce w lubelskim Teatrze Muzycznym. Organizatorzy omówili aktualną edycję, odwołując się także do Europejskiego Kongresu Kultury poprzez wspomnienie słów Zygmunta Baumana traktujących o artystycznym wymiarze życia człowieka. Trudno było się z nimi nie zgodzić... W końcu padła zapowiedź specjalnego koncertu.

Od momentu, w którym usłyszałam Mozarta w Egipcie, czekałam na równie wspaniałego muzycznego bastarda. Kompozytor Vladimir Martynov, jeden z najsłynniejszych współczesnych twórców, nie ograniczył się „tylko” do zestawienia dwóch skrajnie różnych gatunków muzyki, ale dodał też do nich poezję awangardowego autora Velimira Khlebnikova. Fragmenty wykonywał Akademicki Chór Mlada. Połączenie współczesnej muzyki poważnej z tuwińskim stylem etnicznym to coś więcej niż mezalians: to zespolenie agresji współczesności z oporem dawnej muzyki tradycyjnej. To się fantastycznie ze sobą zgrywa! Żywiołowa muzyka smyczkowa i gardłowy zaśpiew, chór młodzieżowy i mongolskie instrumenty – pomost kulturowy został wzniesiony i obie strony mogą patrzeć na siebie z szacunkiem i entuzjazmem. Tak na pewno koncert fenomenalnego zespołu Huun Huur Tu i znakomitej Orkiestry Opus Posth został przyjęty przez publiczność. To jedno z tych wydarzeń, którego trzeba być świadkiem.

"Żar. Ines i Pedro"
ACTA-A Companhia de Teatro do Algarve
reż. Leszek Mądzik
 
Suita Vladimira Martynova "Children of the Otter"
Huun Huur Tu, Orkiestra Opus Posth

Maria Piękoś
Dziennik Teatralny
19 października 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia