Konfrontacje. Zarzucamy sondę w teatralną Rosję

14. Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne

Jaki jest współczesny teatr rosyjski? Czym różni się ten na prowincji, od tego w centrum? A w byłych republikach rosyjskich? Odpowiedzi na te pytania poznamy podczas rozpoczynających się dziś Konfrontacji Teatralnych.

Zarzucamy sondę w Rosję, z powodu bliskości naszego położenia geograficznego, ale i z powodu ciekawości, a nawet fascynacji kulturą rosyjską. Wielu uważa, że Rosję symbolizuje siekiera Roskolnikowa, a Europę, więc i Polskę, białe rękawiczki demokracji zachodniej. Tak nie jest. Życie podpowiada, że Rosja to ciekawy temat - tłumaczył na konferencji przed festiwalem jego dyrektor Janusz Opryński. 

Konfrontacje chcą pokazać różnorodność współczesnego teatru w Rosji w centrum i na prowincji, ale też w byłych republikach ZSRR. Teatr ten z jednej strony jest otwarty na nową, rodzimą dramaturgię, którą już dopuszczono do wielkich scen Rosji, z drugiej zaś - pozostaje on w jakimś wymiarze wierny tradycji. 

Program tej 14. edycji festiwalu ułożyła Agnieszka Ludmira Piotrowska, tłumaczka literatury rosyjskiej, jurorka rosyjskich festiwali teatralnych. Jak mówi Piotrowska, spektakle jak i inne wydarzenia festiwalu, układają się według pewnych motywów, z których wiodącym jest Dostojewski. Już dzisiaj zobaczymy "Oresteję" Teatru Ilkhom z Uzbekistanu [na zdjęciu] zrealizowaną przez pryzmat "Zbrodni i kary", a w piątek spektakl Teatru Kameralnego z Czelabińska konfrontujący Dostojewskiego z Chestertonem. Będzie też w sobotę wykład prof. Cezarego Wodzińskiego (który przygotowuje nowy przekład "Braci Karamazow") w ramach Sceny Otwartej Konfrontacji - "O transie - Dostojewski". A w sobotę - film Petera Zelenki "Bracia Karamazow"). Nawet Teatr Maat Projekt lubelskiego tancerza butoh, Tomasza Bazana, pokaże dzisiaj work in progress inspirowany... Dostojewskim. 

Piotrowska zwraca też uwagę, że dwa spektakle "Gogol. Wieczory" teatru SounDrama z Moskwy przypominają o 200. rocznicy urodzin Mikołaja Gogola. Na tym tle pojawią się przedstawienia zaliczane do Nowej Dramy. Nie będzie jednak nic z twórczości Iwana Wyrypajewa, który akurat przygotowuje polską prapremierę swej sztuki "Lipiec" w warszawskim Teatrze na Woli. Przed rokiem widzieliśmy na Konfrontacjach jego "Noc Walentego" Teatru Stefana Jaracza w Olsztynie. Za to ciekawość powinien zaspokoić m.in. spektakl "Fryzjerka" Teatru Praktika z Moskwy; to debiutancka sztuka Siergieja Miedwiediewa. Jako ciekawostkę wypada podać, że do Teatru Praktika zagląda na przedstawienia... Roman Abramowicz. 

- Chcemy konfrontować teatr z Rosji i z byłych republik sowieckich z teatrem zachodniej Europy. W tym roku Europę reprezentują teatry Polskie - mówi Piotrowska. Ale przedmiotem Konfrontacji nadal pozostaje dramaturgia, czy nawet szerzej - kultura rosyjska, np. Teatr Polski z Bydgoszczy przywozi "Płatonowa" Mai Kleczewskiej, a Teatr Piosenki - spektakl muzyczny z piosenkami Sergieja "Sznur" Sznurowa, lidera skandalizującej, legendarnej grupy Leningrad. "Sznur" zakończy Konfrontacje koncertem swej nowej formacji - Rubl. 

W gronie zaproszonych do Lublina teatrów ze wschodu są: Teatr Ilkhom z Taszkientu (Uzbekistan), Teatr Kameralny z Czelabińska (Rosja), SounDrama Studio z Moskwy (Rosja), Teatr Praktika z Moskwy (Rosja), Republikański Teatr Dramatu Białoruskiego z Mińska (Białoruś). Europę czyli Polskę reprezentują: Teatr Piosenki (Wrocław), Teatr Dramatyczny (Wałbrzych), Teatr Polski (Bydgoszcz), Scena Prapremier InVitro (Lublin), Teatr Kana (Szczecin), Teatr Studio (Warszawa). 

**** 

Agnieszka Ludomira Piotrowska, kuratorka 14. edycji Konfrontacji Teatralnych: 

- Tacy legendarni reżyserzy jak Lew Dodin, Piotr Fomienko czy Walery Fokin są nadal czynni zawodowo, tworzą wielkie widowiska, a jeżeli chodzi o średnie pokolenie reżyserów wielkich widowisk, to reprezentuje je Andriej Moguczij, który w ubiegłym roku w Teatrze Narodowym w Warszawie wystawił "Borysa Godumowa", i Kirił Sieriebriennikow. Wśród młodego pokolenia reżyserów związanych z falą Nowej Dramy panuje jednak przeświadczenie, że reżyser ma tylko pomóc, aby słowo zostało doręczone widowni. Rosyjski młody teatr jest teatrem tekstu, to teatr literatury, dramatu. 

Trudno w ogóle mówić o nowej reżyserii, bo w Rosji nie ma teatru reżyserskiego. W Warszawie idzie się "na reżysera", na Kleczewską, Warlikowskiego, Jarzynę, Klatę, zaś w Moskwie - "na autora", na Wyrypajewa, braci Presniakow czy Sigariewa. Dlatego też to często autor dobiera sobie reżysera i kontroluje spektakl. Na przykład Wyrypajew przygotowując prapremierę swojej sztuki "Lipiec" w Moskwie dopuścił do premiery dopiero trzeciego reżysera, bo propozycje dwóch pierwszych go nie satysfakcjonowały. A polską prapremierę "Lipca" w Teatrze na Woli przygotowuje osobiście. 

Taka jest różnica między teatrem w Polsce i w Rosji, i kiedy jestem w Moskwie, krytycy teatru mówią mi: - My mamy ropę i gaz, a wy macie reżyserów.

Grzegorz Józefczuk
Gazeta Wyborcza Lublin
30 września 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...