Kopia numer jeden

"The Audience" (Audiencja) - reż. Stephen Daldry - Gielgud Theatre w Londynie

„Audiencja" wystawiona w Gielgud Theatre na West Endzie w reżyserii Stephena Daldry'ego to z pewnością jeden z najlepszych spektakli prezentowanych w ramach programu NT Live.

Elżbieta II, ikona XX wieku. Nieprzerwana linia dwunastu premierów, z którymi prywatna audiencja odbywa się w każdy wtorek w Pałacu Buckingham. Jest absolutnym mistrzostwem dramatu Petera Morgana, wypełnienie całego spektaklu rozmowami zawieszonymi nad dwoma krzesłami... w taki sposób, że widz nie wytraca swojej uwagi ani na chwilę.

Hellen Mirren jest w roli Elżbiety II cudownie przenikliwa, ironiczna, dowcipna – a przede wszystkim: zdystansowana. Przeprowadza nas przez spektakl, od czasów Churchilla, który niejako przyuczał ją do wykonywanego zawodu. Po kolei przychodzili wszyscy. Siadali na tym samym miejscu. Przepełnieni ideami i pomysłami, a ona na wprost nich pozostawała niezmienna. Zdarzali się tacy, którzy pierwsze spotkanie rozpoczynali od przeprosin... że wygrali. Przychodzili z małych mieścin, z ulic, po których dzieci biegały w drewniakach. Jeszcze nie świadomi, że pierwszy dzień sprawowania władzy to początek drogi do przegranej w następnych wyborach. Zanadto ludzcy, depresyjni. Rządni władzy i miłości. Można założyć, że jej te niepokoje nie dotyczyły. Nie groziła jej kolejna elekcja. Ale przeprowadzając swój kraj przez zawieruchy XX wieku, upadek imperium i kolejne kryzysy musiała stawiać czoło społecznym obiekcjom, że monarchia to ekstrawagancja na którą nie stać przeciętnego Brytyjczyka. Trzeba było przetrwać wobec przeciwieństw. Wypowiadać wojny, by zachować pokój. Odpierać notoryczne ataki, że rodzina Windsorów wciąż patrzy wstecz, gdy tymczasem cała Europa już patrzy przed siebie. „Bo my wciąż jesteśmy jak wyspa..."

Dramat monarchy polega na tym, że nikt nie pyta go o zdanie, czy chce rządzić. Równolegle do postaci Hellen Mirren pojawia się jej młodsza kopia (Maya Gerber). Dziecko, któremu stanowczo nie podoba się miejsce, ani sytuacja, w jakiej się znalazło. Życie w pałacu Buckingham było dla młodziutkiej Elżbiety jak życie za szklaną ścianą. Jeżeli wiatr wiał od właściwej strony, przez okno można było dosłyszeć, o czym rozmawiają zwykli ludzie przechodzący ulicą... Nie pomogły modlitwy, król i królowa nie doczekali się chłopca.

Czy bardziej egzotyczna jest praca akrobaty w cyrku, czy bycie królem Zjednoczonego Królestwa? Książę Filip podobno narzekał, że mieszkanie w pałacu Buckingham to mieszkanie w biurze. Nawet królowa pozwala sobie na wyznanie, że marzy o tym, by mieszkać na wsi, pośród zwierząt. Jej jedynym azylem jest pokład Brytanii, królewskiego jachtu. To jedyne miejsce, gdzie może chodzić boso. Elżbieta II została poślubiona monarchii. Brytyjska opinia publiczna doskonale zapamiętała jej udział w ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie, gdy razem z Jamesem Bondem leciała helikopterem na stadion. Wystarczy przyjrzeć się jej twarzy: wiem, że robię z siebie przedstawienie, ale robię to dla monarchii... Bo to największy zaszczyt na ziemi, z którym całe życie trzeba się borykać. I nigdy nie można zdradzić, ile wysiłku kosztuje spełnianie cudzych oczekiwań. I ciągle pamiętać, o ograniczeniach wynikających z konstytucji.

Możliwe, że miał rację premier Harold Wilson twierdząc, że w Elżbiecie II tkwi porządna laburzystka, egzystująca pośród obrazów Canaletta i Gainsborough. Ten spektakl to niesamowita podróż przez najnowszą historię Europy. Słychać to nawet w sposobie, w jaki Hellen Mirren (w zależności od wieku) zmienia sposób mówienia Elżbiety II. Jak za pstryknięciem zmieniają się kostiumy i peruki. Dla samej aktorki to wielkie wyzwanie fizyczne i psychiczne. Bo to wszystko ja: plemienny wódz w dziwacznym kostiumie. Ten spektakl to kolejny, tym razem kubistyczny, wspaniały portret Elżbiety II.

Olga Śmiechowicz
Dziennik Teatralny Kraków
2 grudnia 2016
Portrety
Stephen Daldry

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia