Korespondencja sztuki

"Pokojówka" - reż: Sylwester Biraga - Teatr Druga Strefa

W ostatni piątek w Teatrze Druga Strefa odbyła się premiera najnowszej sztuki Sylwestra Biragi pt. "Pokojówka". Spektakl jest przykładem korespondencji sztuki, przede wszystkim teatru, filmu i muzyki

W miniony piątek, kiedy nad Warszawą rozpętała się burza, w Teatrze Druga Strefa również była ulewa, panowała atmosfera grozy i melancholii. Tak jest w największym skrócie spektakl pt. "Pokojówka". Akcja rozgrywa się w małym hoteliku, usytuowanym na peryferiach małego miasteczka. Lokalizacja, a także deszczowa pogoda nie sprzyjają wizytom gości. W hotelu jest Pokojówka, Milena (Halina Chrobak) i Barman (Tomasz Piątkowski), brat właściciela pensjonatu. Pewnego deszczowego wieczoru do opuszczonego miejsca przybył tajemniczy Gość (David Foulkes) z walizką . Mężczyzna przyjechał w te strony, ponieważ w okolicy ma do załatwienia kilka spraw. Personel jest zaskoczony tą wizytą, ale należycie przyjął podróżnika. Gość zmęczony drogą, chce odpocząć, ale pokojówka, zachowująca się bardzo oryginalnie, kiedy przynosi do pokoju ręczniki wdaje się w dziwną dyskusje z nieznajomym. Opowiada bowiem o życiu, o swojej samotności, swoim opuszczeniu, czasami też wspomina o Bogu. Podróżnik nie rozumie jej albo nie chce zrozumieć. Wydaje się, że Milena odkrywa cel wizyty Gościa i uważa, że jedynie ona może uratować mu życie. Nie pierwszy raz zostaje bowiem postawiona w takiej sytuacji. Milena i Barman wciągają swojego gościa w szereg przedziwnych wydarzeń.

W spektaklu panuje atmosfera tajemniczości. Wszyscy mówią o czymś, co mrozi krew w żyłach, ale nikt nie nazwie tego po imieniu. Panuje trochę nerwowa atmosfera. Przez moment ma się wrażenie, że personel hotelu to postaci nadprzyrodzone, duchy, a cała sztuka to horror polegający na dręczeniu niewinnego człowieka.

Przedstawienie jest zbudowane przy pomocy wielu stereotypów, np. barman częstuje gościa wódką, często upija go, aby ten mógł się wygadać - wódka ma być tutaj lekarstwem. Zachowanie bohatera też jest bardzo stereotypowe - nerwowy trik zaczesywania grzywki, umieszczanie pewnych przedmiotów w konkretnym miejscu.

W spektaklu zostaje poddane krytyce społeczeństwo. Władza należy do jednego człowieka bądź grupy bogatych, a reszta służy. Wszyscy narzekają, mają ambicje, chcą lepszej przyszłości, ale nic z tym nie robią. Konkluzja jest taka, że społeczeństwo funkcjonuje według zasad w rodzaju systemu feudalnego. Pokojówka została przedstawiona jako osoba z nizin społecznych, która chciałaby lepszego życia, ale nic w tym kierunku nie robi, twierdząc, że nie może, bo działanie nie ma sensu.

Spektakl ma kompozycję ramową. Zaczyna się i kończy tangiem. Taniec będący kłótnią kochanków rozgrywa się pomiędzy tytułową Pokojówką a Barmanem. Ci ludzie, wydaje się, reprezentują jedną grupę społeczną, uważają jednak, że dzieli ich status społeczny, ale mimo wszystko pomiędzy nimi iskrzy. W jakich sytuacjach udają, kiedy kłamią? Co swoim zachowaniem chcą osiągnąć? Kim tak naprawdę są? Oglądając spektakl rodzi się wiele pytań, na które można znaleźć mnóstwo różnych odpowiedzi. W każdym razie oni trwają w hotelu, a ciągle zmieniają się goście, którzy za każdym razem inni, a jednak są tacy sami, mają takie same problemy. W tym hotelu czas zatacza błędne koło i wydarzenia wciąż się powtarzają.

Świetna muzyka budująca kiedy trzeba napięcie, a innym razem będąca komentarzem wydarzeń idealnie wpisuje się w przekaz spektaklu. Groza, tajemnica, strach, miłość i namiętność - cała paleta uczuć w jednym spektaklu, trwającym niewiele ponad godzinę.

Kostiumy postaci zaskakują - Pokojówka w eleganckiej sukience. Barman w białym garniturze sprawia czasami wrażenie Anioła Śmierci. Jedynie Gość stereotypowo przedstawiony w czarnym garniturze z czymś w rodzaju melonika na głowie odzwierciedla tajemnicę, którą jest owiana jego postać. Ten bohater przypomina w pewnych momentach Charliego Chaplina, najsłynniejszego aktora kina niemego. Ponadto, kiedy bohater dzwoni światło gaśnie, a słowa wyświetlane są na ekranie. David Foulkes, który wcielił się w rolę Gościa przede wszystkim gra gestem i mimiką. Nawet kiedy mówi, wszystkie jego ruchy są przesadzone - charakterystyczny element kina niemego. Foulkes z wielkim wdziękiem odgrywa powtarzalność sceny, za każdym razem zwiększając tempo dziejących się wydarzeń.

Gra aktorska pozostałych aktorów była dobra. Tomasz Piątkowski wcielił się w zimnego drania, mężczyznę o zawyżonym poczuciu wartości, twardego i bezwzględnego Barmana, ale któżby nie chciał być obsługiwanym przez profesjonalistę i do tego tak przystojnego jak Piątkowski. Halina Chrobak jako pokojówka zachowuje się pretensjonalnie, jest oschła i wyrafinowana.

Atutem spektaklu jest pojawiające się na scenie prawdziwe jedzenie. Słychać szum nalewnej wódki, opróżnianie kieliszka. Bohaterowie naprawdę jedzą i piją. Widz widzi, ile ubywa np. alkoholu z butelki. To wszystko wpływa na wiarygodność dziejących się wydarzeń.

Charakteryzacja pozostawia jedną wątpliwość - dlaczego mężczyźni mają namalowany zarost - najprostszy sposób przedstawienia czy ma to podkreślać sztuczność, nadrealność dziejących się wydarzeń. A może mają oni przypominać Kenów. Barbie wtedy byłaby Pokojówka - wygląd, włosy, kostiumy mogłyby wskazywać na upodobnienie postaci do tego rodzaju lalek. Bohaterowie czasami poruszają się geometrycznie, zmieniają kierunki pod kątem prostym, poruszają kończynami jak roboty albo marionety.

Świetne aktorstwo, dobra muzyka, taniec, nawiązanie do historii kina i teatru, połączenie tego z nowoczesną techniką wizualizacji buduje jeden spektakl, który mówi o podstawowych potrzebach człowieka kochania i bycia kochanym. Życie każdego jest ważne i wyjątkowe, ale zarazem niczym nie różni się od egzystencji innych ludzi. Powtarzalność sytuacji, potrzeb, pragnień i uczuć jest niezmienne w przypadku indywidualności jak i całej ludzkości.

Katarzyna Wojciechowska
Stacjakultura.pl
11 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...