Kozłowski i jego goście
1.Europejski Festiwal im. Jana KiepuryNa koncert "Leopold Kozłowski, ostatni klezmer Galicji i jego goście" nie było biletów już od dwóch tygodni. Sala teatralna Pijalni Głównej w Krynicy w środowy wieczór zapełniła się do ostatniego miejsca. Widzowie siedzieli nawet na schodkach, otaczających rzędy foteli
Ze sceny zaś płynęły melodie i słowa takie jak żydowska muzyka: to smutne, nostalgiczne, to znów dynamiczne, wręcz żywiołowe i zabawne. Bohater wieczoru grał na fortepianie, a towarzyszyła mu na skrzypcach Halina Jarczyk. I usłyszeliśmy dwadzieścia kilka utworów spośród 31, które znalazły się na dwupłytowym albumie.
Komentarz po zakończeniu dwugodzinnego spektaklu, który odbył się w ramach Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury, był jeden: rewelacja, wielkie wzruszenie. Tak mówili goście z Izraela, Kanady, Krynicy i z całej Polski. Tak oceniali widzowie w podeszłym wieku i
młodzi. Maestro - w ten oto sposób ostatniego klezmera Galicji tytułował Jacek Cygan, świetnie prowadzący koncert, pięknie opowiadający o muzyce "tych miasteczek, których już nie ma, bo je pokrył niepamięci kurz", prowokujący Leopolda Kozłowskiego do niezwykłych opowieści.
Tytułową piosenkę koncertu "Rodzynki z migdałami" wykonała Renata Świerczyńska. Pełna energii Marta Bizoń, która przyjechała do Krynicy ze swoją miesięczną córeczką Matyldą, porwała wszystkich "Cymesem". Katarzyna Jamróz "Tą jedną łzą" wywołała niejedną łzę u co bardziej wrażliwych widzów. Andrzej Róg snuł "Pieśń o złotej krainie". Bardzo serdecznie została przyjęta pochodząca ze Starego Sącza Katarzyna Zielińska. Brawa i gratulacje, m.in. za oryginalnie przedstawioną "Donę, Donę" z repertuaru Marleny Dietrich zbierała nie tylko od rodziców. Na koniec zaś wszyscy razem zaśpiewali "Drzewka Kazimierza" i "Tych miasteczek nie ma już" Kozłowskiego i Cygana.
Obaj gospodarze koncertu zasypywali publiczność anegdotami. Oto na koniec jedna z nich opowiedziana przez mistrza Leopolda: - Po jednym z koncertów w Kopenhadze przychodzi do mnie pewna Żydówka i mówi: Panie Leopoldzie! Niech mi pan powie, co w pańskim programie żydowskim robi ten goj i do tego jeszcze Cygan?
