Krakowski Park Jurajski

"Fasada 1/2" - reż: Kainkollektiv - Teatr Nowy w Krakowie

Krakowski Teatr Nowy wystawił premierowy spektakl "Fasada 1/2", będący wspólną produkcją zespołu i Ringlokschuppen Mülheim an der Ruhr i Forzum Freies Theater Düsseldorf. Przyjęty z humorem wydaje się być ironiczną historią o Krakowie z punktu widzenia turystów, ale wzięty na serio - zadaje bardzo ważne pytanie: czym jest nasz Kraków i dokąd zmierza. I co po nas pozostanie

Na prowizorycznej ściance, umieszczonej pośrodku sceny obserwujemy video-art, rejestrujący troje młodych ludzi – nie mogących z początku znaleźć dla siebie formy, miejsca w przestrzeni. Okazuje się, że owa ścianka odgradza nas od akcji, która faktycznie dzieje się na żywo. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta, pokolenie chwały i solidarności, pierwsze niekomunistyczne dzieci Polski, mówią o Krakowie.

Archeologia przyszłości – interdyscyplinarny projekt, realizowany dla siebie i dla widzów – przywołuje zmory, które już były i będą, stawiając wspólną teraźniejszość w pozycji obserwatora i malkontenta. Bo zaczynamy od teraźniejszości – na tle fasady krakowskiego bloku, zniszczonym przez kibiców jednego z klubów piłkarskich, młodzi spirit-naukowcy rozpoczynają swój wykład. Faktycznie, ciekawy jest punkt widzenia turystów, tak – Kazimierz jest astmatycznie bohemiczny. Tak – Kraków jest niczym Jurassic Park, a ludzie w nim niczym dzikie zwierzęta. Nie – nie wiadomo, co po sobie pozostawimy. Chyba nie będzie też naszych duchów, bo uciekną z krzykiem na widok martwych ciał, pozostawionych samym sobie.

To nie była autoironia. To było popatrzenie na Krakowian z boku i zapytanie: ale co Wy możecie powiedzieć o swoim świecie? Uważam, że zaprezentowanie subiektywnego obiektywizmu niemieckich współtwórców pokazało Kraków z takiego punktu widzenia, który stawia polemikę na dalszym miejscu. Dobrym pomysłem było zaproszenie do pracy debiutantów z PWST: Weronikę Wronkę, Łukasza Stawarczyka, Zbyszka Styrczulę. Świetnie zajęli się alternatywnym egzorcyzmem duchów Krakowa, a ich sceniczna świeżość doskonale zgrała się z charakterem prowadzonych przez siebie działań.

Niezmiernie ciekawie rozplanowana została przestrzeń: ścianka, dzieląca się na pomieszczenia, w których mieściły się trzy płaszczyzny czasowe: przyszłość, teraźniejszość, przyszłość. Każda przygotowana zgodnie z jej charakterem. Poruszanie się w swoistej pętli czasu ułatwiły małe otwory w ich głębi – umożliwiły pojawianie się w obiektywie kamery i dialog między perspektywami. Muzyka z kolei wymykała się schematom, fragmenty ścieżek filmowych, m.in. z Listy Schindlera, bawiły przesadnym uwzniośleniem scen. Najbardziej zaskoczyły mnie kostiumy duchów: kożuchy i końskie łby – czy pozostaniemy tym samym gatunkiem ludzi myślących, za tych kilkaset lat? Czy może wpiszemy się w krajobraz Krakowa, w którym jedynym symbolem ponadczasowym pozostaną konie? Wywołali duchy, otworzyli puszkę Pandory. Teraz kolej na nas. Zróbmy coś.

Maria Anna Piękoś
Dziennik Teatralny Kraków
31 października 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia