Krakowski Salon Poezji świętuje jubileusz
Od dwudziestu lat w samo południe czytają poezję.W najbliższą niedzielę 23 stycznia, jak zawsze punktualnie o 12.00, w Starym Teatrze odbędzie się jubileuszowa, siedemsetna edycja Krakowskiego Salonu Poezji.
Na Dużej Scenie pojawią się byli i obecni gospodarze: Anna Dymna, Anna Burzyńska, Bronisław Maj, Waldemar Raźniak, Jacek Romanowski, Józef Opalski, Krzysztof Orzechowski i Krzysztof Głuchowski poezją ks. Jana Twardowskiego. - Całe szczęcie, że Bóg stworzył poetów i całe szczęście, że ludzie chcą słuchać poezji - mówi inicjatorka poetyckich spotkań Anna Dymna.
- 20-lecie salonu zbiegło się z 700. spotkaniem, na te okazję wybraliśmy wiersze ks. Jana Twardowskiego, którymi dwadzieścia lat temu, 2 stycznia 2002 roku otworzyliśmy salon. Będą czytane wszystkie wiersze, które były czytane wówczas, a w najbliższą niedzielę przeczytają je gospodarze Salonu, ludzie, dzięki którym Salon istnieje przez wszystkie te lata – mówi Anna Dymna, pomysłodawczyni Krakowskiego Salonu Poezji.
W każdą niedzielę o godzinie 12.00 aktorzy czytają wiersze znanych i tych mniej rozpoznawalnych poetów. Najczęściej słowom towarzyszy muzyka na żywo w wykonaniu wybitnych instrumentalistów. 23 stycznia na Dużej Scenie pojawią się byli i obecni gospodarze: Anna Dymna, Anna Burzyńska, Bronisław Maj, Waldemar Raźniak, Jacek Romanowski, Józef Opalski, Krzysztof Orzechowski i Krzysztof Głuchowski. Na skrzypcach zagra wieloletnia przyjaciółka Salonu Halina Jarczyk, której przy fortepianie będzie towarzyszyć Jacek Bylica.
- Przez Salon przewinęły się tysiące artystów z całej Polski, setki poetów, fantastycznych muzyków - dodaje inicjatorka Salonów. – Czytamy nie tylko znanych i wybitnych poetów, ale też tych młodych, jeszcze niezbyt znanych, autorów do Salonu rekomendowali Miłosz, Szymborska, Hartwig. Robimy też Salony tematyczne, w najbliższych tygodniach będzie to „Szalona poezja", wiersza poetów, którzy zmagali się z problemami psychicznymi, gdzie obok wielkich nazwisk pojawią się utwory pisane w ramach terapii osób, które się zmagają z problemami psychicznymi.
Pierwotnie Salon odbywał się w teatrze im. Słowackiego, a od 2020 roku w Starym Teatrze, a inicjatywa Anny Dymnej wyszła także poza Kraków, powstało blisko 50 salonów w innych miastach, także zagranicą, m.in. w Oświęcimiu, Bielsku-Białej, Szczecinie, Sztokholmie. Krakowski Salon Poezji otwarty był nawet w czasie lock downów, zapraszając w tym czasie amatorów poezji do swoich wirtualnych przestrzeni.
- Na pierwszym Salonie nie spodziewaliśmy się tumów, okazało się, że musimy szukać krzeseł, by wszystkich chętnych pomieścić - wspomina Anna Dymna. - Wydaje się, że poezja nikomu nie jest potrzebna, znika z naszego życia, a na naszych Salonach zawsze jest pełno ludzi, którzy cieszą się, że mogą się spotkać, posłuchać słowa, któremu przywracamy moc i godność. Poezja jest magiczna i działa, pozwala nam oswoić lęki, cierpienie, dzięki niej nie czujemy się sami. Mnie podnosi na duchu Rilke, którego uwielbiam.
Krakowski Salon Poezji trwa od dwudziestu lat, ale by trwał nadal, potrzebuje wsparcia finansowego.
- Aktorzy dostają symboliczną kwotę, ale trzeba zapłacić ZAiKS, pokryć koszty przyjazdu twórców. Każdy grosz na Salon Poezji będzie cenny – dodaje Dymna.