Kriton na Czarnieckiego 3

"Kriton" - reż. Dariusz Karłowicz - Teatr Telewizji - 1 marca 2020

Czy powinno uciekać się z więzienia? Czym jest jest sprawiedliwość? Czy ucieczka z więzienia jest sprawiedliwa? Czy warto słuchać tłumów? Czy głos ludu ma jakąś wartość w porównaniu z opinią ludzi zwanych najlepszymi? Czy istnieje coś takiego jak równość? Na te i inne pytania Dariusz Karłowicz odpowiada negatywnie w swoim problematycznym odczytaniu Kritona autorstwa Platona.

Platoński dialog napisany najprawdopodobniej w 399 r. p.n.e. porusza problem z jakim musieli mierzyć się Sokratycy po jego procesie i śmierci, jak odpowiedzieć na zarzuty Ateńczyków oskarżające Sokratesa o głupotę i arogancje podczas trwania procesu, atakujące Sokratesa jako symbol, sami Sokratycy również stali się obiektem krytyki zarzucającej im niechęć do wykupienia ich mistrza z więzienia. Na dodatek część Sokratyków cierpiąca pod pręgierzem opinii publicznej zaczęła obwiniać Sokratesa za zaistniałą sytuację. Postać Kritona jest uobecnieniem wątpliwości tej części uczniów Sokratesa.

Na początku Platon przedstawia spotkanie między Kritonem a Sokratesem, głównym argumentem tej części dialogu jest przedstawienie niezachwianej eudaimonii filozofa w obliczu uwięzienia i wyroku skazującego. Następnie skontrastowywuje cnotę Sokratesa z kryminalnymi zabiegami jego przeciwników oraz typowymi poglądami panującymi w ówczesnych Atenach, poprzez podkreślenie jego niechęci do ucieczki urastającej do rangi sprawiedliwości by wpisać krytyków filozofa i jego uczniów w szeregi kryminalistów. Krito informuje Sokratesa że wszystko jest przygotowane do ucieczki, jest w stanie wyłożyć pieniądze własne oraz innych by wydostać filozofa z więzienia. Jeżeli nie ucieknie zniszczy reputację swoją i swoich synów, przyzna domyślnie rację swoim przeciwnikom, będzie działał niecnotliwie, niemęsko, jeżeli nie uda mu się uciec wszyscy razem będą wyglądali nieudolnie, będzie sam sobie winnien jeżeli nie będzie chciał ratować siebie. Odpowiedzią Sokratesa będącego tubą dla poglądów głoszonych przez Platona, jest nieprzejmowanie się opiniami mas, słuchanie jedynie opinii ekspertów, potem następuje zbicie wszystkich wyżej wymienionych argumentów wyrażanych przez wymienione masy, Platon argumentuje że śmierć sama w sobie jest dobra, egzekucja przez własnych krajan i opuszczenie przez przyjaciół nie są oznaką porażki, liczy się jedynie jakość własnej sprawiedliwości, akceptacja wyroku jest jedyną słuszną drogą. Krito nie bardzo rozumie, więc Sokraton- Plates musi uciec do daleko posuniętej personifikacji, właściwie wręcz personalizacji Praw, które odwołując się do wartości rodzinnych jaki i politycznych(jak wiadomo w str. Grecji były same poleis, l.poj. polis) rozwiewają wszystkie, możliwe, pozostające wątpliwości Kritona. Na tym kończy się cały dialog i właściwie moglibyśmy spuścić nad nim zasłonę milczenia gdyby nie...

Dariusz Karłowicz, filozof, redaktor Teologii Politycznej, adoptuje własnoręcznie dialog do formatu teatru w telewizji, właściwie mamy do czynienia z adaptacją adaptacji, prapremiera 'spektaklu' czy raczej odczytania miała miejsce w 2017 w pawilonach więzienia na Rakowieckiej, w 2019 została skamerowana(a potem wyświetlona w TVP), tym razem w dawnym areszcie śledczym na Krakowie-Podgórzu. W tym, jakże przyjemnym i przytulnym miejscu, spotykamy Sokratesa(Jerzy Trela) oraz Platona( Mikołaja Szymańskiego w , profesora Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Warszawskiego) siedzących w celi, Platon zaczyna od czytania swojego własnego Kritona w grece, Sokrates przechadza się po celi, Kriton(Piotr Cyrwus) przybywa pod bramy więzienia, spotyka strażnika i jest prowadzony korytarzami wgłąb budynku, Sokrates zostaje wyprowadzony z celi, przemyka ciemnymi korytarzami, przechodzi przez kolejne bloki więzienia by na jednym z korytarzy napotkać publiczność siedzącą na krzesłach oraz siedzącego przy stole Kritona. Na stole znajdują się dwie szklanki i dwa egzemplarze Kritona, Sokrates dosiada się do Kritona i obaj zaczynają ze sobą „rozmawiać"- poprzez deklamację ich ról, korzystając z pomocy książek, starając się jednocześnie zamienić odczytywanie w grę, albo połączyć jedno z drugim, efekt jest taki że mamy do czynienia z statyczną rozmową dwóch siedzących panów wymieniających nawzajem poglądy na temat ucieczki i sprawiedliwości, Obaj aktorzy próbują wycisnąć jak najwięcej z tego ciasnego gorsetu, ale okoliczności biorą nad nimi górę, Gdyby wizja reżysera była choć trochę szersza i nie tak czołobitna wobec Platona, może mogliby zwiększyć swoją ekspresywność . Sam dialog już w wersji pierwotnej, jest bardzo tendencyjny, obleczony bez żadnych zmian w mięśnie, mimikę i skórę staje się niezjadliwy, Sokrates jest nieustającą fontanną mądrości a Kriton przytakującym zwierciadłem zwielokrataniającym jego racje. Wszystko jest podzielone na sztuczne akty i sceny, których brak nie zaważyłby na odbiorze, ponieważ sam dialog jest jedną spójną kilkunastostronnicową całością. Problemem z większością tekstów filozoficznych w ujęciu literackim jest to że generalnie są wysuszone niczym egipska mumia przez gorący oddech pustyni. Szlachetność Sokratesa łączy się z większą wizją Karłowicza, według której Sokrates staję się protoplastą Chrystusa, dla którego największym złem jak anarchia- czyli zanik praw, a lojalność wobec praw, niezależnie jak złych jest najwyższą cnotą zgodnie z poglądami wyrażonymi przez Platona, Sokrates nie był żądny władzy, liczyć się miała jedynie sprawiedliwość, o którą miał walczyć poprzez włączenie się w politykę, natomiast Akademia jego ucznia Platona zniechęconego istniejącymi ustrojami starożytnej Grecji(demokracji, oligarchii i tyranii), miała uczyć arkan sprawowania polityki tych którzy staną się najlepszymi niezależnie od ustroju. Według Karłowicza niemożliwe było dla starożytnych Greków istnienie po za własnym polis.

Taka interpretacja Platona nie bierze pod uwagę ateńskiego kontekstu, zrówananie więzienia w Atenach, z aresztem na Krakowie-Podgórzu, który służył przez jakiś czas jako miejsce odosobnienia dla więźniów politycznych jest groteskowe, Ateńczycy uważali za sprawiedliwe pomaganie przyjaciołom i atakowanie osobistych wrogów dlatego pomoc w ucieczce z więzienia – mimo że teoretycznie nielegalna- nie była uważana za akt kryminalny, wielu obywateli złamałoby prawo nawet z mniej ważkich powodów, postacie takie jak Temistokles, Alcibiades posiadały gotowość obrócenia się przeciwko własnemu miastu gdy czuli się przez nie poszkodowane, Ateńczycy raczej obwiniali by Sokratesa i jego przyjaciół o to że nie złamali prawa, wtedy kiedy mogli to zrobić. Platon odrzuca popularną moralność, ale przez odpowiedź przeciwko jej zasadom w mowie Praw do Sokratesa, jednocześnie przyznaje że jest gotowy skorygować krytykę wyrażaną przez Ateńczyków czyli przyznaje jej domyślnie legitymację, zaprzeczając wcześniejszym słowom że argumenty wyrażane przez tłumy należy pominąć. Wszystko to jest nieobecne w interpretacji Karłowicza, który zgodnie ze swoimi poglądami przedstawia nam wyidealizowany, sterylny obraz moralności.

Michał Grossman
Dziennik Teatralny Warszawa
9 marca 2022

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia