Krok po kroku, ręka w rękę

"Tango Nuevo" - reż. Giovanny Castellanos - Teatr Muzyczny w Gdyni

Tango dla przeciętnego odbiorcy jest przede wszystkim rodzajem namiętnego tańca, kojarzonym najczęściej z milongiem i Argentyną. Historia i specyfika tego gatunku jest jednak dość zawiła. Tango to nie tylko ruch, to także rodzaj muzyki, styl bycia

Tango to taniec ulicy i salonów, to muzyka klasyczna i elektroniczna, to taniec mężczyzn tłumiących swoje lęki przez odpowiednie kroki i gesty, to również taniec kobiet zaproszonych na chwilę do partnerowania. Tango to wyzwanie, energia, żywioł i smutna myśl, którą się tańczy. Tango kojarzone jest z akordeonem i bandoneonem, którego wirtuozem był Astor Piazzola. Był on jednocześnie twórcą nowego stylu muzycznego tanga argentyńskiego, tanga nuevo, łączącego elementy jazzu i muzyki poważnej. Dopiero w latach osiemdziesiątych XX wieku termin tango nuevo jako styl tańca został wprowadzony w Buenos Aires przez tancerzy Fabiana Salasę i Gustavo Naveira. Nieustanne łączenie tradycji z nowoczesnością, zmienności z chwilowym zatrzymaniem, dynamiki z nostalgią stanowią dzisiaj o tym, że tango pozostaje wciąż atrakcyjne i nadal tajemnicze. Być może te elementy właśnie były punktem wyjścia dla reżysera Giovanny\'ego Castellanosa, aby stworzyć widowisko muzyczne „Tango nuevo", do którego zaprosił nieprzypadkowych realizatorów.

Produkcja olsztyńsko-gdyńska Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie i Teatru Muzycznego w Gdyni stanowi dobry przykład współpracy, której efektem jest śpiewne widowisko z elementami tańca inspirowane muzyką Astora Piazzolii i tekstami Horatio Ferrera i Mario Trejo. W spektaklu brak fabuły, poza określonymi w programie, że oto znajdujemy się w roku 3001 na stacji opuszczonego metra, a  uwięzione tam bohaterki przeżywają rozterki wywołane przez wspomnienia czasów i osób, przez które doświadczały różnych emocji, od miłości, poprzez smutek, cierpienie i gniew. Można dopowiedzieć sobie, że środowisko, w jakim przyszło im żyć, nie ma nic wspólnego z normalnością i wolnością. Kobiety, pozbawione atrybutów kobiecości, poddawane są nieustannej dyscyplinie i nie buntują się z tego powodu. W oczekiwaniu na coś lepszego, śpiewają i tańczą. To nie kolebka podziemnej alternatywy, tylko rzeczywistość budowana po jakimś totalitarnym spustoszeniu. Być może umiejscowienie postaci w tak odległej, bezpłciowej, szarej przestrzeni nibymiasta miało nawiązywać do prapoczątków tanga, które narodziło się w biednych dzielnicach Buenos Aires, kiedy imigrantów zwanych gauchos los tanecznie połączył z potomkami niewolników. Nie mieli majątku, perspektyw i nadziei, a w tańcu zapominali o wszystkim i byli przez chwile naprawdę wolni.

Bohaterki to trzy postacie grane przez : Renię Gosławską, Agnieszkę Pawlak i Magdalenę Smuk. Wszystkie miały możliwość zaśpiewania utworów w różnych klimatach, od kołysanki do pieśni buntu. Każda z aktorek mimo uniformizacji kostiumowej reprezentowała inny typ dynamiki i energii muzycznej. Magdalena Smuk, najbardziej liryczna i subtelna, przejmująco zaśpiewała pieśń o miłości, pełnej delikatności i nadziei. Agnieszka Pawlak, rozpoczynająca śpiewem widowisko, bardzo mocnym głosem oznajmiała o sile, jaka jeszcze drzemie w nich i w zgliszczach miast, na których przyszło im żyć. Renia Gosławska łączyła i siłę i subtelność, śpiewając o utraconym mężczyźnie. Aktorki znakomicie przygotowane wokalnie przez Marię Rumińską stworzyły interesujące trio śpiewacze. Tanecznie prowadzone przez Annę Iberszer zaprezentowały skomplikowanie tanga nuevo, budowanego na improwizacji, na bliskim i otwartym trzymaniu w tańcu partnera, na rytmizacji, na prowokacji polegającej również na zamianie ról w tańcu. Aktorki nie tylko śpiewają partie męskie, w tańcu również wchodzą w rolę macho i dominatora.

Spektakl „Tango nuevo" jest zbiorem piosenek i pieśni w rytmie tanga argentyńskiego, czerpiącego z najlepszych tradycji tego gatunku. To przykład interesującej produkcji miedzyteatralnej, w której najważniejsza jest pasja tworzenia i inspiracje muzyczne. Szkoda, że dla podkreślenia tych inspiracji muzyka nie była grana przez zespół Machina del Tango na żywo, a jedynie odtwarzano nagranie. Warto wybrać się do Teatru Muzycznego, aby poczuć klimat tanga innego niż to, do którego przywykliśmy  na kursach tańca.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świetojanska1
12 listopada 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia