Krokiem marszowym ku miłości w Od Nowie
17. Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra 2009Piątego dnia Klamry w Od Nowie widzowie zobaczyli "Krótką historię kroku marszowego". Spektakl ujął publiczność swoją plastycznością
Przedstawienie przywiózł do Torunia Teatr Cinema. Założyli go w 1992 r. Katarzyna i Zbigniew Szumscy, graficy i scenografowie. Ich plastyczne wykształcenie jest źródłem malarskiej stylistyki zespołu z Michałowic, którego występy zawsze są dla widzów ciekawym przeżyciem. Podobnie było w środę w Od Nowie.
Inspiracją dla "Krótkiej historii kroku marszowego" była książka Rolanda Barthesa "Fragmenty dyskursu miłosnego". Francuski pisarz zanotował w niej wszystko, co kojarzyło mu się z miłością. Cinema, jak to ma w zwyczaju, nie dokonała prostego przekładu słowa pisanego na język sceny. Teatr stworzył autorską historię, której fundamentem są absurd, surrealizm i aktorskie improwizacje.
Jaka jest miłość zdaniem artystów z Cinemy? Przedstawienie zaczyna się niewinnie. Aktorzy na krzesłach - niektórzy mają hula-hoop. W porównaniu z innymi swoimi spektaklami, zespół z Michałowic nie rozbudował scenografii do wielkich rozmiarów. Jednak rekwizyty ponownie odegrały ważną rolę. To one są pierwszą wskazówką, która mówi widzowi, gdzie dzieje się akcja. "Krótka historia " może wydarzać się w jakiejś sali lub w domu.
Najważniejsi są jednak aktorzy. To oni kształtują przestrzeń i nadają jej sens. Każdy z artystów odgrywa swój zestaw etiud - czasami łączą się one w grupowe kombinacje. Gesty są przerysowanymi zachowaniami, jakimi na co dzień posługują się ludzie. Przedstawienie to surrealistyczne gody, jakie odprawiamy, gdy czujemy namiętność do drugiej osoby.
Postaci kreowanych przez zespół z Michałowic nie zapomnimy. Ich role odczytuje się w zupełnie inny sposób niż w większości spektakli. Zbigniew Szumski, reżyser widowiska, swoimi inscenizacjami dyskredytuje rozum jako narzędzie poznawcze. Ważniejsze dla niego jest to, co oniryczne i poetyckie.
W teatrze absurdu nie brakuje oczywiście ironii. Cinema bawi się językiem. W spektaklu nie pada ani jedno słowo po polsku, słuchamy za to monologów po niemiecku, włosku i angielsku. - Ostatnio we Francji graliśmy przedstawienie, w którym jest dużo polskiego tekstu - tłumaczy Szumski. - Jeden z widzów nie widział w tym sensu. Irytowało go, że nie rozumie. Odpowiedziałem mu wtedy, że "nie rozumieć to jeszcze nic, niech pan sobie wyobrazi, że wychodzi na ulicę, a tam wszyscy milczą".
Malarskość scen podkreśla muzyka. Cinema, korzysta z dźwięków ludowych oraz elektroniki i rocka. Utwory są idealnie dobrane - nie wprowadzają atmosfery zagubienia, a przekaz czynią bardziej wyrazistym.
Dziś w Od Nowie o godz. 19 rozpocznie się spektakl Teatru Kto. "Atrament dla leworęcznych" to współczesna komedia, rodzaj zabawy, w której zdarzenia i sytuacje wymyślane są przez aktorów. O godz. 20.30 rozpocznie się spotkanie z Bruno Chojakiem z Instytutu im. Jerzego Grotowskiego, który opowie o legendarnym polskim reżyserze. 14 stycznia minęła 10. rocznica śmierci artysty. Rok 2009 UNESCO ogłosiło rokiem Jerzego Grotowskiego.