Król excela czy private dancer?

A o czym może być spektakl o takim enigmatycznym tytule? Czy jest odzwierciedleniem klasyka?

„Wirujący seks" w reżyserii Tadeusza Kabicza opowiada historię Mani (Agata Łabno) oraz Henia (Dominik Mironiuk), którzy przygotowują się do ślubu. Dziewczyna marzy o wyjątkowym pierwszym tańcu, jak z jej ulubionego filmu. Narzeczeni mają pobrać się w willi w Marzeniowicach, którą zajmuje się Jerzy (Julian Mere) wraz z synami trwającymi w konflikcie – Dawidem (Marcin Januszkiewicz) i Patrykiem (Maciej Pawlak). Ten drugi jest instruktorem tańca, którego przyszłe małżeństwo prosi o pomoc w ułożeniu choreografii. Między Manią a Patrykiem nawiązuje się uczucie.

Ten musical charakteryzuje się ogromnym komizmem słownym, na który widzowie reagowali ogromnie. Wielkie brawa dla reżysera za odniesienia w fabule do różnych filmów i piosenek wciąż obecnych w naszej kulturze. Piosenki pozwalają widzom potupać nogą i zaklaskać. W „Wirującym seksie" choreografia Michała Cyrana jest prawdziwie wirująca, energetyczna, szalona i skomplikowana. Kostiumy są kolorowe i współczesne. Scenografia podzielona jest na trzy części – jedna reprezentuje kuchnie, druga sypialnie, a ta największa przenosi publiczność do sali weselnej. Komizmu do przedstawienia wprowadzają także swoim zachowaniem bohaterowie. Spektakl jest wesoły i zachęca widzów do aktywizacji, gdyż czwarta ściana przestaje istnieć.

Na scenie występuje zespół w składzie: Maciej Pawlak, Marcin Januszkiewicz, Agata Łabno, Dominik Mironiuk, Anna Mierzwa, Julian Mere, Konrad Marszałek, Anna Pupek, Justyna Cichomska, Dominika Kozak, Przemysław Niedzielski, Jakub Cendrowski, który robi wszystko, aby przez 165 minut bawić publiczność. Jednakże mistrz jest tylko jeden – Maciej Pawlak. Nie dość, że aktor, niczym Patrick Swayze, czarował swoim okiem i klatą, to oczarował widownię swoim solowym tańcem do piosenki „Private Dancer". Wokalnie również był wspaniały, ale to, że Pawlak fantastycznie śpiewa – wiedziałam. Tańcem mnie zaczarował i wzruszył. Nie mogę nie wspomnieć, że w tańcu do piosenki "(I've Had) The Time of My Life" rozwalił scenę po raz drugi. Panie Maćku gratuluję! Zachęcam wszystkich do obejrzenia Macieja Pawlaka w tym szalonym wcieleniu.

Mania stanęła przed trudnym wyborem, a właściwie kilkoma. Nie wiedziała czy wyjść za mąż czy wyjechać do Paryża, a może zostać przy Patryku. Trzeba przyznać, że nie łatwo było zdecydować, bo Henryk również był wspaniały. Dominik Mironiuk w punkt wykreował postać analityka, który wszystko stara się brać chłodno, obliczalnie i logicznie. Mimo to bardzo stara się o dobrobyt narzeczonej. Aktor zachwycił mnie swoją elastycznością sceniczną, choreografiami tańczonymi dobrze, mimo ograniczeń (pan młody chodzi o kulach), mimiką. Henio bawi, jest tą postacią, która dba o dobry humor widzów – dzięki minom i komentarzom. Mironiuk zrobił wielkie show wokalne i taneczne w piosence „Król excela". Dominik – jesteś królem nie tylko excela, ale także sceny! Moim zdaniem to była jedna z najlepszych piosenek w tym musicalu. Brawo!

„Wirujący seks" nie jest oparty na „Dirty Dancing". Spektakl porusza wiele współczesnych wątków, które pewnie każdy z nas rozumie. Konflikty rodzinne, wątki miłosne z nutą romansu, rozwody, separacje, śluby, wątpliwości. Czy brzmi to znajomo?

Widzom najnowszy musical w Teatrze Rampa przypadł do gustu. Było słychać mnóstwo śmiechu, oklasków, okrzyków. „Wirujący seks" zachęca do wirowania wraz z artystami. To dobry spektakl, aby się zrelaksować i roztańczyć.

Zapraszam...bo życie w tańcu się zmienia!