Król Lear, błazen i Szekspirowska mechanika uczuć

"Król Lear" - reż:Cezarijus Graužinis

Litewski reżyser Cezarijus Graužinis rozmontowuje świat Szekspirowskiego "Króla Leara", by wyciągnąć na światło dzienne jego ubytki, marność i wszechogarniający brak nadziei

Od pierwszych sekund spektaklu w powietrzu czuć napięcie. Nie chodzi tu jednak o zewnętrzne zagrożenie, atak obcych wojsk czy klęskę żywiołową, ale o wewnętrzne życie środowiska Leara i jego podwładnych. Być może także chodzi jedynie o urojenia tytułowego króla, bo oniryczne, dalekie od realizmu przedstawienie ani na moment nie pozwala nam utożsamić się z którymkolwiek z bohaterów. Córki Leara, bełkocząc swoje kwestie, przypominają bezduszne kukły, zaś Gloucester i jego synowie to pokraczne postaci rodem z niemych filmów lat 20. Jedynie Lear - małomówny, wylękniony i słaby - zdaje się przejawiać ludzkie odruchy.

Graužinis krok po kroku odkrywa przed widzem kolejne warstwy dramatu Szekspira, który interpretuje nie w kontekście polityki czy socjologii, ale w autorski, intymny sposób. W jego rozumieniu świat Leara to świat pełen braków - bohaterowie nie potrafią przeżywać uczuć, nie radzą sobie z emocjami, są albo odarci z wrażliwości albo tak jej pełni, że nie wytrzymują najprostszych sytuacji. Co najważniejsze, rządzi nimi nie król, ale Błazen (Maria Czykwin) - czasem pokraczny, zwiastujący śmierć, z rzadka prawdziwie śmieszny. 

Trudno przyporządkować "Króla Leara" do jakiegokolwiek nurtu obecnego w polskim teatrze. To autorska wizja niepotrzebująca potwierdzenia w rzeczywistości. Wizja radykalna, mroczna, czasem nihilistyczna. Graužinis obrazuje w niej marność świata, niepokoi, zagląda na tył głowy każdej z postaci, sięgając do jej podświadomych koszmarów. Uzasadnia ją konsekwencja realizacyjna, wewnętrzna spójność (muzyka i scenografia świetnie wpasowują się w trudną, metaforyczną konwencję), a przede wszystkim świetna gra aktorska. Spektakl należy do Marii Czykwin, która każdym ruchem i słowem dyktuje jego rytm. Tytułowa postać grana przez Bogusława Kierca to władca upadły, osuwający się w cień, jednak wciąż obecny. Wrażenie robi także trio Gloucester - Edgar - Edmund, czyli Szymon Czacki, Tomasz Cymerman i Krzysztof Boczkowski. 

Ludzka ułomność i kruchość życia, które są głównym przedmiotem obserwacji Graužinisa, to tematy stare i ograne na wiele sposobów. Pokazane przez pryzmat "Króla Leara" są opowieścią, która choć nieprzyjemna, wciąga.

Katarzyna Kamińska
Gazeta Wyborcza Wrocław
19 czerwca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...