Kto ukradł głosy?

"Niezwykły dom pana A." - reż: W. Nurkowski - Teatr im. Solskiego w Tarnowie

W ramach Małej Talii, festiwalu spektakli dla młodych widzów, który odbywał się w Tarnowskim Teatrze w ubiegłym tygodniu, nasz rodzimy zespół zaprezentował swoją ostatnią już w tym sezonie premierę - przedstawienie pt. "Niezwykły dom Pana A". Trzeba przyznać, że atmosfera niezwykłości rzeczywiście mu towarzyszyła jak w tytule i jak na baśń przystało

Autorem sztuki jest angielski dramaturg Alan Ayckbourn, znany głównie z obyczajowych komedii. Pisarstwo Ayckbourna dla dzieci i młodzieży nie jest więc główną dziedziną jego twórczości, ale nie znaczy to, że autor traktuje je marginalnie lub lekceważąco. Widzowie, którzy pojawią się na spektaklu w Tarnowskim Teatrze, zarówno dzieci, jak i dorośli, zetkną się z tekstem atrakcyjnym fabularnie, zawierającym typowe cechy baśni, nadto elementy kryminału, komedii, a nawet satyry.

Zuzia, główna bohaterka scenicznej opowieści, mieszka z mamą w małym domku stojącym na uboczu. Dziewczynka nie ma ojca, gdyż ten zaginął w przestworzach podczas zawodów baloniarskich. Marzy jednak o nim i wierzy w rychły powrót. Zuzia nie ma przyjaciół, choć chodzi do szkoły, jednak inne dzieci nie chcą się z nią bawić, bo jest biedna. Towarzystwa natomiast dotrzymuje jej wierny pies Balon. Życie ośmiolatki i jej mamy toczy się codziennym rytmem do czasu, gdy do opuszczonego domostwa w sąsiedztwie wprowadza się tajemniczy, bosy Pan Akustykus, który okazuje się bezwzględnym złodziejem głosów - najpierw przestają śpiewać ptaki w ogrodzie, później milknie gadatliwy Pan Przechodzień, w końcu Balon przestaje szczekać. Zuzia wraz z nim udaje się na niebezpieczną i emocjonującą wyprawę po zakamarkach domu Pana Akustykusa w poszukiwaniu ukrytych tam dźwięków.

Sztukę ogląda się z zaciekawieniem w każdym wieku, bo jest dobrze wyreżyserowana i zagrana. Włodzimierz Nurkowski ma zresztą już pewne doświadczenie w pracy nad tym tekstem - częściowo z tym samym zespołem wystawiał ją już w Teatrze Ludowym w Krakowie. Na deskach Tarnowskiego Teatru wykorzystał więc tę samą scenografię Barbary Guzik oraz muzykę Krzysztofa Szwajgiera, a ponadto zaangażował parę aktorów z krakowskiego spektaklu: odtwórczynię roli Zosi - Paulinę Kapłon oraz Pawła Kumięgę w podwójnej roli Narratora i Pana Przechodnia. Wyszedł widać z założenia, słusznego skądinąd, że lepsze jest wrogiem dobrego, a sprawdzone pomysły są gwarantem sukcesu.

Inscenizacja Nurkowskiego opiera się na dwóch różnych sposobach komunikowania się z widzem. Pierwszy to słowo podane wprost przez parę narratorów, którzy pojawiając się na scenie co pewien czas, opowiadają fragmenty fabuły, rozmawiają z publicznością. Drugi, krańcowo przeciwny, polega na posługiwaniu się metaforą i symbolem w przekazie treści. Oczywiście umiejętnie połączone nie pozostawiają nawet dziecku wątpliwości co do oglądanych zdarzeń.

Na uwagę zasługują jednak przede wszystkim te rozwiązania sceniczne, które operują skrótem i przenośnią. Brawa dla reżysera za pomysłowość w tym względzie i dla scenografki, która wyszła jej naprzeciw w plastycznych realizacjach. I tak upływający czas, w którym Balon ze szczeniaka staje się dorodnym psem, zaznaczono, wnosząc na scenę coraz większe pudła, aż do ostatniego z aktorem w psim przebraniu włącznie. Wiatr i powiewy powietrza, unoszące balon z tatą Zuzi, to przezroczyste i zwiewne chorągwie, którymi wymachują narratorzy. Przesuwana rama zaznacza i oddziela dwa miejsca akcji - na ganku przed domem i wewnątrz niego. Wieloelementowe parawany [ w połyskujących tajemniczo kolorach, składane i rozstawiane na różne sposoby, pozwalają imitować wędrówkę Zuzi i Balona przez liczne pokoje domostwa Pana Akustykusa, a w połączeniu z różnorodnymi rekwizytami stanowią o odmienności i specyfice odwiedzanych przez bohaterów pomieszczeń. Dzięki temu ich wędrówka staje się naprawdę ekscytująca. Na dodatek dzieci mogą w niej współuczestniczyć, wybierając dla bohaterów przejścia drogą głosowania.

Interaktywność charakterystyczna dla spektakli dla dzieci jest bowiem obecna także i w tej sztuce. Co więcej, zaangażowanie młodego widza sięga nawet poza teatr, gdyż każdy z nich otrzymuje kartonowy szablon zawierający kontury domu oraz postaci do wycięcia i pokolorowania, by poobcować z obejrzaną baśnią w domowym zaciszu. Na koniec kilka uwag o aktorskiej stronie spektaklu. Paulina Kapłon w roli Zuzi jest naprawdę znakomita i dalsze komentarze są tu zbędne. Na uwagę zasługuje też Paweł Kumięga jako Pan Przechodzień, to zresztą w ogóle postać ciekawa, naszkicowana z satyrycznym zacięciem, ale i zagrana barwnie. Nowy nabytek tarnowskiego zespołu, Piotr Hudziak w roli psa Balona ma zadanie trudne i niewdzięczne, ale wywiązuje się z niego bez zarzutu. Mam tylko nadzieję, że w nowym sezonie teatralnym zobaczymy go w rolach, które pozwolą mu szerzej zaprezentować aktorskie umiejętności, a widzom je ocenić. W osobowości granej postaci, czyli troskliwej i ciepłej mamy, dobrze odnajduje się też Jolanta Januszówna, natomiast Jerzy Ogrodnicki jako Pan Akustykus wypada nieco blado, jego bohaterowi przydałoby się więcej werwy i groźnego rysu, właściwego czarnym charakterom.

Na scenie zobaczyć też możemy samego reżysera w podwójnej roli - jednego z dwóch narratorów oraz Taty. Nurkowski sprawdza się jednak lepiej jako twórca spektaklu niż aktor, bo obie postaci w jego wykonaniu są trochę i całkiem niepotrzebnie przerysowane. Ogólnie jednak aktorsko przedstawienie stoi na dobrym poziomie.

Jak zakończą się losy bohaterów? Zdradzę, że szczęśliwie.

Beata Stelmach-Kutrzuba
Temi nr 25/23.06
29 czerwca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...