Kto zbierze burzę?

nienajlepiej dzieje się w Gliwickim Teatrze Muzycznym

O tym, że nienajlepiej dzieje się w Gliwickim Teatrze Muzycznym można było usłyszeć tu i ówdzie, przebąkiwało się o jakichś strajkach orkiestry, czy o niezadowoleniu z zasad zawierania kontraktów. Jak zwykle w takich sytuacjach, tak duże nagromadzenie problemów musiało w końcu znaleźć rozwiązanie. Zapowiada się, że dość gwałtowne

Interweniujemy 

Zaczęło się od prośby o rozmowę, a w efekcie interwencję. Nasz informator przedstawił, jego zdaniem, fakty (czy są nimi, postaramy się wyjaśnić) na tyle istotne, że uznaliśmy za konieczne skonfrontować je z osobą niejako wywołaną do tablicy - dyrektorem GTM, Pawłem Gabarą. 

Długo, czy zawsze na temat? 

Do wspomnianej rozmowy doszło w wczoraj. Lista pytań była dość obszerna, zatem rozmowa trwała bardzo długo. Zaczniemy od sprawy, w której wyjaśnienia pana dyrektora nie do końca nas przekonują. Zapytany o to, czy agencja mClassic Impresariat, którą, jak się okazuje prowadzą pracownicy GTM, nie jest przypadkiem tworem nie do końca zgodnym z obowiązującym prawem, a już na pewno tym, co uważamy za praktykę przyzwoitą, Paweł Gabara zdecydowanie stwierdził: 

- Te osoby nie reprezentują teatru. Ta sprawa była badana przez kontrolerów bardzo dokładnie. Jedną imprezę zamówiliśmy od tej agencji, bo oceniłem, że jest to dla nas korzystne. Mówimy o koncercie pani Ireny Santor. Z panią Majewską i z panem Korczem mamy osobne umowy i ja osobiście z tymi twórcami omawiałem warunki kontraktu. 

Budzi to nasze wątpliwości, zwłaszcza, po skonfrontowaniu listy artystów, których przedstawicielem jest rzeczona agencja, z zestawieniem artystów występujących i zaangażowanych w pracę GTM w ostatnim okresie. Status prawny takiej współpracy postaramy się sprawdzić w instytucjach ku temu właściwych, dziś pozwalając sobie na sugestię, że w przypadku podmiotów finansowanych ze środków publicznych, niezależnie od uregulowań prawnych, taka praktyka musi budzić wątpliwości. 

Jakie kontrakty? 

Nasz informator nie ukrywał, że jedną z głównych przyczyn jego interwencji jest nieprawidłowa, jego zdaniem, forma podpisywania kontraktów oraz wypłaty różnego rodzaju należności za wykonywaną pracę. Nasze wątpliwości budziło przede wszystkim kilka sformułowań, zawartych w samym kontrakcie, np. W czasie wykonywania postanowień niniejszej umowy, WYKONAWCA, wobec innych niż TEATR osób prawnych lub fizycznych, może posługiwać się tytułem "Artysta Gliwickiego Teatru Muzycznego" wyłącznie po powiadomieniu i za zgodą Dyrektora Teatru. Tu wyjaśnienia dyrektora GTM były jak najbardziej satysfakcjonujące - chodzi przede wszystkim o to, by ktoś biorący udział w wątpliwych pod jakimikolwiek względami imprezach artystycznych nie reprezentował, nawet w sposób niezamierzony, całego Teatru. 

Nie ukrywajmy jednak, że w podobnych, jak ten sporach, najczęściej chodzi o finanse. Tu nasze zdziwienie wzbudził fakt, któremu pan dyrektor nie zaprzeczył, że za jeden z koncertów członkowie orkiestry GTM otrzymali wynagrodzenie 120-140 złotych, podczas gdy zatrudnieni muzycy Filharmonii Zabrzańskiej zarobili za to samo po 700 zł! Paweł Gabara tłumaczy, że tak została wyceniona ich praca. Rozżalenie członków orkiestry GTM wydaje się w tym przypadku dość zasadne. Jeżeli jednak kwalifikacje filharmoników zabrzańskich są aż tak wyraźnie większe, musi nasuwać się pytanie o sposób naboru i weryfikacji umiejętności gliwickich muzyków, za które wszak bezpośrednio musi odpowiadać dyrekcja. 

Jak jest z tą komercją? 

Nie da się polemizować z twierdzeniem, że "Carmen" to jeden z największych sukcesów gliwickiego Teatru. Trudno się więc dziwić, że tak udaną produkcję Teatr zechciał wydać w postaci płyty DVD. Owszem, kontrakt nie przewiduje dodatkowego wynagrodzenia za pracę wykonaną w celach promocyjnych, ale nagrana płyta trafiła do sprzedaży Kto zarobił i ile? Między innymi tym tematem zajmiemy się już za tydzień 

Są nagrania, będzie sprawa 

Paweł Gabara stwierdził, że jest w posiadaniu nagrania, które otrzymał pocztą i z którego wyraźnie wynika, że jeden z rozmówców instruuje drugiego, jak krok po kroku doprowadzić do usunięcia go z zajmowanego stanowiska. Stwierdził również, że rozpoznaje jednego z rozmówców, a zapytany przez nas co z tym zrobi, oświadczył, że złoży doniesienie do prokuratury. 

Kto zbierze burzę?

Adriana Urgacz, Dariusz Jezierski
Gazeta Gliwicka
17 października 2009

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia