Lalki również dla dorosłych

24. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Lalkarskiej

Czwarty dzień na Festiwalu w Bielsku-Białej upłynął w towarzystwie spektakli dla dorosłych odbiorców, nie licząc porannej "Calineczki" słowackiego Stare Divadlo Karola Spiśaka oraz towarzyszącego pokazu "Tristana i Izoldy" w wykonaniu gospodarzy, Teatru Banialuka.

Widzom najbardziej spodobał się spektakl „Grając Fausta” Figurentheater Wilde & Vogel/Christoph Bochdansky – słychać to było po bardzo żywiołowym aplauzie na zakończenie spektaklu. Zespół znany był bielskiej publice z występu podczas poprzedniej edycji bielskiego festiwalu, na której zresztą zdobył Grand Prix za spektakl „Spleen” oparty o poematy Charles’a Baudelaire’a. W podobnej stylistyce utrzymany był również spektakl „Grając Fausta” – aktorzy wykorzystywali na potrzeby pokazu maski, animowali lalki lub też wykorzystywali własne zdolności aktorskie. Akompaniowała im w tym na żywo Charlotte Wilde, stwarzając tym samym niepowtarzalny klimat. Szkoda tylko, że spektakl nie był symultanicznie tłumaczony – niby wszyscy znamy z grubsza historię Fausta, sęk jednak w tym, że aktorzy nie tyle pokazywali historię o Fauście, co korzystali z jej wątków tworząc zupełnie wyjątkowy spektakl. Jego wyjątkowość polegała na niezliczonych pomysłach, jakie serwowali aktorzy – dla przykładu podam, że niebo zilustrowano za pomocą kłębów białej pary (znamionującej chmury) wydobywającej się z niebieskiego worka na śmieci.  

Bielską publiczność zauroczył również spektakl „Przekleństwo” w wykonaniu DudaPaiva Company z Holandii. Przedstawienie było zgrabnie utkaną historyjką o zielonym stworze poszukującym swojego serca. Działo się wiele, nie sposób przedstawić akcji ani tym bardziej dopatrzeć się w niej logiki. Najważniejsze, że dwójka aktorów z powodzeniem animowała pluszowe stworzenia wyśmienicie się przy tym bawiąc.

Na zakończenie dnia odbył się pokaz spektaklu „Tristan i Izolda”, który jednak niewiele miał wspólnego z teatrem lalek, oprócz kilku ilustracyjnych scen z udziałem miniaturowych marionetek animowanych przez klauna – narratora opowieści o nieszczęśliwych kochankach. Przede wszystkim jednak był to spektakl z udziałem nie lalek, ale aktorów. Historia wielkiej miłości Tristana i Izoldy pokazana została z wdziękiem i lekkością. Warto dodać, że nie była to historia Tristana i Izoldy jaką wszyscy znamy z podań przerabianych na lekcjach języka polskiego.

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny Katowice
26 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia