Lalki rozruszają dzieciaki
Scena lalek w Teatrze OsterwyDzieciaki, koniec przesiadywania przed telewizorami i wpatrywania się w kreskówki. Teatr Osterwy uruchamia dla Was scenę lalkową.
O tym, że dzieci lubią teatr, a rodzice chętnie je do niego prowadzają, można się przekonać na każdej edycji Sceny Letniej. Od lat wakacyjny teatr pod chmurką, oprócz propozycji dla dorosłych, ma też spektakle dla dzieci. I zawsze są na nich tłumy. - Chyba już czwarty sezon przychodzimy latem do teatru - mówił nam Artur Świerzko, tata 6-letniej Ady i 3-letniej Alicji. Rodzinkę spotkaliśmy właśnie na jednym ze spektakli ostatniej edycji Sceny Letniej dla dzieci.
Jak się okazuje, na kolejne teatralne atrakcje najmłodsza widownia nie będzie musiała czekać do lata. Już w kwietniu teatr zaprosi dzieci na spektakl "Czerwony Kapturek". Bajka jednocześnie rozpocznie działalność sceny lalkowej u Osterwy. Dyrektor teatru Jan Tomaszewicz mówi, że chce wrócić do klasycznego teatru. Zarazić dzieci magią przedstawień lakowych.
Spektakle będą na Scenie Byrskich (sąsiaduje z główną sceną teatru), ale nie tylko. - Zaczynamy projekt: Mała Reduta - ogłasza Tomaszewicz. To nawiązanie do słynnego Teatru Reduta Juliusza Osterwy, patrona gorzowskiej sceny. Reduta jeździła z przedstawieniami po kraju. Mała Reduta Tomaszewicza ma jeździć po regionie. - Chcemy grać w domach kultury, na placach - planuje dyrektor i już czeka na sygnały od burmistrzów, wójtów, zainteresowanych odwiedzinami teatru lalkowego z Gorzowa.
Nad pierwszym spektaklem sceny lakowej na pewno będą pracowali Cezary Żołyński i Beata Chorążykiewicz, oboje wprawieni w realizowaniu bajek i oboje po wydziale lalkarskim szkoły teatralnej we Wrocławiu. Żołyński sporo przedstawień dla dzieci zrealizował też poza Gorzowem. Na "Czerwonego Kapturka" ma już pomysł. - W spektaklu chcemy użyć marionetek sycylijskich i pacynek - zapowiada.
Marionetki to figurki poruszane za pomocą sznurków zaczepionych na krzyżaku. Aktor trzyma krzyżak i pociągając za linki porusza marionetką. - To bardzo trudna technika - mówi Żołyński. Pacynki to rodzaj lalek, które - jak rękawice - nakłada się na dłoń. Są też pacynki większych rozmiarów i jeszcze trudniejsze "w obsłudze". Na pewno wszystkie - i marionetki, i pacynki - powstaną w teatralnej pracowni. Tak samo charakterystyczny czarny parawan, używany w spektaklach lakowych. - A może zbudujemy specjalną szafę - mówi Żołyński.
Co ważne, spektakle lalkowe będą tak pomyślane, żeby wciągnąć dzieci, czy nawet całe rodziny, do wspólnej zabawy. A po przedstawienia będzie można wszystko zobaczyć od kuchni. Sprawdzić, jak działają lalki. - To nie to samo, co oglądanie kreskówek - zachęca Beata Chorążykiewicz.
Teatr lalkowy będzie kolejną propozycją dla rodzin z dziećmi (teatr jest zresztą partnerem miejskiego programu: Karta dużej rodziny). Każda taka oferta w mieście cieszy się dużym zainteresowaniem. Oblegane są zajęcia gorzowskiego muzeum pod hasłem: Rodzinne Niedziele w Muzeum (tu dzieci do 6. roku życia nie płacą za wstęp, a starsze tylko 1 zł). Nie ma kłopotu z frekwencją na koncertach familijnych filharmonii. Podobnie na różnych warsztatach bibliotecznych (np. Klub Czytających Rodzin w Bibliotece Pedagogicznej).