Lament cierpiącej matki

"Hekabe" - reż: Karolina Labakhua - Teatr Polski w Warszawie

Sztuka Eurypidesa Hekabe doczekała się w Polsce zaledwie dwóch inscenizacji, choć inne dzieła tego autora zdają się być bliskie i znane współczesnemu widzowi - wystarczy wspomnieć o licznych adaptacjach Elektry czy Medei nawiązującej do mitu o Argonautach

W Hekabe autor sięga do kręgu mitów poruszanych już choćby w Andromasze czy wspomnianej Elektrze – do wojny trojańskiej, a raczej wydarzeń, które mają miejsce tuż po niej. Mit trojański znany jest chyba każdemu, jednak dla wielu tajemnicą pozostają dalsze losy bohaterów. Któż bowiem, poza wtajemniczonymi w literaturę antyczną, wie, że Parys umarł od zatrutej strzały, gdyż zdradzona żona (!) nie chciała go uleczyć? Kto słyszał, że porwana Helena po śmierci Menelaosa została powieszona na drzewie przez rozżaloną przyjaciółkę, której mąż zginął, walcząc pod Troją?

Hekabe, żona Priama, króla Troi, była świadkiem zagłady rodziny i rodzinnego miasta. Po śmierci wszystkich swoich dzieci spotkało ją największe upokorzenie – została branką Odyseusza. Ból po stracie potomstwa  przeradza się w żądzę zemsty. Targana rozpaczą królowa stara się zachować resztki godności w tak trudnej dla niej sytuacji, a myśl o odwecie zapobiega całkowitemu popadnięciu w szaleństwo. Nie sposób jej nie współczuć, nie sposób kryć podziwu, kiedy mimo całej swej udręki wciąż walczy i wierzy.

Kreacja Jadwigi Jankowskiej-Cieślak, wcielającej się w tytułową postać, zasługuje na głęboki ukłon. Bez zbędnego efekciarstwa aktorka nadaje swojej postaci ludzkie rysy – portretuje nie władczynię, lecz upokorzoną kobietę i  nieszczęśliwą matkę. Przyćmiewa przy tym całą resztę obsady, choć wspomnieć należy o dość intrygującej roli Pawła Krucza, wcielającego się w syna Hekabe, Polidora.

Z intensywną i trudną treścią wspaniale współgra asceza scenografii. Pozwala wybrzmieć tekstowi i wysuwa na pierwszy plan aktorów -  z całą ich mimiką i gestami (tu znów aplauz dla Jadwigi Jankowskiej-Cieślak). Zresztą nie przestrzeń fizyczna jest w spektaklu ważna, lecz przestrzeń psychiczna w umysłach bohaterów, a tę wspaniale kreują słowa.

Hekabe to spektakl dyplomowy studentki Akademii Teatralnej Karoliny Labakhuy – spektakl świetnie zapowiadający debiutującą reżyserkę. Pozostała wierna tekstowi dramatu, wierząc w uniwersalność jego przekazu – i słusznie. Dodała również historii własny rys, próbując wpisać opowieść o zemście w kontekst wybaczenia. Efekt należy ocenić samemu.

Ewa Bałdys
Teatrakcje
30 stycznia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...