Lato w mieście

"Wzrusz moje serce" - reż. Małgorzata Bogajewska - Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

Letni Przegląd Teatru Dramatycznego w Warszawie wypełnił wakacyjną pustkę. Pojawił się w nim spektakl na podstawie tekstu izraelskiego mistrza dramatu Hanocha Levina.

"Wzrusz moje serce" to premiera z roku 2015. Wyreżyserowała ją Małgorzata Bogajewska, która od nowego sezonu poprowadzi Teatr Ludowy w Nowej Hucie. Jak zawsze jest to czas wywiadów - pytań o plany i nazwiska współpracowników. Podoba mi się sposób, w jaki Bogajewska odpowiada na te pytania, legitymacja reżyserska pozwala jej zachować spokój i budować program w równej mierze uniwersalny, co lokalny. Mam nadzieję, że otworzy tę scenę na widzów i krytyków z całej Polski, bo do tej pory Ludowy był poza głównym nurtem. Bardzo ciekawie zapowiada się projekt "Życiorysy Nowej Huty", który ma realizować tandem Amanita Muscaria, czyli siostry Gabriela Muskała (aktorka) i Monika Muskała (tłumaczka literatury niemieckiej). Teatr poznał się już na dwóch ich tekstach ("Podróż do Buenos Aires" i "Daily Soup"), a w łódzkiej szkole filmowej przygotowały sztukę "Koniec świata w Łyżkach" opartą na improwizacjach studentów na temat rodzinnych historii. W Nowej Hucie mechanizm pracy ma być podobny (rozmowy z mieszkańcami, improwizacje), a w efekcie ma powstać spektakl na temat tożsamości tego miejsca, jego współczesnej kondycji.

Spektakl Bogajewskiej na podstawie dramatu Levina dotyczy tymczasem nie tyle konkretnej przestrzeni, ile kondycji człowieka. Jego bohaterowie - dwie pary nie do pary - mogliby się urodzić i umrzeć wszędzie. Przedstawienie nie wzrusza mojego serca, choć ogromnie mi się podoba. Brak wzruszenia też nie jest zarzutem, wynika raczej ze sprzeciwu wobec działań bohaterów. Są tak realistyczni i dotykalni, jakby Levin sportretował swoich sąsiadów lub członków rodziny. To nie jest autor komedii, to autor zgryzoty życia. I taki także, zabarwiony nieodłącznym czarnym humorem, jest ten tekst. Dlaczego sędzia Lamka (świetny Waldemar Barwiński) spędza życie na czekaniu na Lalalalę, która nigdy nie będzie jego? Dlaczego Pszoniak (rewelacyjny Robert T. Majewski), jego najlepszy przyjaciel, wegetuje w brudnej pościeli z Jako-taką? Dlaczego nie podejmują ryzyka? Dlaczego tęsknią do lepszego życia nie dość skutecznie?

Autora "Kruma", "Jakobiego i Leidentala" czy "Romantyków" pewnie rozbawiłyby te pytania. Akceptował życie z całą jego mizerią, samotnością i cierpieniem.

Kamila Łapicka
wSieci
3 sierpnia 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia