Let It Be

"Twist and Shout" - reż. Santiago Bello - Teatr Rampa w Warszawie

Warszawska Rampa konsekwentnie kontynuuje tradycję musicali wykorzystujących utwory legend rocka. Był Jim Morrison, Nick Cave i Queen, przyszedł moment na największych - The Beatles.

Sprawnie poprowadzona komediowo-kryminalna akcja toczy się - jakżeby inaczej - gdzieś w czasach hipisów, ale bohaterami są zwykli mieszkańcy pewnej kamienicy w Liverpoolu, w których codzienne życie dramatycznie wdziera się frommowski dylemat "mieć czy być?". Rozwiązanie problemów widzą w bogactwie ich sąsiada, sklerotycznego staruszka sierżanta Peppera. Mnóstwo tu złośliwego, ale bardzo zabawnego naigrawania się z dzieci kwiatów, nieco naiwnych prawd życiowych w stylu Castanedy i szczypta nostalgii. Scena wiruje od tańca i żywiołu, co dziwić nie powinno, zważywszy, że reżyserował Hiszpan, który jednocześnie jest choreografem. I to, co najważniejsze - wielkie przeboje Beatlesów w lekko uwspółcześnionych aranżacjach, co wcale im nie zaszkodziło. Po legendarne utwory (łącznie 28!) sięgnięto nie z nabożeństwem, ale z ideą, by dobrze ilustrowały bieg wydarzeń. Skromne warunki sceniczne Rampy wyraźnie osłabiają jednak potencjał tej produkcji. Podobnie jak i fakt, że w obsadzie zarysował się wyraźny podział na tych, którzy świetnie śpiewają, tych sprawnie tańczących oraz tych, którzy są dobrymi aktorami. Zaś ową"specjalizację" próbuje się przykryć nagminnym szarżowaniem i przerysowaniem ról, co momentami może i bawić, ale równie często irytuje. I uprzedzam, że wszystkie piosenki śpiewane są w wersji oryginalnej, co daje dość osobliwą mieszankę i sprawia, że widzowie bez znajomości języka angielskiego powinni mieć 50 proc. zniżki na bilety.

Piotr Sarzyński
Polityka
24 października 2018
Portrety
Santiago Bello

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...