Lilia
"Rodzaje życzliwości" (Kinds of Kindness) - scen. Yorgos Lanthimos, Efthymis Filippou - reż. Yorgos Lanthimos – USA, GBR, IRL - 2024.Tworzywem muzyki są dźwięki, tworzywem filmu są kadry, udźwiękowione obrazy puszczone w ruch, słowa na wolności Marinettiego, pogłębione i uskrzydlone, kino jest pulsującym okiem cyklonu.
Nie wdając się już w rozważania, zanurzmy się w oku cyklonu B. Poddajmy się trepanacji czaszki, którą proponuje nam Jorgos Lanthimos, powracający filmem „Kinds of kindness" do wysokiej formy, którą zgubił na chwilę, realizując dziecinne „Biedne istoty". Z tą samą dwójką aktorów ( Emma Stone – tym razem doskonała, i Willem Defoe – tym razem średnio), grecki reżyser zaprasza nas do świata swoich obsesji.
Świat przedstawiony utworu filmowego wobec rzeczywistości.
Dzieło filmowe pozostaje w dwojakim stosunku względem rzeczywistości. Z jednej strony ją odwzorowuje, z drugiej strony ją stwarza. Arystoteles i Platon spotykają się w jednej jaskini.
Bo pomyśl: pomysł jest taki, aby trzy przedstawiane histerie wymykały się naszym oczekiwaniom. Żeby żyły własnym życiem.
„Tak czynią anioły,
gdy chcą mieć dzień wesoły."
Anioły są trzy, tak jak trzy histerie. Słodkie sny z anielskiej krwi. Rozpływający się w Słońcu wosk ze skrzydła Ikara raz jeszcze, podczas gdy Dedal śni o Lali ze stali. Wszystko dzieje się w Twoim śnie, który jest nieskończoną ilością wariantów, podhistorii.
Rym może pełnić w wierszu trojakie funkcje: instrumentacyjną, wierszotwórczą i stylistyczną. Nazwijmy te trzy sny trzema różnymi rymami w wierszu.
Wybiła godzina – wiosna się zaczyna. W pierwszym wierszu mowa jest o granicach kontroli.
Oto świetny wiersz Lantimosa, w którym przyglądamy się z bezpiecznego dystansu histerii żywo przypominającej biblijne spotkania Człowieka z Bogiem.
Wracam wyzwolon z niewoli straszliwej! - tak może o sobie powiedzieć główny bohater tego wiersza o elastycznej twarzy Jesse Plemmonsa.
Tekst główny i tekst poboczny
Dotychczas mówiliśmy o bezpośrednich wizerunkach bohaterów, plwajmy na tę skorupę i zejdźmy do głębi.
Zastanawia, na jak drobne szczegóły zwraca autor uwagę, kreując te płonące papierowe postacie, personifikacje z piasku i mgły, nadmarionety Craiga, jak bardzo odciska Palec Boży, lepiąc z gliny te nieforemne golemy i pandory.
Pierwotnie sztuka miała charakter religijny, i do tej właśnie tradycji, do tego, wydawałoby się, wyschniętego źródła, wraca Lanthimos w swoich filmowych wierszach, które z jednej strony są jak sny ( tradycja Lyncha, a wcześniej choćby Kurosawy), a z drugiej strony mają ambicję stać się Nadrzeczywistością.
Tragedia zachowała charakter mitologiczny w dużym stopniu także w czasach nowożytnych.
W przeciwieństwie do regularnej i rygorystycznie spoistej konstrukcji tragedii komedia mogła się rozpadać na szereg epizodów. W tym przypadku są to trzy histerie o granicach kontroli, granicach zaufania i o granicach wiary.
Zbliżamy się zatem do form dramatu.
Nowsze gatunki dramatyczne
Starożytność przekazała w spadku tylko dwa gatunki literatury dramatycznej: tragedię i komedię. Współczesność wymieszała te dwie wartości doszczętnie.
Toteż nie mogły jej wystarczać istniejące formy utworów scenicznych. Jedność czasu, miejsca i akcji ustąpiła miejsca poliformiczności.
Dramat romantyczny – z ironią romantyczną jako cechą dystynktywną – przyzwyczaił nas do tej poliformiczności. Oto z jednej strony współczujemy papierowym bohaterom, a z drugiej strony wiemy, że uczestniczymy w zbiorowym obrzędzie, w którym zawieszone zostały zwyczajowe reguły. Mamy świadomość, że to z jednej strony podświadome figliki, z drugiej zaś, że to sprawy śmiertelnie poważne. Śmiejemy się zatem z własnej tragedii, rozczulając się nad spalonym tostem z tuńczykiem, co jednocześnie nas usidla i wyzwala.
Otóż nic nie jest mi tak przykre, jak możliwa bezsensowność Wszechświata, a co za tym idzie, naszej w nim egzystencji – tak, zdaje się, należałoby czytać te trzy wiersze, jako z jednej strony nowoczesny palimpsest do „Metafizyki" Arystotelesa, z drugiej zaś jako śmiałe spojrzenie Platona w kierunku igrających na ścianach jaskini rysunków. Między tymi dwoma kontrapunktami rozpościerają się wątłe skrzydła naszych zbuntowanych aniołów.