Litewski rys

rozmowa z Jerzym Limonem

Tegoroczny Festiwal Szekspirowski nastawiony jest na pokazywanie różnorodności. Zrobiłem sobie remanent w głowie i odkryłem, że z minionych festiwali spektakle litewskich reżyserów zawsze mocno wbijały mi się w pamięć. W tym roku pewnie będzie podobnie

Z prof. Jerzym Limonem, prezesem Fundacji Theatrum Gedanense, o tegorocznym Festiwalu Szekspirowskim rozmawia Jarosław Zalesiński

Zrobiłem sobie remanent w głowie i odkryłem, że z minionych festiwali spektakle litewskich reżyserów zawsze mocno wbijały mi się w pamięć. W tym roku pewnie będzie podobnie.

Niewątpliwie jest to jakaś szkoła reżyserii o rozpoznawalnym stylu. Będziemy zresztą w tym roku gościć nie tylko przedstawienia Korsunovasa, jednego z najwybitniejszych europejskich reżyserów...

Także "Król Lear" Teatru Współczesnego z Wrocławia został wyreżyserowany przez Litwina.

I w tym przedstawieniu również widać litewski rys, tę szczególną wrażliwość i estetykę. Przedstawienia litewskich twórców są bardzo znane. "Sen nocy letniej" Korsunovasa objechał chyba z pół świata.

Premierę miał dziesięć lat temu.

Często to powtarzam, że nasza impreza nie jest festiwalem, nastawionym na krytyków, którzy oczekują nowości. Nowość staje się w ten sposób kryteriuim estetycznym. Nas nie razi fakt, że pokazujemy przedstawienie Korsunovasa sprzed dekady. Widzowie w Trójmieście nie znają go przecież.

Za to "Hamlet" to nowa produkcja teatru Korsunovasa. Będzie można zobaczyć, jak zmieniała się jego sztuka reżyserska.

To rzeczywiście dwa bardzo różne przedstawienia. "Hamlet" jest, powiedziałbym, badziej deliryczny. Pojawia się w nim nawet biała myszka, a właściwie duża mysz. Najpierw pokazuje się ogon, potem ona cała... A przypomnę, że Hamlet sztukę inscenizowaną na zamku nazwał "Pułapką na myszy"...

Rysem ubiegłorocznego festiwalu były multimedialne przedstawienia. W tym roku wrócono chyba do formuły "spektakle szekspirowskie wszystkich krajów łączcie się"

Początkowo chcieliśmy w tym roku zaprosić spektakle szekspirowskie zrealizowane w konwencji cyrku. Otrzymaliśmy kilka propozycji tego rodzaju przedstawień. Byłoby ciekawie to pokazać. Ale niestety, z różnych względów, nie udało się tych spektakli ściągnąć.

A gdzie teraz wystawia się Szekspira na cyrkowo?

Mieliśmy takie propozycje z Indii, ze Stanów Zjednoczonych, byłyby dość egzotyczne. Ale w końcu rzeczywiście postawiliśmy na różnorodność. Niemniej ten litewski rys jest, myślę, wyraźny.

W ramach pokazywania różnorodności ściągacie teatry z Japonii i Afryki.

Spektakl japoński jest bardzo ciekawy. A afrykańscy aktorzy świetnie grają i znakomicie nawiązują kontakt z widownią.

Na festiwalu były już przedstawienia, które wyszły spod ręki Petera Brooka, również wielkiej gwiazdy teatru. W tym roku będzie jego córka.

Tak jak w przypadku Korsunovasa będą to dwa spektakle, jedno starsze, "Sen nocy letniej", bardzo zabawna inscenizacja, a drugie "Burza", to najnowsza premiera Iriny Brook.

Ciekawą nowością jest obecność na festiwalu wszystkich polskich spektakli, zakwalifikowanych do finału konkursu na najlepsze szekspirowskie przedstawienie sezonu.

Bardzo często widzowie dopytują o polskie przedstawienia. Najwidoczniej ludzie są spragnieni polskiego słowa ze sceny. Pomyśleliśmy więc o takim rozwiązaniu. Jurorzy będą podejmowali decyzję niejako na oczach festiwalowej publiczności.

Taki konkurs na żywo zawsze podnosi temperaturę imprezy.

Może nawet od przyszłego roku wprowadzimy jakąś nagrodę festiwalową, obejmującą także przedstawienia zagraniczne. Ale może być z tym problem, bo nie wszystkie teatry, przyjeżdżające na festiwal, chcą brać udział w konkursie. Peter Brook na przykład sobie tego nie życzył.

Kolejna tegoroczna nowość to to, że Gdański Teatr Szekspirowski wystąpi w roli producenta.

Pomysł zrodził się w minionym roku. Zaproponowałem Robertowi Florczakowi, żeby przygotował dla nas jakiś projekt. Robert Florczak zastanawiał się dość długo, a potem przyszedł z propozycją multimedialnego "Makbeta", z wykorzystaniem najlepszych wybrzeżowych, ale nie tylko, wybrzeżowych sił.

Kogo udało się wciągnąć?

Głosy podkładają m.in. Andrzej Seweryn, Artur Żmijewski, Adam Ferency. Katarzyna Kolenda-Zaleska przeprowadza wywiad z jednym z bohaterów "Makbeta". Będzie to połączenie słuchowiska radiowego z teatrem tańca i nowymi mediami. Wideoinstalacje przygotował Maciej Szupica. Wykonawcami będą tancerze pod wodzą Leszka Bzdyla. Towarzyszyć temu będą głosy nagrane w studiu radiowym.

Miał to być też pański głos, ale nie przeszedł Pan przez casting...

Ja przeszedłem przez casting! Nagrano mnie, ustawiłem wszystko tak, żeby oceniający potwierdzili, że "wśród głosów wyróżniał się..." A później dowiedziałem się, że mnie wykreślono. Z mojego debiutu scenicznego nici. Niestety.

Za to ciekawie debiutuje Gdański Teatr Szekspirowski jako producent

To widowisko ukazuje jeden z nurtów współczesnego teatru, który idzie w stronę multimedialności i szuka nowych form wyrazu. To światowa tendencja. Jeśli "Makbet" okaże się sukcesem artystycznym, czego nigdy nie da się przewidzieć, chcemy głosy nagrać w różnych językach i pokazywać ten spektakl za granicą, jako trójmiejską wizytówkę.

Ale by miał Pan debiut. Może za rok się uda.

No może, może.

W piątkowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego", 30 lipca, w trójmiejskim nakładzie ukaże się specjalny dodatek z kompletem informacji na temat XIV Festiwalu Szekspirowskiego.

(-)
POLSKA Dziennik Bałtycki
30 lipca 2010
Portrety
Jerzy Limon

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia