Mądry i poruszający teatr
Getsemani" - reż: Anna Augustynowicz - Teatr im.Bogusławskiego w Kaliszu"Getsemani" wciąga nas w konfesjonalną formę. Sprawni deklamatorzy zaglądają nam w twarz. Niełatwo ich jednoznacznie ocenić. Nowa premiera Anny Augustynowicz to mądry i poruszający teatr.
Autora "Getsemani", brytyjskiego dramatopisarza Davida Hare\'a, nie na wyrost porównuje się z Balzakiem, który w swoich bohaterach potrafił uchwycić typowe cechy określonej kategorii ludzi.
W "Getsemani" Hare zapisuje fragment doświadczenia pewnej grupy ludzi ze sfer politycznych. Próbują zatuszować skandal, który pogrąża członka rządu. Historia niemal wprost wyprowadzona z sytuacji polityczno-społecznej w Anglii, gdzie doszukuje się jej pierwowzoru w polityce Tony\'ego Blaira i Partii Pracy. Ale przecież wszyscy mamy też świadomość łatwej powtarzalności tej sytuacji bez względu na panujący system polityczny i szerokość geograficzną.
Przyglądamy się środowisku ludzi, których łączy polityczna demagogia władzy, "żeby zmieniać rzeczywistość", bo "ten kraj jest bardzo poważnie zagrożony". Stają się bezideowymi manekinami biorącymi udział w grze, której sensem jest przynależność do partii władzy. Utrzymaniu jej służy wszechobecna korupcja polityczna, pozyskiwanie pieniędzy na partię od biznesmenów, którzy w zamian dostają niskie podatki, wyposażenie sali gimnastycznej w szkole w 24 godz. po złapaniu tam córki minister na paleniu trawki.
Ale siła ascetycznego przedstawienia nie tkwi w kompromitowaniu na scenie hipokryzji sfer rządzących i zakłamanej rzeczywistości politycznej.
Anna Augustynowicz wciąga nas w formę konfesjonalną przedstawienia. Siedzimy z bohaterami w tym samym kręgu i słuchamy ich zwierzeń. Sprawni deklamatorzy zaglądają nam z uśmiechem w twarz. Niełatwo ich jednoznacznie ocenić. Przecież mają swoje argumenty, swoje racje. Kiedy zarzucają, że w życiu prywatnym stają się ofiarami "hipokryzji demokracji". "Byle idiota może się urwać na noc, przespać się z żoną szefa, i nic. Nic się nie stało, nikogo to nie obchodzi. Było, minęło. Ale jeżeli ktoś z nas prześpi się z żoną szefa, to wszystkie gazety o tym trąbią i stajemy się publicznym pośmiewiskiem" - obrusza się minister Meredith (świetna Anna Januszewska).
Łapiemy się na tym, że zaczynamy szukać dla nich usprawiedliwienia. W czasach kolejnych edycji "Big Brothera" polityka znalazła bardzo skuteczny i niebezpieczny sposób manipulacji nami.
O tym, że to świat gry, przypomina nam tylko przeszywający stukot z jakiejś gry towarzyszący ruchowi, kiedy postaci zmieniają się miejscami na krzesłach zwierzeń.
A ci, co się na taki świat nie godzą, którzy nie podejmują reguł gry, zostają wyautowani, wegetują gdzieś na marginesie, będą już tylko mogli próbować do nas docierać głosami z offu, znikąd.
Teatr Współczesny: "Getsemani" Davida Hare\'a. Reżyseria Anna Augustynowicz, scenografia Marek Braun, kostiumy Wanda Kowalska. Koprodukcja z Teatrem im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. Premiera szczecińska 14 maja 2010 r.