Magia rzeczywistości i realizm baśniowości

„Rybak i Geniusz" – aut. Bolesław Leśmian – reż. Ewa Ignaczak – Teatr Gdynia Główna, Teatr Stajnia Pegaza

Zanim jeszcze przestąpiliśmy próg oddzielający salę główną od kameralnej sceny teatralnej w oczach dzieci i ich rodziców można było już dostrzec iskierki ekscytacji. Choć znany głównie z twórczości poetyckiej przepełnionej patosem, Bolesław Leśmian w swoim zbiorze baśni, z którego pochodzi opowieść o „Rybaku i geniuszu" czerpie z kultury orientalnej pełnej mistycyzmu i do dzisiaj intrygującej.

Te właśnie inspiracje oraz uniwersalizm przedstawionych historii sprawiają, że dorosłych opowieści skłaniają do refleksji, a dzieci pobudzają do wejścia w najgłębsze zakamarki swojej wyobraźni.

Tę wyjątkową historię możemy zobaczyć na deskach teatru dzięki reżyserce teatralnej, animatorce kultury i założycielce niezależnego Teatru Stajnia Pegaza w Gdańsku, Ewie Ignaczak. Od lat współpracuje z Teatrem Gdynia Główna, gdzie wystawiała m.in. „Próby Józefa K.", „Od wesela do wesela" czy „Mewa. Dziwna sztuka". Wraz z reżyserką spektakl zrealizowali aktorzy Teatru Stajnia Pegaza: Anna Bochnak-Fryc (w roli Wróbelka i kucharza), Filip Wójcik (w roli Rybaka i szefa kuchni) oraz Ida Bocian (w roli Geniusza-Dżina i sułtanki). Ta utalentowana i wszechstronna trójka aktorów od wielu lat odgrywa różnorodne role w Teatrze Stajnia Pegaza. Ich umiejętności aktorskie zaprezentowane w spektaklu pozwalają nam się przenieść w magiczny świat pełen wątków dramatycznych i komediowych.

Nie ulega wątpliwości, że spektakl w adaptacji Ewy Ignaczak oddaje klimat świata stworzonego przez Leśmiana. Widz zostaje wprowadzony w opowieść za pomocą storytellingu. W charakterystyczny dla całego spektaklu sposób, oddziałujący na różne zmysły odbiorcy, a przede wszystkim na jego wyobraźnię. Trzy walczące z burzą i strachem przed nią postacie przenoszą nas w świat ubogiego rybaka. Tenże rybak ma pewną zasadę. Zarzuca sieć zawsze cztery razy. I dziś z pomocą zabawnego, acz strachliwego wróbelka powtarza swój codzienny schemat. Jednak tym razem jest to jego zgubą, bowiem, kiedy rzuca sieć po raz ostatni wyławia z morza tajemniczą skrzynię, którą postanawia otworzyć. Mgła wydobywająca się z niej zdaje się pokrywać każdy zakamarek świata, a po chwili przeistacza się w podstępnego i rządnego zemsty Geniusza-Dżina. Rosnąca w nim przez trzysta lat nienawiść będzie miała swoje ujście jedynie kiedy rybak zginie. Jednak ten sprytnie przechytrza Geniusza, podważając jego potęgę i „wielkość" i po cichu drwiąc z jego pychy i samouwielbienia. Mieszkaniec skrzyni błagając o zwrócenie wolności obiecuje rybakowi bogactwa o jakich nie śnił i odlatuje. Rybak wyrusza w drogę wskazaną przez Geniusza i za czterema wzgórzami odnajduje czarno-złote jezioro, na którym kołyszą cztery fale i rosną cztery lilie. Rybak zarzuca sieć i wyławia z mistycznej wody cztery ryby o przedziwnych kolorach i kształtach.

By dowiedzieć się o nich więcej przenosimy się do pałacu sułtana, którego ogromny głód nie przeszkadza w odrzuceniu różnorakich dań, które przynosi mu szef kuchni. Ma on bowiem ochotę jedynie na świeżą rybę smażoną na wonnym maśle. Tutaj właśnie łączą się losy sułtana i rybaka, ponieważ nagle do pałacu magicznym zbiegiem okoliczności trafiają cztery wyjątkowe ryby złowione nad jeziorem czarno-złotym, za które rybak zostaje hojnie nagrodzony. Żadna siła nie pozwala sułtanowi zjeść ryb. Jedna po drugiej płoną one na patelni a przed kucharzem staje tajemnicza kobieta odpowiedzialna za te „sztuczki". Historia kończy się, gdy sułtan postanawia zgłębić historię pochodzenia ryb i wyrusza w podróż.

Warto wspomnieć, że cały spektakl pozostawia ogromne pole zarówno dla interpretacji, jak i wyobraźni. Za pomocą różnych zmysłów widz tworzy więź z historią, której ciąg dalszy chciałby usłyszeć, zobaczyć i poczuć. Minimalistyczne, acz wyjątkowe widowisko nie działało by tak dobrze bez trójki aktorów tworzących niejedną rolę w spektaklu. Dostrzegalna jest między nimi pewna jedność, która pozwala na momenty improwizacji, kiedy do spektaklu zapraszany jest czwarty, młody i niezwykle spontaniczny „aktor".

Na uwagę zasługuje również scenografia. Przed oczami jawi nam się stworzona z półprzezroczystego, lejącego się materiału mgła, uformowana z papieru tajemnicza i budzącą grozę twarz Geniusza, czy plastyczne parasole imitujące w niektórych scenach fale. Przedstawienie było pięknym moralizatorem dla odbiorcy, a żywe reakcje widowni pokazały w jak umiejętny sposób wyegzekwowany był balans między momentami grozy i komedii.

„Rybak i geniusz" – na podstawie „Klechd sezamowych" Bolesława Leśmiana.

Anna Czapska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
13 grudnia 2022
Portrety
Ewa Ignaczak

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...