Mały brudny sekrecik

"Madame" - reż. Jakub Krofta - Teatr Na Woli w Warszawie

Zabawne, zabawne, ile emocji, nerwów i podekscytowania może budzić projekcja młodzieńczej wyobraźni. A jeśli do tego znienacka jakiś nieznany dotąd chochlik podpowiada, że zaledwie kilka kroków dzieli od spełnienia marzenia zamieszkałego w naszym umyśle... to niewiadomo, co może się zdarzyć.

Takie to właśnie wizje zaczynają kłębić się w umyśle młodego bohatera „Madame", którego w spektaklu Jakuba Krofty zagrał Waldemar Barwiński.W pewnym momencie do jego życia - ucznia szkoły licealnej, wkracza nowa profesor języka francuskiego. Jej urok, wdzięk i styl wprawiają w osłupienie nie tylko męską część klasy, również dziewczęta są nią zafascynowane. Jednak nasz bohater chce wiedzieć o nowej nauczycielce dużo więcej niż pozostali uczniowie.

Zasiadając na widowni Sceny na Woli zostajemy włączeni do opowieści, która nie jest historią nie do wyobrażenia – odbierającą nam dech. To w pewnym stopniu ballada o głównym bohaterze, w której jest  trochę nostalgii, radości, magii, ale też  bardzo dużo energii.

Cały spektakl opiera się na konstrukcji retrospektywnej. Podróż rozpoczynamy od poznania głównego bohatera, uczącego w szkole, do której sam kiedyś uczęszczał. Zapytany przez zaciekawionych światem sprzed lat uczniów, zaczyna odpowiadać na coraz więcej pytań i tym samym rozpoczyna spacer drogą wspomnień.

„Madame" to przede wszystkim pokazanie młodzieńczych impulsów i tego, do czego mogą one skłaniać jeszcze niedorosłych, ale tak bardzo dorosłości pragnących ludzi. To opowieść o tym, w jaki sposób nasze życie może zostać podporządkowane naszym fascynacjom i jak bardzo są one ulotne. To wszystko pokazano w spektaklu w bardzo prosty sposób, nic nie zostało przekombinowane. Dodatkowo powieść Antoniego Libery, na podstawie której powstało przedstawienie, to świetne poczucie humoru, nie dające wytchnienia ani na chwilę.

Cały spektakl miał bardzo równe tempo, nie było momentów, które mogłyby wpłynąć na zwolnienie akcji i wytrącenie z rytmu. Jako całość „Madame" bardzo dobrze się oglądało. Wizualizacje, światła i ruch sceniczny, zostały dobrze przygotowane, a dodatkowym atutem była muzyka wykonywana na żywo.

Aktorzy stworzyli równy sobie zespół, który dobrze wszedł w swoje role. Osobą zwracająca szczególną uwagę był Paweł Domagała (Kugler, Docent Dołowy, Kontroler, Milicjant), który świetnie zagrał i stworzył bardzo dobre postaci. Współpraca między artystami to również zasługa reżysera, który świetnie połączył wszystkie elementy spektaklu, przekładając na pierwszy plan aktorów. Spektakl nie został zdominowany przez efekty wizualne, czy muzykę (która niestety w niektórych momentach była za głośna).

Jakub Krofta stworzył bardzo dobry spektakl. „Madame" to obraz, mający niepowtarzalny klimat  – widz może przenieść się do miejsca, które zaciekawia, pozwala na zapomnienie o tym, co było przed wejściem na widownię i bycie tylko tu i teraz.

„Madame" to tajemnica, którą kolejnymi elementami zbudowanej historii odkrywa przed widzem główny bohater. Mały, brudny sekrecik skrywany przez Madame jest tak naprawdę wyborem, którego dokonuje. Jednakże ów wybór, a właściwie motywacje, jakie do niego skłoniły i konsekwencje które za sobą pociągnął,  główny bohater zrozumie dopiero po paru latach.

To właśnie daje młodość... nieświadomość, odwagę, spontaniczność. Gdy jesteśmy starsi, te cechy nie przemijają, po prostu stają się racjonalne.

Katarzyna Prędotka
Dziennik Teatralny Warszawa
2 maja 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...