Mam dość wiązania końca z końcem bez końca
„Kto nie ma nie płaci" - aut. Dario Fo – reż. Piotr Bikont – Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi„Kto nie ma nie płaci" to groteskowa sztuka Dario Fo, w której podejmowane są w satyryczny sposób tematy społeczne dotyczące większości ludzi, przede wszystkim aspekt pracy, kapitału i posłuszeństwa obywatelskiego. Przedstawienie opiera się głównie na bujnych i rozbudowanych charakterach postaci, które wychodzą na jaw wraz z próbami utrzymania tajemnicy.
Akcja rozpoczyna się od buntu żon-gospodyń domowych wobec wysokich cen w supermarkecie i kradzieży przypadkowych rzeczy, co prowadzi do mnóstwa nieporozumień, zamieszania i serii komicznych sytuacji.
Sztuka opiera się w głównej mierze na komedii omyłek i motywie komplikowania sytuacji przekazywaniem informacji „głuchym telefonem" postaciom nieobecnym w poprzednich scenach. Postaci, z bardzo wyrazistymi, nieco przerysowanymi i irytującymi charakterami, w szczególności zauważalnymi u bohaterek, uczestniczą w scenkach, w których swoimi działaniami pokazują sprzeciw wobec panujących cen i zasad społecznych. Kobiety w kreatywny sposób starają się ukryć skradzione produkty z marketu przed mężami i zainteresowanymi nietypową sytuacją organami ścigania. Choć sytuacja z rana dotyczyła grupkę pań z pewnego osiedla, to zainspirowała innych do ukazania sprzeciwu wobec przeżywanych większych i mniejszych niesprawiedliwości, co mogło rozrosnąć się na jeszcze większą skalę. Choć akcja przedstawienia nie dzieje się w Polsce, to nawiązuje do sytuacji w naszym kraju i problemów dotyczących ludzi w wielu miejscach na świecie, niezależnie od narodowości.
Głównymi bohaterami przedstawienia są dwa zżyte ze sobą małżeństwa z klasy robotniczej – Antonii (Mirosława Olbińska) i Giovanniego (Sławomir Sulej) oraz Margherity (Katarzyna Żuk) i Luigiego (Gracjan Kielar). Mężczyźni są pracownikami fabryki i oboje są przeciwnikami łamania prawa i głośnego, kontrowersyjnego domagania się o poprawę sytuacji, nawet jeśli chodzi o niedobre jedzenie w stołówce. Ich kobiety natomiast łakną przygód i starają się dysponować pieniędzmi tak, by starczyły one na najważniejsze rzeczy (do których nie należą np. rachunki). Zatem, gdy nadarza się sytuacja, by wyjść z pełnymi torbami ze sklepu bez płacenia, panie nie zastanawiają się długo. Aby ukryć swój występek gotowe są na bieżąco kreować kolejne etapy planu i, jakoś tak wychodzi, że z dnia na dzień obie są w zaawansowanej ciąży. Mężczyźni przez większość czasu bronią swoje żony przed policjantami, sądząc, że to niemożliwe, by to one rozpoczęły bunt w sklepie. Z drugiej strony dają oni zawikłać się w spisek i brną w absurdy stworzone przez kobiety, ponieważ propozycja zjedzenia na obiad karmy dla psów nie wydaje im się tak dziwna, jak mogłoby się wydawać. Po jakimś czasie zaplątania w niezrozumiałe sytuacje mężowie także ulegają pokusie i korzystając z okazji, dokonują kradzieży, łamiąc swoje dotychczas wyznawane ideały.
Na uwagę zasługuje pomysłowa scenografia stworzona przez Aleksandra Janickiego. Na scenie widzowie mogli zobaczyć pokój w mieszkaniu, w którym rozgrywa się większość akcji, ale reszta pomieszczenia została przystrojona linkami do suszenia prania, przywodzącymi na myśl biedniejsze dzielnice z przedmieść. Na linkach wisiały żółte i czerwone ubrania, kojarzące się z kolorami obecnymi przy promocjach i rabatach, co idealnie łączy się z tematem przedstawienia. „Kto nie ma nie płaci" reżyserii Piotra Bikonta jest przepełniona błyskotliwymi dialogami i poczuciem humoru, który jednak w dużej części jest oklepany i łatwy do przewidzenia. Widzowi trochę może zająć wkręcenie się w akcję, ale na szczęście przedstawienie się rozkręca i coraz bardziej przypomina zaplanowaną absurdalną komedię, a nie zlepek scen, które mają śmieszyć samym faktem zobaczenia ich na scenie. Trudno stwierdzić czy niektóre zawarte w sztuce czynności wykonywane przez aktorów są wynikiem pomyłek czy tak zostały zaplanowane, ale sprawia to wrażenie niedopracowania. Ciekawym aspektem jest zawarcie elementów pantomimy, nawiązującej do komedii dell'arte, często także poruszającej tematy społeczne. Niestety, ale po przeczytaniu opisu przedstawienia i fakcie, że autor sztuki otrzymał Nagrodę Nobla można nastawić się na coś innego niż to, co ostatecznie dostajemy.
Mimo kilku ciekawych momentów, silnych postaci i fabule opartej na rozwoju problemów wynikających z ukrywanej tajemnicy spektakl może nie spełnić oczekiwań widza.