Marionetka z ludzkim sercem

"Marionetka - kosmiczna tajemnica" - reż. Dominika Miękus - Teatr Baj Pomorski

Podświetlona na niebiesko kurtynka i przepływające po niej planety kojarzą się z niebem, kosmosem; a więc przestrzenią fascynującą nie tylko dzieci. Do wspaniałej podróży w ten tajemniczy świat prowokują bohaterów bliskie maluchom przedmioty - gadająca paczka chipsów, animowany kubek. Świat przedstawiany i rzeczy są rodem z dziecięcej wyobraźni, jak choćby kosmiczny stetoskop do czytania myśli w głowach widzów. Rekwizyt przydający przedstawieniu wiele humoru, a także wprowadzający bohaterów w interakcję z widownią.

Postaci w białych kombinezonach kosmonautów, zmodyfikowanych co nieco dziecięcą fantazją, posuwistymi ruchami pływają w przestworzach, by wreszcie dotrzeć na nieznaną planetę. Tam, już w czarnych kostiumach kosmitów, każda z osobna, zatopiona w swoim elektronicznym urządzeniu zabawia się bardzo efektownym w odbiorze generowaniem barw z dźwięków. Jak w rodzinie-niby razem a każdy pogrążony w innej wirtualnej przestrzeni prywatnego laptopa czy iPoda.

Nagle zza horyzontu, lub jak kto woli spod ziemi, wyłania się coś na kształt robota z niebieskimi lampkami oczu. To "coś" natychmiast jednoczy myśli i emocje bohaterów, prowokuje do wspólnej zabawy. Przez chwilę widz może sądzić, że to właśnie nowoczesna wersja zapowiedzianej w tytule marionetki i może poczuć się nieco rozczarowany. Ale jakiż jest jego zachwyt, kiedy Krzysztof Parda wznosi osobliwą maszynkę ku górze i okazuje się, że to tylko nieprawdopodobnie skomplikowany krzyżak, mechanizm do poruszania wspaniałej, prawdziwej marionetki!

Na początku zawieszona na dwudziestu cieniutkich nitkach lalka porusza się dość mechanicznie. Z czasem jednak poprzez kontakt z człowiekiem, powoli jakby przejmuje od niego emocje, uczucia duszę. Uczy się bawić i kochać. Staje się jakby żywą istotą. Jej wzruszenie udziela się widzom. Oglądamy jej działania z zapartym tchem, a nierzadko i łzami w oczach. Mamy ochotę ją przytulić, pocałować. Bo jest przesłodka i przezabawna. Porusza każdym palcem, powiekami, zamyka i otwiera usta Dużą doprawdy sztuką lalkarza jest tchnięcie do tego stopnia życia w martwy w końcu przedmiot. I to jest największy z pewnością sukces tego przedstawienia.

Wiadomo przecież, że marionetka to najtrudniejsza w obsłudze lalka. Polskie teatry nieczęsto po nią sięgają. Stąd głęboki ukłon w stronę młodego toruńskiego aktora Krzysztofa Pardy, który wpadł na pomysł skonstruowania tak skomplikowanej marionetki i na Scenie Inicjatyw Aktorskich toruńskiego Baja razem z emanującą wdziękiem i komizmem Dominiką Miękus tworzy ten niezwykły, autorski spektakl. Z cudowną elektroniczną muzyką, bajeczną grą świateł, teatrem cieni, elementami pantomimy i zabawnym, pełnym humoru tekstem. Spektakl tajemniczy, subtelnie aluzyjny i bardzo, bardzo poetycki.

Wiele tu scenicznych impresji, abstrakcyjnych wizji, a chwilami nawet czystej formy. To zaadresowany do dzieci teatr eksperymentalny. Pokazuje młodemu widzowi coś, czego z pewnością w teatrze jeszcze nie doświadczył. Zwłaszcza, że i dla aktorów jest to odkrywanie nowych możliwości w sztuce. Dzieci doskonale potrafią wypełnić swoją wyobraźnią miejsca niedookreślone, nadać kształt symbolom, w indywidualny sposób odczytać wieloznaczność obrazu czy sytuacji.

Dobrze, że właśnie "Marionetką" uhonorowano w Baju Międzynarodowy Dzień Teatru, bo pomimo drobnych jeszcze mankamentów technicznych i przydługich chwilami scen poetyckich, było to naprawdę wielkie święto sceny.

Jestem przekonana, że toruńska "Marionetka" nie jeden sezon będzie podbijać serca młodej widowni.

Anita Nowak
Teatr dla Was
3 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia