Marionetki w filharmonii
w niedzielę "Pożar" otworzy festiwalPo błyskotliwym przedstawieniu "Mozart pisze listy" Wrocławski Teatr Lalek chce nas dalej edukować muzycznie, tym razem sięgając po dzieło Josepha Haydna.
Adresowaną do widzów dorosłych operę marionetkową "Pożar" ("Die Feurersbrunst"), która otworzy Leo Festiwal, po raz pierwszy zobaczymy w najbliższą niedzielę (24 maja, o godz. 18.00) na... estradzie Wrocławskiej Filharmonii.
Jeśli się nie pomyliłem w rachunkach, ta opera, napisana specjalnie dla lalkarzy marionetkowych w XVIII wieku na zamku Eszterhazy\'ego, będzie 35. operą w reżyserii dyrektora Wrocławskiego Teatru Lalek Roberto Skolmowskiego.
Przypomnę jeszcze może, że dzieło Carla Orffa "Carmina Burana", wystawione przez Skolmowskiego na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu w ubiegłym roku, zgarnęło większość lokalnych nagród. Jako reżyser operowy debiutował na tej samej scenie inscenizacją "Rigoletta" Giuseppe Verdiego w roku 1987. Wrocławski debiut odbył się rok później w maju. Był to "Otello", także skomponowany przez Verdiego, w którego twórczości Skolmowski się zakochał.
Po przedstawieniu "Mozart pisze listy" Wrocławski Teatr Lalek chce nas dalej edukować muzycznie.
W reżyserii marionetkowej opery Haydna wspomagał Skolmowskiego wrocławski mistrz marionetek, profesor wrocławskiej szkoły teatralnej Jacek Radomski. Scenografię zaprojektowali, nie po raz pierwszy dla Wrocławskiego Teatru Lalek, Monika Graham i Radek Dębniak. Z tą wyjątkową operą do Skolmowskiego przyszedł szef artystyczny kameralnej orkiestry Leopoldinum, która będzie towarzyszyła lalkarzom - Ernst Kovacic.
Najdziwniejsze jest, że tej opery nie znalazłem w oficjalnym spisie 24 oper skomponowanych przez Haydna... Cóż, pewnie płytko szukałem. Zdradzić przedpremierowo można, że owo prawie nieznane dzieło ma cechy opery komicznej, korzystającej z konwencji komedii dell\'arte i austriackiego teatru ludowego.
Główny bohater, Hanswurst, to popularna w teatrze niemieckojęzycznym XVI-XVIII w. postać sprytnego głupka, którego imię tłumaczy się u nas jako Jaś Serdel.
Korzenie tej lalki wywodzą się z innych europejskich postaci jarmarcznych teatrów lalkowych, jak angielski Punch czy rosyjska pacynka Pietruszka. Będzie więc rubasznie, a nawet sprośnie i na pewno dla osób od lat szesnastu.
Lalki, wiszące na dwumetrowych niciach szpagatowych, będą animowali: Tomasz Maśląkowski (Jaś Serdel), Patrycja Łacina-Miarka (Colombina), Jacek Radomski (Odoardo), Marek Koziarczyk (Steckel) i Anna Bajer (Leander). Po niedzielnej prapremierze następny spektakl "Pożaru" będzie można obejrzeć dopiero 12 czerwca 2009 w Szczawnie-Zdroju w trakcie tegorocznego Festiwalu Henryka Wieniawskiego.
Będzie więc rubasznie, a nawet sprośnie i na pewno dla osób od lat szesnastu.
Premiera i festiwalowy spektakl przeznaczone są głównie dla VIP-ów. Zwykli widzowie będą musieli trochę poczekać.
Co jeszcze na Leo Festiwal?
Podczas festiwalu Wrocławskiej Orkiestry Kameralnej Leopoldinum, oprócz "Pożaru", zobaczymy jeszcze m.in. magiczną, 12-częściową kompozycję Karlheinza Stockhausena "Zodiak", do której zatańczy Tanz Atelier Wien (wtorek, g. 20). W czwartek natomiast (g. 20) koncert gospodarzy. Orkiestra Leopoldinum, obok muzyki Mozarta (Divertimento F-dur), przedstawi też kompozycję Mendelssohna (Oktet Es-dur) oraz miniaturę Giacoma Pucciniego (Crisantemi - Andante mesto).
Nie zabraknie też muzyki współczesnych twórców, zwłaszcza Arvo Pärta. Dużą atrakcję zostawiono na przyszłą niedzielę, kiedy usłyszymy premierowo dwie dziecięce opery: "Budujemy miasto" oraz "Nasz las". Więcej na www.leofestiwal.pl.(mi)