Mariusz Kijan i jego podopieczni stworzą teatr

Lato w Teatrze Polskim


"Born in the PRL, born in the PRL..." - Mariusz Kiljan i Maciej Florek oglądają na laptopie słynny kawałek wrocławskiej grupy Snake Charmer. Z pewnością nie zabraknie go w spektaklu, który reżyser i choreograf tworzą z nastolatkami w ramach akcji "Lato w Teatrze Polskim".

Premiera za dwa tygodnie (choć próby zaczęły się wczoraj), a scenariusza, scenografii, muzyki i choreografii... wciąż brak. Na dodatek od pierwszego dnia aktorzy są porywani i wywożeni przez opiekunów w nieznane im zakątki Wrocławia.

- Zawozimy ich do miejsc kojarzących się z PRL-em, na przykład do barów mlecznych czy sklepów mięsnych, stawiamy przed kamerą i pytamy, z czym im się kojarzy PRL - opowiada Marta Kuźmiak z Teatru Polskiego, która pracuje z grupą dziennikarko-marketingową (prowadzą bloga, przygotowują program spektaklu, reklamę itp). Nie przejmuje się, że młodzi adepci aktorstwa
mówią zaskakujące rzeczy. Na przykład, że w PRL imprezy to były spotkania 40-letnich "korniszonów". - To ciekawe, że wydaje im się, iż w PRL-u nie było młodych ludzi, albo tamten czas kojarzy im się "z rodzicami". Ale nie oczekujemy od nich wiedzy historycznej. Chcemy ich poznać i stworzyć spektakl o nich, o współczesnej młodzieży, a PRL ma być tylko kontekstem - dodaje Kuźmiak.

Dlatego scenariusz stworzą wspólnie podczas codziennych spotkań w teatrze, a reżyser zamierza wykorzystać w nim czaty i komentarze dotyczące życia w PRL-u, znalezione w internecie. Na razie pojawiły się pierwsze elementy scenografii: skrzynki po oranżadzie. Będzie też napis "Solidarność", który młodzi traktują jak starsi kiedyś butelkę z napisem "coca-cola".

Uczestnicy warsztatów (45 osób) kochają teatr. Agata Kurzawa i Monika Haftek, tegoroczne maturzystki, nie dostały się do szkoły aktorskiej, ale nie poddadzą się łatwo. Warsztaty traktują jako przymiarkę przed przyszłorocznymi egzaminami. - Jest ponad tysiąc kandydatów na 20 miejsc. Trzeba być naprawdę dobrym, żeby się dostać - mówi Agata. Na razie razem z Moniką odegrały fragment "Wdów" z Mrożka. - To taki dialog dwóch kobiet, które nagle po śmierci mężów odkrywają, że dotąd żyli w czworokacie, bo ich mężowie je ze sobą zdradzali.

Z kolei Mateusz Leśny przygotował fragment dramatu opowiadającego o najciemniejszych stronach PRL-u, atysemickiej nagonce marca 1968 roku.

Mariusz Kiljan zachęca nastolatków, by wzajemnie komentowali odgrywane przez siebie scenki. Daje pierwsze wskazówki: - Samo kopnięcie krzesła jest OK, ale jako scena trwa za długo. Tracisz dynamizm i zaczyna się z tego robić nowela brazylijska. Co cię zgubiło, Irmina? Uznałaś, że żeby wzbudzać emocje, to za mało, i musisz coś dołożyć. I niepotrzebnie zaczęłaś grać.

Ale emocje unoszą się nie tylko nad salą prób grupy aktorskiej. Wiele ich także wśród dziesiątki scenografów pracujących pod okiem plastyków Eweliny Sośniak i Michała Matoszki czy dziesięciu muzyków tworzących oprawę spektaklu wraz ze znakomitym pianistą Łukaszem Perkiem.
Sporo pracy będzie też miał Maciej Florek, znany z triumfu w programie "You Can Dance". - Zawsze zaczynamy dzień od jogi - tłumaczy choreograf. - Troszkę potu u mnie wyleją. Nasz spektakl nie będzie statyczny, takich się już nie robi - dodaje Florek, wspominając własny debiut na deskach Teatru Polskiego w czasie Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2000 roku.

Polska Gazeta Wrocławska
Jacek Antczak
23 lipca 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia